Przeglądając doniesienia medialne ciężko nie oprzeć się konstatacji, że dziennikarze już zdecydowali kto zasługuje na prezydencki urząd. W zależności od poglądów piszącego (lub mówiącego) będzie to albo marszałek Komorowski albo Jarosław Kaczyński. Oczywiście jest to oparte na sondażach itd. ale główne zainteresowanie mediów skupia się na tych dwóch kandydatach.
Większość przedwyborczych analiz daje większe szanse Komorowskiemu, którego wygrana doprowadziłaby w Polsce do niezbyt dobrej sytuacji kiedy to partia rządząca ma większość w Sejmie, Senacie i „swojego” prezydenta. Układ komfortowy dla rządzących, który może być doskonałym układem dla kraju gdyż nie ma żadnych przeszkód we wprowadzaniu prawa. Każdy przepis może zostać zrealizowany. Jeżeli rząd ma wizję, pomysły i spójną, długofalową koncepcję gospodarczą, polityczną i społeczną wówczas działania parlamentarne mające poparcie Prezydenta mogą wprowadzić nasz kraj na tzw. „szybką ścieżkę rozwoju”. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że PO rządzi nie przez działanie, a przez zaniechanie i „pod publiczkę”, są raczej nikłe szanse na wykorzystanie tak dużej politycznej przewagi, chyba że nagle coś by się zmieniło, rządzący mieliby wizję przyszłości naszego kraju, a Tusk stałby się tytanem pracy.
W medycynie obowiązuje zasada primum non nocere – po pierwsze nie szkodzić i tę sentencję rząd Tuska wziął sobie mocno do serca i do niej się stosuje. Ostatecznie ciężko coś zepsuć gdy nic się nie robi. Niestety uzyskanie pełni władzy (Sejm, Senat, Prezydent) może spowodować chęć działania, ostatecznie nikt teraz przeszkadzać nie będzie, a opinie opozycji są tylko głosem wołającego na puszczy. Nastanie wówczas taka niebezpieczna sytuacja, że każdy, nawet najbardziej bezsensowny pomysł rządu można będzie przekuć na przepis prawny i wprowadzić go w życie. Jeżeliby PO zechciała narzucić obowiązek noszenia przez wszystkich Polaków spodni w zielone groszki to będzie mogła to zrobić. W zależności od wysokości ewentualnej wygranej w wyborach parlamentarnych będzie mogła zmienić konstytucję i o ile przepis o spodniach w groszki opozycja może zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego to nie można uznać za niekonstytucyjne zmiany Ustawie Zasadniczej.
Nie łudźmy się, że ewentualny prymat Platformy w polityce nie przełoży się na obsadzanie swoimi ludźmi wszystkich możliwych urzędów i instytucji, będzie to zawłaszczanie państwa i to takie które odbędzie się w majestacie prawa.
Może to czarnowidztwo ale niestety bardzo prawdopodobne. Niestety główny oponent marszałka Komorowskiego – Jarosław Kaczyński gwarantuje, co prawda, zachowanie pewnej równowagi władzy, jednakże jego ewentualna prezydentura tworzy inne – wcale nie mniejsze problemy.
Perspektywą jest albo pełnia władzy dla PO i brak realnej kontroli nad tym co robi albo kohabitacja, która (wg dotychczasowych oświadczeń premiera) uniemożliwia sprawne działanie rządu czyli wszystko toczy się po staremu. Biorąc jedynie pod uwagę temperament polityczny Jarosława Kaczyńskiego, kłótnie będą większe niż dotychczas.
Wybór między Komorowskim, a Kaczyńskim jest jak wybór między dżumą i cholerą – co lepsze. Na szczęście można wybrać kogoś innego, trzeba tylko zmienić przekonanie, że nie da się między tych dwóch wcisnąć kogoś trzeciego.
Inne tematy w dziale Polityka