Media dziś doniosły, iż główny dowód w sprawie przeciwko prezydentowi Sopotu - Jackowi Karnowskiemu został zniszczony. Dostepna jest tylko kopia nagrania dokonanego przez "przyjaciela" Prezydenta - Julkego, gdyż autor nagrania (czyli Julke) zniszczył dyktafon. Nie wiem czy z kopii da sie odczytać informacje czy nagranie zostało zmanipulowane czy też nie, opinie na ten temat są różne. Jeżeli nie da sie to Jacek Karnowski ma w ręku solidny argument przemawiający na swoją korzyść. I nie wnikam czy J.K. jest winny czy też nie ale ciekawy jest motyw jakim kierował się Julkę niszcząc dyktafon. Niestety odmawia jakichkolwiek komentarzy na ten temat co czyni sprawę jeszcze bardziej zagmatwaną. W ten sposób kluczowy argument J.K. - manipulacja nagraniem, został uprawdopodobniony co w połączeniu z faktem, że zniszczenia dokonał autor nagrania i główny oskarżyciel gmatwa niesamiwicie cały obraz sytuacji. Aż by się chciało zacytować klasyka - "kto za tym stoi?".
W każdym razie wydaje się (o ile nie wyskoczy coś nowego), że Jacek Karnowski (jak mawiał inny klasyk - tym razem od sportu) "wrócił z dalekiej podróży"
Inne tematy w dziale Polityka