Pozwoliłem sobie przeczytać „Raport o stanie Rzeczypospolitej” autorstwa Jarosława Kaczyńskiego, a wobec licznych wypowiedzi na temat stwierdzeń autora dotyczących pojęcia narodu, przeczytałem jeszcze raz tyczący się tego tematu fragment.
Choć można się z niektórymi stwierdzeniami zgodzić, można zrozumieć, że jeden z czołowych polskich polityków obawia się tendencji nacjonalistycznych ze strony RAŚ-u – polityk powinien przewidywać różne scenariusze, nawet te najgorsze (a może zwłaszcza te) i szukać rozwiązania, czy też mniejszości niemieckiej w Polsce, to jednak Jarosław Kaczyński popełnił ogromne nadużycie. Śląskość to przynależność do określonej grupy etnicznej, jak chcą sami Ślązacy – narodu i jako taka absolutnie nie wyklucza bycia polskim patriotą, to samo tyczy się Kaszubów czy innych nacji.
Tak na marginesie kwestionowanie narodu śląskiego żywcem przypomina argumentu serbskich nacjonalistów pacyfikujących Bośnie i Herzegowinę, oni też twierdzili, że nie ma czegoś takiego jak Bośniacy są jedynie zislaminizowani Serbowie.
Obecnie Polska jest prawie jednonarodowa, większość stanowią Polacy, a wszelkie mniejszości stanowią margines. Jednak tak jest od końca II wojny światowej, wcześniej kraj nasz był wielonarodowy i wielokulturowy, byli Litwinie, Niemcy, Żydzi, Ormianie, Ukraińcy, Rosjanie, Rusini i bóg wie jeszcze kto, wszyscy oni budowali działali na chwałę lub upadek Rzeczypospolitej.
Zdrajca Mickiewicz pisał „Litwo ojczyzna moja” i przedstawił postać Jankiela – Żyda co płakał z radości na widok polskiego wojska. Tuwim choć do bożnicy nie chodził ale po nosie było widać kto on, Chopin – ni Francuz ni Polak itd. Obecnie mniej mamy takich „niewiadomych” postaci ale tak już na poważnie – przypisywanie Ślązakom czy Kaszubom (o tych nie pisał wprost) „zakamuflowanej niemieckości” jest obrazą dla Polaków i to zarówno mieszkających na Śląsku czy Kaszubach ale również dla tych wszystkich, którym nieobca jest znajomość historii i którym na sercu leży dobro Polski. W związku z naszą przynależnością do Unii Europejskiej oraz (mimo wszystko) rozwojem kraju możemy spodziewać się coraz więcej osób o narodowości innej niż polska, które będą chciały zamieszkać w naszym kraju ( i bardzo dobrze bo jest nam to wręcz niezbędne), spotkamy się z nowymi wyzwaniami z tym związanymi i tworzenie polityki nacjonalistycznej absolutnie nie przystaje do takiej rzeczywistości. Grupy nacjonalistów (bez względu na opcje czy narodowość) nie są przedstawicielami całego narodu.
Chciałbym wiedzieć jak Jarosław Kaczyński ocenia Kaszubów z Gryfa Pomorskiego czy tych zabitych w Gdyni w roku siedemdziesiątym albo Ślązaków walczących o przyłączenie do Polski w Powstaniach Śląskich (niektórzy nie mówili po polsku tylko po śląsku lub niemiecku) lub tych z kopali „Wujek”. A jak odniesie się w stosunku do tych wcielonych do Wehrmahtu, którzy jak tylko mogli zasilali masowo armie polskie na wszystkich możliwych frontach.
Przez trzy lata mieszkałem w Katowicach i Tychach, a obecnie od kilkunastu lat w Gdyni czyli na Kaszubach i jakoś Niemców za wielu nie widziałem.
Inne tematy w dziale Polityka