Słuchając wypowiedzi nasze prezydenta, w których ostro krytykuje Rosję, włącza historyczne porównania i generalnie murem stoi za Gruzją złapałem się na tym, że mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony argumenty krytykujące Moskwę i odnoszące się do jej wielkomocarstwowej polityki są (moim zdaniem) trafne. Z drugiej zaś czy polityk, urzędujący prezydent państwa, którego uzależnienia od Rosji nie da się na razie zmienić może wypowiadać się w sposób tak emocjonalny? Co jest istotniejsze, uczciwość wobec własnych przekonań, czy polska racja stanu?. Czy od polityka należy wymagać wierności poglądom czy dbania o nasz, polski interes. Niewątpliwie przecież wypowiedzi prezydenta Kaczyńskiego będą rzutować na stosunki polsko-rosyjskie w niedalekiej, a może i nawet dalszej przyszłości. Rosjanie nie zapominają, a "bliższa zagranica" jest przez nich traktowana bardzo z góry i ciągle (wg rosyjskich polityków) powinna znajdować się w ich strefie wpływów. Jesteśmy w sytuacji gdy nie można już nas bezkarnie, w otwarty sposób zaatakować (mam na myśli atak ekonomiczny), w końcu jesteś w UE jak również w NATO ale z drugiej strony tak przywiązany do historycznych porównań Prezydent powinien wiedzieć jak zawsze kończyły się nasze sojusze.
Co jest istotniejsze w polityce, cyniczny pragmatyzm, czy idealistyczna wierność przekonaniom?
I bądź tu człowieku mądry.
Inne tematy w dziale Polityka