gschab gschab
299
BLOG

Żółta kartka od wyborców - na razie

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 2

Do wyborów samorządowych zostało jeszcze pół miesiąca. W większości miejsc kampania rozkręciła się na dobre, o czym mogą świadczyć liczne plakaty wiszące na słupach i płatach, ulotki w skrzynkach oraz wzajemne oskarżenia , którymi obrzucają się poszczególni kandydaci. Wybory władz lokalnych są tymi, które w sposób najbardziej widoczny rzutują na nasze codzienne Zycie. To są nowe drogi, szkoły, przedszkola i wiele innych spraw związanych z tym co na co dzień ułatwia bądź utrudnia Zycie obywatelom. Jednocześnie wyborcze obietnice władz samorządowych są najłatwiejsze do zweryfikowania, ostatecznie każdy widzi czy na jego dzielnicy powstał obiecywany podczas poprzedniej kampanii park i choćby na tej podstawie może sobie wyrobić opinie o osobach startujących do lokalnych władz.

Czyli – przynajmniej teoretycznie, wszyscy powinniśmy być zainteresowani udziałem w samorządowych wyborach, które w odróżnieniu od parlamentarnych, dotyczą spraw z naszego otoczenia i dziejących się tuż obok, a nie gdzieś daleko w stolicy (oczywiście daleko nie dla Warszawiaków).

Dziś zaczyna się na Pomorzu akcja mająca na celu sprawdzenie zainteresowania Polaków wyborami oraz prezentacje poszczególnych kandydatów. I co się okazuje? Otóż zainteresowanie wyborami w  miastach regionu deklaruje około 40% wyborców, reszta bądź nie ma zamiaru głosować, bądź się waha „ale raczej nie”. Dzieje się to w rejonie silnie rozpolitykowanym, skąd wywodzi się wielu prominentnych polityków, a o poparciu dla władz samorządowych jakie mają aktualni prezydenci (i ich zaplecze) Gdańska czy Gdyni to reszta Polski – z niewielkimi wyjątkami może tylko pomarzyć. Czemu nagle Polacy zaczęli ignorować wybory, czemu nie chcą decydować o kształcie przyszłych lokalnych władz?

Może to oczywiście wynikać z przekonania o niskiej sile swojego głosu, czy też zaufania do obecnych władz i przekonaniu o ich ponownym wyborze (choć nagle zaostrzyła się rywalizacja w Sopocie czy też Słupsku). Może to być jednak efekt zniechęcenia polityką, a każde wybory, nawet te samorządowe z polityka się kojarzą – co zresztą wbijają nam do głowy ciągle liderzy poszczególnych partii.

Może ludzie po prostu maja dosyć ciągłych nawalanek, wzajemnych oskarżeń i obrzucania się błotem. Może nie chce im się brać już udziału w tym ciągłym cyrku, który tak na dobrą sprawę do niczego nie prowadzi. Może maja dosyć ciągłego gadania osób, które głównie zajmują się komentowaniem co gadają inni na temat tego co same powiedziały. Może części społeczeństwa mylą się działacze samorządowi z działaczami partyjnym i nie maja pewności czy wybierając XYZ nie dostaną jednocześnie w promocji Tuska lub Kaczyńskiego.

Ktoś wyrobiony politycznie powie, ze to błędne myślenie i że wybory do samorządu to zupełnie co innego i startują w nich inni ludzie, często nie związani z partiami. To prawda ale nie do końca, to że w wielu miejscach komitety nie noszą nazw partyjnych nie oznacza, że przez te partie nie są tworzone, a wybory do sejmików wojewódzkich są już czysto partyjne i niejednokrotnie osoby z tego gremium są lub staja się prominentnymi działaczami partyjnymi.

Oczywiście do wyborów jeszcze półtora miesiąca, jeszcze może się to zmienić, choć nie podejrzewam aby znacznie. Małe zainteresowanie jest chyba efektem zniechęcenia i rozczarowania klasą polityczna i klasą polityków. I choć jest to błąd ale dużo, a może nawet bardzo dużo trzeba by uczynić aby ta się zmieniło.

Na razie, przed wyborami i w sondażach Polacy pokazują politykom żółtą kartkę, czy zostanie ona schowana czy też zamieni się na czerwoną – dowiemy się już niedługo.

 

 

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka