Są na świecie rzeczy, o których zdecydowana większość społeczeństwa od razu powie, że są złe i należałoby je wyeliminować. Do takich rzeczy należą wojny, morderstwa, prostytucja i wiele, wiele innych. Byłoby idealnie gdyby te zjawiska nie wystepowały, a przynajmniej zostały w znacznym stopniu ograniczone. I co? - i nic. Od zarania dziejów wszystko to co wymieniłem (i duzo więcej) występuje i smiem twierdzić, że występować będzie. Np prostytucja, próby jej likwidacji były stosowane od wieków, sposoby były różne od karania smiercią do całkowitego przyzwolenia, jedynym edektem tych działeń jest (i był) brak efektu. To samo tyczy się ciąż u nastolatek - pomijam inne kręgi kulturowe, były zawsze. Raz zdarzały sie częsciej, raz nie, różny był też odzew społeczny ale wyeliminować ich się nie dało.
Po prostu są takie zjawiska, które są chyba przypisane do społeczeństwa. To samo tyczy się AIDS. Prawdą jest, że najlepszym sposobem zapobiegania szerzenia się tej choroby jest wierność (ewentualnie wstrzemięźliwość). Tylko z tym jest jak ze zwalczaniem prostytucji - nie da się. Nie ma mozliwości wprowadzenia tego w życia, a skoro nie da sie to trzeba starać się maksymalnie ograniczyć występowanie tego zjawiska. I tu najlepszym sposobem jest stosowanie prezerwatyw (można jeszcze kastrować chorych mężczyzn, a kobiety - hm... może jakis pomysł ale to chyba zbyt radykalne). Jeżeli tego się nie widzi to tłumaczenie się zasadami katolicyzmu jest bardzo naciagane. Tym bardziej, że kościół katalicki nie jest instytucja skostniałą, też podlega zmianom i jego pglądy ewoluują. Zmiany postrzegania różnych zjawisk na przestrzeni lat w kościele katolickim są widoczne. Zakazując stosowania prezerwatyw jako ochrony przed AIDS papież wykazał się ignorancją i brakiem poszanowania życia, o ochronę którego tak bardzo walczy.
Nie twierdzę, że należy stosować zasadę - nie możesz pokonać wroga to się do niego przyłącz - jednak pewne zjawiska należy dostrzegać i ze wszystkich sił ale w sposób realny im zapobiegać. Ogłoszenie ex cathedra, że od dziś nie będzie kradzieży i w związku z tym wszelkie działanie majace na celu łapanie i karanie złodziei jak również profilaktyka w tej dziedzinie są niepotrzebne jest działaniem życzeniowym i po prostu głupim.
Stajemy wszyscy przed dylematem, z jednej strony głos papieża z drugiej realia. Co kto wybierze?
Inne tematy w dziale Polityka
