Kiedy usłyszałem te informację pierwszym skojarzeniem jakie nasunęło mi się na myśl było stosowane w Chinach płacenie przez rodziny skazańców za kulę użytą do egzekucji. Po chwili jednak uzmysłowiłem sobie że nie jest to trafne porównanie, tam jest to dodatkową forma represji, u nas informacja – przynajmniej na razie.
Jednym ze zwrotów który budzi we mnie bardzo negatywne odczucia jest ten stosowany przez dziennikarzy (głównie amerykańskich) – „społeczeństwo ma prawo wiedzieć”. To taki wytrych dzięki któremu usprawiedliwia się uzyskiwanie i publikację każdej, nawet najbardziej wrażliwej informacji. Wszyscy wszystko mogą wiedzieć, ku zadowoleniu i zyskowi mediów.
W tym wypadku jednak podanie przez warszawska straż miejską kosztów zabezpieczenia Krakowskiego Przedmieścia w okolicach pałacu prezydenckiego jest informacja istotną. I nie jest nawet ważne czy podana kwota została podana w celach politycznych czy tylko jako informacja. Tu społeczeństwo ma prawo wiedzieć ile kosztowało (i ile jeszcze będzie kosztować) nieodpowiedzialne działanie polityków. To w końcu z naszych podatków idą te pieniądze. Nie są one wydane z budżetu organizatora imprezy czy z jakichś dobrowolnych składek. Ktoś powie, że wydane do tej pory przez warszawska Straż Miejską 173 tysiące złotych to w budżecie stolicy jakiś ułamek procenta, nic nie znacząca kwota. I tak jest, nawet uwzględniając zabezpieczanie okolicy przez inne służby (policja, BOR, straż pożarna, pogotowie) to i tak te koszty nie są porażające. Jednak – choć kwota stosunkowo niewielka, ale miasto zostało zmuszone do jej wydania.
Ktoś powie, że pieniądze nie są istotne gdy chodzi o pryncypia. Otóż są, łatwo wznosi się sztandary gdy nie trzeba płacić za drzewce i materiał. Jeszcze łatwiej gdy robi to ktoś inny w naszym imieniu.
Chciałbym wiedzieć, kto za to zapłaci? A może inaczej, bo i tak zapłaci budżet miasta i państwa, chciałbym usłyszeć od osób odpowiedzialnych za tę całą sytuację czy poczuwają się do odpowiedzialności za poniesione koszty? I na koniec czy w jakiś sposób (całkowicie materialny, w postaci np. kanapek, wody, czegoś ciepłego do zjedzenia) osoby dyskontujące poparcie udzielone przez obrońców krzyża wsparły tychże? Czy też to tylko wsparcie moralne?
Inne tematy w dziale Polityka