Od dłuższego czasu na łamach mediów przewija się temat prywatyzacji służby zdrowia. W dyskusji mieszają się ciągle argumenty merytoryczne z emocjami czy wręcz kłamstwami. Podstawowym argumentem przeciwników prywatyzacji jest stwierdzenie, że zdrowie obywateli to nie towar oraz że na leczenie w sprywatyzowanych zakładach stać będzie tylko bogatych. Oba te stwierdzenia mijają się z prawdą. Po pierwsze nie chodzi o prywatyzację "zdrowia obywateli" tylko usług medycznych, a nie jest to to samo - co wyjaśnię za chwilę. Po drugie prywatyzacja nie musi oznacza zwiększonej odpłatności za leczenie (ZOZ-y są sprywatyzowane od kilku lat).Wracając do zdrowia obywateli, zależy ono w dużej mierze od jakości świadczonych usług medycznych, a ta zależy od pieniędzy (sprzęt, wykształcona kadra itd.) Z punktu widzenia pacjenta nie ma znaczenia kto jest właścicielem szpitala istotny jest sposób płacenia za usługę. Jeżeli w dalszym ciągu płacić będą NFZ-ty to pacjent nawet nie zauważy zmiany. Problem polega na tym, że taka zmiana nic nie da, może co najwyżej spowodować, że niektóre placówki będą lepiej zarządzana i co za tym idzie jakość usług się poprawi, niektóre zaś bez bezpiecznego parasola państwa pogrążą się jeszcze bardziej. Aby prywatyzacja miała sens należy spełnić kilka podstawowych warunków.
- Prywatyzuje się szpital jako instytucję, w umowie zawarty jest opis usług, ilość łóżek itd (potrzebne są precyzyjne zapisy uniemożliwiające przekształcenia szpitala np. w hotel czy hurtownię).
- Budynki zostają własnością gminy, miasta itd powód j/w.
- Dopuszcza się konsolidację oddziałów, bądź likwidację niektórych na mocy porozumienia między placówkami ale wymaga to zgody przedstawicieli samorządu.
- Wycena sprzętu placówki, z uwzględnieniem jego zużycia, oraz spłata tego sprzętu przez właściciela szpitala (gotówka, dzierżawa, leasing). Należy brać również pod uwagę ewentualne inwestycje gdy właściciel deklaruje wymianę sprzętu na nowy.
- Konieczne jest wyliczenie standardowego kosztu leczenia, co umożliwi wejście na polski rynek firm ubezpieczeniowych oferujących dodatkowe ubezpieczenie kosztów leczenia. Obecnie w Polsce nie ma takiego ubezpieczenia, tzn są ale leczenie odbywa się w Niemczech, USA czy Szwajcarii.
- Stworzenie przez ubezpieczalnie kilku pakietów od podstawowego obejmującego wszystkie procedury medyczne do najwyższego obejmującego np operacje plastyczne, dentystyczne itd. Umowy zawierane przez ubezpieczyciela z placówkami medycznym wpompuję w nie bardzo duże pieniądze (oprócz kasy z NFZ).
- Wprowadzenie odpisów podatkowych, promujących osoby ubezpieczające się dodatkowo - dotyczyłoby to pakietu podstawowego.
- Wymuszenia przez państwo na producentach leków stosowanie ampułek w wielkości jednorazowych dawek. Często stosuje się leki (szczególnie podczas operacji), których koszt za ampułkę wynosi nawet kilka tysięcy złotych, stosowana dawka to np pół ampułki. Pozostałą dawkę z reguły się wyrzuca.
W prywatyzacji służby zdrowia podstawą powinno być zachowanie powszechnej dostępności do usług medycznych, brak bezpośrednich opłat wnoszonych przez pacjentów oraz zdecydowane skrócenie czasu oczekiwania na zabieg. Jednocześnie zwiększony dopływ pieniędzy do placówek pozwoli stosować nowocześniejszy sprzęt, procedury, lekarstwa oraz powinien zapewnić lepszą kadrę medyczną.
Oczywiście przedstawiony wyżej opis jest dosyć skrótowy ale ogólnie przedstawia schemat koniecznych działań.
Inne tematy w dziale Polityka