gschab gschab
472
BLOG

Wyborczy cud finansowy

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 5

Wszyscy z niepokojem przyglądają się przyszłorocznemu budżetowi wyliczając planowany dług publiczny i chyba nawet opozycja nie życzy rządowi aby został przekroczony magiczny próg 55%. Biedny minister Rostowski już chyba powyrywał sobie resztki włosów z głowy aby wszystko to jakoś zgrabnie spiąć.

A po co to wszystko, skąd te nerwy? – wszak specjalistów u nas dostatek i to we wszystkich partiach. Wystarczy wziąć pierwszego z brzegu pełnomocnika finansowego dowolnego komitetu wyborczego. Ten tak jak Chrystus dokona cudownego rozmnożenia, nie będą to co prawda ryby (choć może również) tylko ilość rzeczy jakie można kupić za posiadane środki. I nie jest to jakiś przypadek incydentalny lecz sytuacja powtarzająca się przy każdych wyborach. Ci geniusze są tak zdolni, że przy nich Balcerowicz, Rostowski, Belka, Kołodko i jeszcze inni razem wzięci to mały pikuś. A nawet jak mówi reklama „Pan Pikuś”.

Skąd u mnie taka wiara we wręcz ponad naturalne zdolności finansowe pełnomocników finansowych komitetów wyborczych? Ano proszę się przyjrzeć poniższemu wyliczeniu.

Zgodnie z ustawą komitet wyborczy w mieście na prawach powiatu może wydać na 1 mandat kwotę 3 tysięcy złotych. Niech będzie, że mandatów jest 8 czyli jak łatwo policzyć komitet wyborczy może wydać maksymalnie 24 tysiące na kampanię wyborczą w danym okręgu. Jasne i proste. To teraz popatrzmy na to co się za te 24 tysiące otrzymuje – dla ułatwienia podam ceny jakie (przy dużych zniżkach) uzyskałby zwykły klient, jak również przyjmuję, że komitet wystawia podwójną ilość kandydatów niż jest mandatów – zwyczaj powszechnie stosowany przez wszystkich czyli mamy 16 kandydatów z jednego komitetu wyborczego.

Ilość plakatów na jednego kandydata – dajmy jakieś niezbędne minimum np. 300 – choć z taka ilością w mieście to nawet nikt nie zaczyna ale dajmy te minimum.

300 x 16 x 3 zł = 14.400 zł - te 3 złote za plakat formatu A1 czy nawet A2 to już praktycznie same koszty.

Plakaty trzeba powiesić, robi się to na płytach, przyjmijmy, że drut do mocowania kandydaci wyciągnęli z własnych zapasów.

300 x 16 x 5 zł = 24.000 zł – te 5 zł to również niezbyt wygórowana cena.

Co kampania mamy w skrzynkach pełno ulotek, niech każdy z kandydatów strzeli sobie po 1000 (przeważnie robią więcej ale co mi tam)

1000 x 16 x 1 zł = 16.000 zł – złotówka to też cena praktycznie po kosztach.

Plakaty wiesza się na słupach za co też należy zapłacić np. Energii, powiedzmy że mamy tam kogoś zaprzyjaźnionego i policzył nas preferencyjnie np. 500 zł.

Niech będzie, że transport, rozwieszanie, roznoszenie ulotek, klejenie plakatów na tablice robią wolontariusze za darmo. Niech będzie, że numer jeden na liście będzie jakoś specjalnie wyeksponowany, dajmy mu ze dwa bilbordy i na trzy dni przed wyborami jednego mobila.

Bilbordy załatwiamy tanio (drukujemy tam gdzie plakaty, a wieszamy sami – patrz wolontariusze) i bierzemy tablice u kogoś prywatnie. Cena całości nie ma prawa zejść poniżej 500 zł za sztukę czyli razem 1.000 zł.Mobil to tez jakieś 300 zł.

Nie wynajmujemy sal na spotkania z wyborcami, nie robimy spotów reklamowych, nie mamy żadnych gadżetów, nie wydajemy już ani grosza.

I teraz posumowanie – mogliśmy wydać 24.000 zł. Jak wskazują dotychczasowe rozliczenia komitetów wyborczych po każdych wyborach, raczej nie przekracza się dopuszczalnych kwot. Uzyskaliśmy natomiast dóbr różnych na sumę:

14.400 + 24.000 + 16.000 + 500 + 1.000 + 300 = 56.200 złczyli za ponad dwa razy więcej niż posiadane środki.

Podsumowując – Tusku bierz pełnomocników finansowych komitetów wyborczych i .... spadaj Rostowski, a ty Balcerowiczu jeden nie musisz odchodzić, wystarczy że spalisz się ze wstydu.

 

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka