Wśród kandydatów tzw. zapasowych, zwanych również kandydatami drugiego wyboru największy przepływ elektoratu występuje między Bronisławem Komorowskim i Andrzejem Olechowskim. Zarówno jeden jak i drugi są do zaakceptowanie przez sporą część zwolenników obu kandydatów. W zarysowanym obecnie dwuosobowym (Komorowski, Kaczyński) wyścigu prezydenckim Andrzej Olechowski ma niewielkie szanse na przebicie się do świadomości potencjalnych wyborców i to nie dlatego, że jest kandydatem „z księżyca” lecz dlatego, że podział sceny politycznej i wyborczej znów zmierza do plebiscytu wyborczego. Jedni będą głosować aby odsunąć od władzy złodziei i pseudopolaków sterowanych z Brukseli, drudzy zrobią wszystko aby tylko nie wygrał ten zaściankowy oszołom.
Taki podział ma niewiele wspólnego z racjonalnym wyborem, a wszystko stawia na kartę emocji, merytoryczne argumenty mają niewielki znaczenie gdyż większość Polaków już wybrała. Nie prezydenta ale wizję Polski i tego będą się trzymać.
W związku z tym, paradoksalnie największym przeciwnikiem Olechowskiego nie jest Jarosław Kaczyński, którego poglądy różnią obu panów diametralnie lecz dużo bliższy mu Bronisław Komorowski.
Przeprowadzona w mądry sposób kampania, a przede wszystkim jak najczęstsze konfrontowanie się Olechowskiego z Komorowskim może zdecydowanie osłabić poparcie dla marszałka, a zwiększyć je dla tego pierwszego. Wielu wyborców obawia się, że głosując na kandydata innego niż ten z Platformy Obywatelskiej otworzą drogę do zwycięstwa kandydatowi Prawa i Sprawiedliwości, boją się że po po prostu ich głos się zmarnuje. Nic bardziej mylnego, nie ma raczej szans na wygraną Jarosława Kaczyńskiego w pierwszej turze wyborów, a co za tym idzie w drugiej zmierzy się się on z kandydatem innej opcji. Według rzeczywistości kreowanej przez sondaże i media będzie to Bronisław Komorowski ale tu właśnie jest pole do popisu dla Andrzeja Olechowskiego i jego sztabu. Odbierając głosy Komorowskiemu, a zastawiając w spokoju Kaczyńskiego może spowodować, że trafi do drugiej tury, a wówczas przejmie głosy PO i prawdopodobnie SLD.
W bezpośredniej konfrontacji panów Olechowskiego i Komorowskiego nie ma wątpliwości, że to Olechowski będzie brylował i przyćmi kandydata PO, jednocześnie takie starcia nie będą miały wpływu na poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego, to po prostu jest kandydat z innej bajki i ich elektoraty nawet jeżeli się zazębiają to bardzo słabo.
Tylko w taki sposób kandydat Andrzej Olechowski ma szansę stać się prezydentem Andrzejem Olechowskim.
Inne tematy w dziale Polityka