gschab gschab
312
BLOG

Koniec roku - horror dla szpitali z NFZ w roli głównej

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 3

Końcówka roku jest zwyczajowo okresem, w którym Narodowy Fundusz Zdrowia rozstrzyga konkursy na przydział środków dla poszczególnych szpitali. Czyli jedni dostana pieniądze, drudzy dostaną za mało pieniędzy, a ci w sytuacji najgorszej nie dostana ich wcale. Kryteria jakie stosuje NFZ są jasne, im mniej zaproponujesz tym masz większe szanse na wygraną. Wydaje się to jasne i słuszne, obcinamy koszty i leczymy dobrze (standardy trzeba spełnić) ale tanio. Niestety służba zdrowia to nie tylko pieniądze, liczą się również inne czynniki takie jak posiadany sprzęt, wyniki leczenia, ilość mieszkańców przypadających na jedno łóżko oraz kompleksowość usług. Jeżeli szpital dostanie pieniądze na kardiologie inwazyjną ale nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej opieki osobom po zawałach czy operacjach, będzie to oznaczać konieczność przesyłanie pacjentów do innych placówek. Jak łatwo się domyślić nie jest to korzystne dla pacjentów, jednocześnie rozwala kompleksowy system opieki w danej placówce.

Taka sytuacja ma obecnie miejsce w Gdyni w szpitalu redłowskim. Pieniądze NFZ przyznał tylko szpitalowi Miejskiemu w Gdyni oraz placówkom w Wejherowie i Stargardzie Gdańskim. Osobna kwestią jest fakt, że kwota jest o 1/3 mniejsza niż w tym roku (a koszty nie maleją – wręcz przeciwnie). I tak nagle z dnia na dzień szpital, który przyjmował rocznie na kardiologii około 2000 pacjentów został całkowicie pozbawiony środków i grozi mu likwidacja oddziału. Miasto mające około 250.000 mieszkańców oraz okoliczne gminy zostało ograniczone w dostępie do kardiologicznej opieki medycznej. Oczywiście zawsze można pojechać do innej miejscowości, w której akurat będzie placówka z kontraktem lub liczyć na dostawkę w Szpitalu Miejskim, tylko jak ktoś ma akurat zawał to mało go to będzie interesować, powinien jechać do dobrze wyposażonego szpitala jak najbliżej.

Skoro mamy już ten nieszczęsny NFZ to niech przynajmniej nie on decyduje kto dostanie pieniądze, niech całość środków przekazuje na rzecz samorządów i to one niech stanowią gdzie i ile ma trafić pieniędzy. Dzięki temu nie nastąpi np. taka sytuacja (bardzo częsta), że z funduszy miejskich, dotacji unijnych, darów itd. kupowany jest drogi i wysokiej klasy sprzęt dzięki któremu można by leczyć i ratować życie wielu pacjentom ale NFZ przyznaje środki tym, którzy takiego sprzętu nie mają (i dzięki temu mają niższe koszty) i doskonała aparatura oraz wykwalifikowany personel stoją bezczynnie – kosztem zdrowia i życia pacjentów.

Popatrzmy na wykorzystanie oraz potrzeby wykorzystania np. PET-ów, przez większość czasu stoją bezczynnie bo limity są za niskie, a przecież jest to najlepsza metoda wczesnego wykrywania raka. Czyli w stadium, w którym da się go jeszcze leczyć stosunkowo (w porównaniu z późniejszymi stadiami) niskimi nakładami środków finansowych. De facto wydanie więcej na te badania zmniejszy koszty innych zabiegów. I tak jest ze wszystkim. Gdyby to samorządy decydowały, bez wątpienia większe pieniądze szły by na profilaktykę oraz jak najszybsze wykrywanie chorób gdyż to po prostu opłaca się finansowo. A pacjenci tylko by na tym skorzystali.

Nie da się wszystkiego w służbie zdrowia przeliczyć na pieniądze, no chyba że zrobi się to w sposób długofalowy uwzględniający bardzo wiele różnych czynników. Zwykłe mniej to lepiej nie przekłada się na jakość opieki medycznej, nawet księgowy powinien charakteryzować się wyobraźnią i oprócz liczenia powinien także myśleć. W przeciwnym wypadku wszystkich pracowników NFZ-tu mogą zastąpić komputery i kilku adminów. To zdecydowanie powinno obniżyć koszty.

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka