gschab gschab
106
BLOG

Pozywam Polskę do sądu ( w przyszłości)

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 5

Jestem wredny. Mam wredny zamiar doprowadzić mój kraj przed oblicze sprawiedliwości i na dodatek mam zamiar jeszcze wygrać. I do tego jestem pieniaczem gdyż mój kraj jeszcze nic mi nie zrobił. Jestem pracującym mężczyzną lat 45 jeszcze popracuję minimum lat 20, bez względu na ewentualną zmianę wieku emerytalnego kiedyś na tę emeryturę przejdę (no chyba, że wcześniej opuszczę ten ziemski padół ale to już zupełnie inna bajka). Biorąc pod uwagę wszystkie prognozy, szacunki i wyliczenia maja przyszła emerytura wypłacana przez ZUS nie zapewni mi życia na godnym poziomie, powiem więcej nie zapewni mi życia na jakimkolwiek poziomie. Dlatego już dziś biorę sprawy w swoje ręce i szykuję się na wielka batalię z państwem polskim. Na razie szukam podstaw prawnych (wszelkie sugestie mile widziane) oraz uzupełniam dokumenty aby nic mi nie brakowało.

Kiedy już przejdę sobie na „szczęśliwą” emeryturę i zostanie mi wyliczona kwota jaką co miesiąc będę otrzymywał mam zamiar pozwać (jeszcze nie ustaliłem dokładnie kogo gdyż będzie to zależało od rodzaju pozwu) o nie dotrzymanie umowy ewentualnie o zmuszenie do niekorzystnego rozporządzania moim majątkiem. Może jeszcze coś sensowniejszego przyjdzie mi do głowy.

Podstawą mojego pozwu będzie kwota jaką otrzymałbym po oszczędzaniu przez lata i wpłacaniu co miesiąc do banku kwoty która jest odprowadzana do ZUS-u (a faktycznie do budżetu) na moją emeryturę. Czy mam jakiekolwiek szanse? W pierwszej i drugiej instancji raczej nie, w NSA – może ale i tak myślę, że wszystko oprze się Trybunał Europejski i tu widzę swoją szansę.

Jestem zmuszony do wpłacania określonego procenta swoich zarobków na konkretnie wskazany cel i konkretnie wskazaną instytucję co powoduje, że nie mogę swobodnie rozporządzać swoim majątkiem. Jednocześnie zmuszając mnie do płacenia i obiecując w zamian wypłatę świadczeń w przyszłości państwo zawiera pewien rodzaj umowy, a umowa w myśl prawa nie może być zawarta ze szkodą dla jednej ze stron. Podsumowując zostałem zmuszony do zawarcia umowy, która jest dla mnie niekorzystna. Nie mam możliwości tejże umowy nie przyjąć, nie mam możliwości przyjąć jej na warunkach wzajemnie wynegocjowanych, nie mam w końcu możliwości wyboru jeżeli chodzi o sposób wykorzystania płaconych pieniędzy oraz miejsca do jakiego trafiają. Państwo wykorzystując swoja pozycję robi mnie „w bambuko”. Czyli ja mam obowiązki wobec państwa (bezwzględnie egzekwowane), te w zamian coś mi da, tyle tylko że jedynym pewniakiem jest fakt, że będzie to mniej niż gdybym trzymał te pieniądze na koncie w banku (nie wspomnę już o lokatach czy innych formach inwestowania). Czyli zostałem oszukany, nie mając wyboru nie podejmowałem sam ryzyka finansowego nie odpowiadam za zły stan ZUS-u, budżetu czy innych (obecnie może jeszcze nie istniejących instytucji).

Jedni emeryci uprawiają swoje grządki na działce, inni dorabiają, jeszcze inni robią różne rzeczy lub biedują, a ja będę się sądził. I daj boże wygram!!! A że nie wiadomo jak długo człowiek będzie żył dlatego zrobię wszystko by byc gotowym i od razu, po przyznaniu emerytury złożyć pozew.

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka