Olimpiada letnia - Pekin 2008, ze wszech stron słychać głosy protestujących przeciw łamaniu praw człowieka, przeciw okupacji Tybetu. Chiny są przedstawiane jako totalitarny reżim, posługujący się metodami na miarę Stalina czy innego tyrana. I co - i nic! Tak na prawdę to wszyscy mogą im "nagwizdać". Nikt palcem nie kiwnie, oprócz wyrażenia "szczerego" oburzenia, które szybko zniknie w pomroce dziejów. Czołowa demokracja świata - USA leży przed Pekinem jak zbity pies przed swoim panem. Wystarczy jedna decyzja chińskiego politbiura i USA są bankrutem, i dobrze z tego sobie zdaje sprawę. Nie ma co liczyć na zdecydowane działanie innych krajów, ich sytuacja (choć może nie tak dramatyczna jak USA) jest podobna. Ogromne powiązania biznesowe uniemożliwiają jakąkolwiek zdecydowaną reakcję. Wystarczy sobie uświadomić, że Chiny kupują ok. 50% światowej produkcji stali (a to tylko jeden z wielu przykładów) aby jasno zdać sobie sprawę z faktu, że nikt im "nie podskoczy"
Kogo obchodzi Tybet? - gdyby była tam chociaż ropa lub inne diamenty, a tak to co najwyżej można gościć u siebie Dalajlamę i przekonywać go o swoim poparciu dla narodu tybetańskiego.
Wszystkie światowe demokracje biją tylko pianę - wstyd. Liberalizm, wolny rynek itd to coś ważnego, nawet bardzo ważnego ale gdzie odpowiedzialność, gdzie wyobraźnia dająca możliwość przewidzenia skutków nadmiernego związania gospodarczego z tak nieprzewidywalnym partnerem jakim są Chiny?.
Mówi się - pożycz od banku milion złotych, bank jest twoim właścicielem, pożycz sto milionów, ty jesteś właścicielem banku. Wygląda tak jakby cały świat pożyczył Chinom sto miliardów.
Inne tematy w dziale Polityka