Szóste miejsce* w rankingu najbardziej atrakcyjnych dla inwestorów krajów świata to niewątpliwy sukces naszego kraju. Oznacza to między innymi, że przestajemy być postrzegani jako cześć regionu i stajemy się samodzielnym graczem na światowej scenie gospodarczej. Do tej pory zawirowania np. na Węgrzech, skutkowały kłopotami krajów w z naszej strefy gospodarczej, obecnie wybijamy się na niezależność i samodzielność.
Ciekawe jest również to, że w odróżnieniu od wyprzedzających nas krajów (Chiny, USA, Indie, Brazylia i Rosja) nie dysponujemy znaczącą bazą surowcową, nasza siła robocza, choć dosyć tania w porównaniu z wieloma krajami, jednak nie jest najtańsza na świecie, wewnętrzny rynek zbytu nie jest ogromny, a Polska jako miejsce ekspansji handlowej na okoliczne kraje jest porównywalna do naszych sąsiadów z Unii Europejskiej.
Kiedy my kłócimy się i według nas mamy same kłopoty gospodarcze (niestety trochę ich mamy) oraz trwa permanentna, nie przebierająca w środkach walka o władzę, gdy niektórzy politycy wieszczą powrót (lub odwrót – w zależności od opcji) państwa policyjnego i „zamordyzmu”, z zewnątrz Polska jawi się jako kraj o stabilnej, solidnej i rozwijającej się gospodarce, mający unormowaną i przewidywalna scenę polityczną. Czyli zupełnie inaczej wygląda to od środka, a inaczej od zewnątrz. Pewnie i tu i tu jest trochę racji, nie mniej jednak „jak nas widzą, tak nas piszą” i dzięki temu pniemy się do góry w globalnym systemie światowej gospodarki. Im wyżej stoimy we wszelkich rankingach, tym chętniej kraj nasz będzie wybierany przez potencjalnych inwestorów, tym więcej pieniędzy spłynie do Polski, a dzięki tworzeniu nowych miejsc pracy poprawiać się będzie siła nabywcza naszych obywateli – czyli będą wzrastać wpływy do budżetu z tytułu podatków bezpośrednich i pośrednich.
Inwestycje powodują również to, że do kraju napływa kapitał długoterminowy, obliczony na wieloletnie działanie i rozwój (oczywiście można zamknąć fabrykę od ręki ale raczej się tego nie robi i nawet w razie jej likwidacji jest czas na negocjacje, czasem ją ktoś kupi, czasem zmienia się produkt), są w każdym razie możliwości zmiany decyzji i uratowania miejsc pracy. Kapitał spekulacyjny nic nie tworzy (oprócz bańki inwestycyjnej) i w każdej chwili może być wycofany, powodując perturbacje na rynku. Nie trzeba być ekonomicznym guru aby stwierdzić, że lepiej dla Polski aby było jak najwięcej inwestycji obliczonych na długoterminowe działanie, a jak najmniej inwestycji spekulacyjnych.
Szóste miejsce przyznane Polsce, bez wątpienia może mieć wpływ na napływ do naszego kraju kapitału inwestycyjnego, wyłożonego przez firmy i instytucje chcące rozwijać produkcję, handel i usługi. Tylko się z tego cieszyć. Cieszyć powinno również zajęcie pierwszego miejsca przez Kraków jako miasta najbardziej perspektywicznego w sektorze nowoczesnych usług biznesowych.
Może zanim znów zaczniemy wszyscy na siebie narzekać i mówić jak jest źle, popatrzmy na to co mówią o nas inni. Oczywiście problemy od tego nie znikną (przynajmniej bezpośrednio) ale jest szansa, że choć poprawi nam się humor.
*W najnowszym raporcie ONZ-owskiej Konferencji ds. Handlu i Rozwoju UNCTAD World Investment Report 2011.
Inne tematy w dziale Polityka