Co zrobić z politykami?

Zakładając na "dzień dobry", że działacz samorządowy to też polityk, tylko lokalnego szczebla mamy tytułowe pytanie. Od czasu do czasu trafiają do publicznej wiadomości informacje o zatrzymaniu (czasem tylko o oskarżeniu) jakiegoś polityka. Czasem są to zarzuty doskonale udokumentowane, czasem  mniej, czasem wreszcie są to tylko doniesienia medialne informujące o niezgodnym z prawem zachowaniu danego polityka. I wtedy rodzi się problem i nie chodzi bynajmniej o fakt prawdziwej bądź domniemanej nieuczciwości danej osoby.

Prawo zakłada, że do momentu orzeczenia sądu człowiek jest niewinny.

Zdarza się (niestety dosyć często), że zarzuty okazują się nieprawdziwe.

Jak powinny postępować partie w takiej sytuacji w stosunku do osób, którym zarzucono niedozwolony czyn?. O i le postępowanie w stosunku do  np. parlamentarzystów jakoś im zbytni nie szkodzi to co do działaczy samorządowych jest już inaczej. W wypadku prezydentów miast, burmistrzów itd. postulowane przez wiele środowisk zrzeczenie się funkcji ma bardzo daleko idące skutki. Trzeba rozpisać nowe wybory, które wyłonią nowego włodarza, a co jeżeli okaże się, że osoba oskarżona jest niewinna?, a zarzuty były wyssane z palca. Praktycznie traci się wówczas szanse na kontynuowanie działalności (postępowanie sądowe to kilka lat), przy nie sprzyjającym kalendarzu wyborczym to może być przerwa dwu, a nawet trzech kadencji. W tym czasie wypada się z obiegu i szanse na ponowny wybór są już znikome. A przecież są to często osoby, które bardzo dobrze sprawdziły się na zajmowanym stanowisku. 

Oczywiste jest, że są pewne standardy zachowań, których należy przestrzegać. Jednakże jak postępować w stosunku do osób, które w myśl prawa są niewinne i nie wiadomo jak sprawa się skończy. Wyrzuca się domniemanych winowajców (to domniemane jest świadome) z partii, odsądza od czci i wiary  często łamiąc im życie i kariery, wzywa do zrzeczenia się stanowisk, a po paru latach drobna notka w lokalnej prasie informuje, że XYZ wyszedł z aresztu bo zarzuty okazały się bezzasadne czy też sąd go uniewinnił.