Wszyscy (no może większość) jesteśmy jak ta babcia, wpatrująca się z podnieceniem w ofiary wypadku samochodowego, mówiąca jednocześnie iż widok jest straszny i nie może na to patrzeć. Z wytęsknieniem czekamy na kolejny ruch, kolejny tekst, kolejny happening aby po fakcie z wielka radością móc je skrytykować, wyśmiać, uznać za skandaliczne, a ich autora odsądzić od czci i wiary ewentualnie zbluzgać. Dzięki temu od razu czujemy się lepiej, przecież my to ci dobrzy, a ten ….. to powinien w najlepszym razie utopić się w najbliższej kałuży zamiast mieszać w sferze politycznej. Jednocześnie z zadowoleniem potwierdzamy sobie powszechną tezę o ześwinieniu się polityki i polityków, a zwolennicy jedynej słusznej polskiej partii aż zacierają ręce w oczekiwaniu na kolejny występ tego „spadkobiercy Urbana”
Dziennikarze mają news, blogerzy temat, politycy „na tle” mogą prezentować się korzystnie i tylko śmieszą teksty o „wyrwaniu chwasta” i upadku obyczajów. Na samym salonie 24 pod notkami „tej kreatury” jest za każdym razem ogromna ilości wpisów, a komentatorzy sobie nie żałują często używając słów i języka ogólnie uznanego za wulgarne. Ale przecież my to ci dobrzy, światli porządni, a jemu się należy. Samych notek o rzeczonym polityku jest pewnie ponad sto co czyni go jednym z najpopularniejszych tematów blogerskich. A przecież jeżeli komuś przeszkadza to wystarczyłoby zignorować, taka klaunada i prowokacje nie istnieją bez publiczności, kara dla Herostratesa jest w tej sytuacji skuteczniejsza niż proces Dimitrowa.
Ale po co? Przecież to taki wdzięczny temat i jak nam poprawia samopoczucie, przecież możemy naocznie się przekonać, iż jest wróg który żadnych wartości nie uznaje i możemy bez kłopotu krytykować, kąsać, kopać i dystansować się – wszystko w słusznej sprawie.
Nawet politycy wpadają w pułapkę, powstała komisja ds. katastrofy smoleńskiej będzie musiała toczyć boje z tym …… zamiast w ładny i elegancki sposób badać sprawę „zbrodni”
I tylko jedno mnie u tego słynnego posła interesuje, czy swoje wypowiedzi i akcje robi w taki sposób bo uważa iż naród jest głupi i przyjmie tylko taka formę przekazu, czy też dlatego, że uważa iż jesteśmy (my Polacy) mądrzy i potrafimy przebrnąć przez metafory, ironie, porównania i kontekst dzięki czemu trafimy do sensu przekazu i odkryjemy jej głębie.
Przerażające jest to, że obie możliwości są prawdziwe.
Licząc na inteligencję Pana posła wierzę, iż dostrzeże przenikliwość mojej notki i się nie obrazi.
Inne tematy w dziale Polityka