Sejm przyjął właśnie ustawę o emeryturach pomostowych, pozbawiając do nich prawa około 750 tys osób. Jednocześnie odbyły się manifestacje związkowców protestujących przeciwko tej ustawie. W jednej z transmisji telewizyjnych pokazano wypowiedź oburzonego mężczyzny, który całkiem poważnie pytał dlaczego on ma pracować do 65 roku życia.
Średnia długośc życia w Polsce wydłużyła się dosyc znacznie, u kobiet podchodzi pod 80-tkę u mężczyzn jest to trochę mniej. Jednocześnie bardzo wielu emerytów pracuje (pomijam powody, chodzi o fakt) czyli nie jest to tak, że po przekroczeniu magicznej bariery mozliwości zawodowe się kończą. Tak na dobrą sprawę, z punktu widzenia gospodarki ale również przyszłego emeryta zasadne byłoby wydłużyć okres pracy i przesunąc wiek emerytalny, choćby o dwa - trzy lata. Jestem w stanie zrozumieć, że są zawody, wykonywanie których w pewnym wieku staje się niemozliwe ale czy to ma oznaczać, że osoby je wykonujące muszą na emeryturę przechodzić? oczywiście nie każdy może sie przekwalifikować, czy znaleźć pracę w zawodzie gdzie nabyte wczesniej umiejętności i wiedza dałyby się wykorzystać ale to powinno stanowić margines, a nie zasadę.
Nie stać nas na młodych emerytów, a i emerytów nie stać na to aby wcześnie kończyc pracę. Jakie pieniądze otrzyma się mając 15 czy 20 lat stażu pracy?.
I jeszcze na koniec, korzystając z faktu, że na salonie jest sporo dziennikarzy, może ktoś mi wyjaśni jakie są podstawy aby przedstawiciele tego zawodu mięli prawo do wcześniejszej emerytury?
Inne tematy w dziale Polityka
