Wypisany protokół
Wypisany protokół
gzew gzew
415
BLOG

Przepraszam, czy tu nadal biją? – biją, biją

gzew gzew Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

W ubiegły piątek obudził mnie dzwonek do drzwi. W pierwszej chwili pomyślałem, że syn zapomniał klucza i wkurzony poleciałem otworzyć. Przed drzwiami stał policjant i zapytał mnie czy przyjmę nietrzeźwego syna i dodał, że mogli go odwieźć na izbę wytrzeźwień. Poczułem się bardzo głupio. Potem jednak policjant dodał, że syn był agresywny i zakłócał ład i porządek oraz nałożono mandat wysokości 500 zł. Znam syna i o ile to, że jest nietrzeźwy mogłem przyjąć za prawdę chociaż nie było przypadku żeby przyszedł do domu pijany to rozrabianie było dla mnie kompletnym zaskoczeniem. Kiedy prowadzono syna to zapytałem policjanta jak długo trzeźwiał bo widzę, ze idzie normalnie. Wtedy policjant powiedział mi, że syn wypił 3 piwa. Przyjąłem syna i wtedy usłyszałem taką opowieść(jest to trochę przerobione uzasadnienie wniosku do sądu o uchylenie mandatu):

 

Wychodząc ze sklepu zastałem sytuację, w której dwóch policjantów rozmawiało z grupką osób. Jak się później okazało była to interwencja spowodowana tym, że ta grupka osób próbowała przestawić zaparkowany przed sklepem samochód co zostało zauważone przez przejeżdżający patrol policyjny. Przed sklepem spotkałem kolegę, który jest właścicielem tego samochodu i razem udaliśmy się w kierunku samochodu i policjantów. Jeden z policjantów zwrócił się w naszym kierunku z pytaniem „Czy to jest pana samochód?”. Odpowiedziałem policjantowi, że powinien się wylegitymować ponieważ przyjechał nieoznakowanym samochodem. Uwaga ta spowodowała zmianę sposobu prowadzenia rozmowy ze mną od spokojnego zadania pytania do wzburzonego polecenia wylegitymowania się. Zgodnie z wydanym poleceniem wsiadłem do samochodu i dałem policjantowi dowód osobisty. Policjanci kazali mi siedzieć w samochodzie a sami wyszli dokończyć czynności związane z rozpoczętą interwencją. Ponieważ policjant nie zareagował na moje wezwanie do wylegitymowania się ani nie podał swojego nazwiska i stopnia w trakcie legitymowania w nieoznakowanym samochodzie nie miałem pewności czy mam do czynienia z policją czy osobami ubranymi w mundury policji i np. ich celem jest pozyskanie pełnych danych osobowych zawartych w dowodzie osobistym. W związku z tym zadzwoniłem na numer 112 w celu upewnienia się czy ta interwencja jest prowadzona przez patrol policji. Podałem swoje imię, nazwisko, miejsce przebywania a rozmowa zakończyła się ponieważ nie potrafiłem podać nazwiska interweniującego policjanta. Po zakończeniu rozmowy do samochodu wtargnął policjant zabierając mi komórkę.  W związku z taką reakcją oraz obawami, które mi towarzyszyły od momentu rozpoczęcia czynności wobec mnie wyszedłem z samochodu uznając, że bardziej bezpieczny będę w obecności innych osób znajdujących się przed sklepem. Po wyjściu z samochodu zostałem gwałtownie przewrócony na ziemię i skuty kajdankami. Nie miałem zamiaru uciekać ponieważ nie jestem sprawcą żadnego przestępstwa a tym samym poszukiwany oraz nie zachowywałem się w sposób, który by w jakikolwiek sposób uzasadniał potrzeby wylegitymowania mnie.

Powyższy opis zdarzenia został stworzony na podstawie faktów, które zapamiętałem, rozmowy ze świadkami zajścia oraz na podstawie zapisu monitoringu ze sklepu. Posiadam kopię zapisu kamer monitoringu.

Zostałem ukarany na podstawie artykułu 51 pkt. 2 Kodeksu Wykroczeń.  W protokole doprowadzenia w celu wytrzeźwienia jest napisane, że odmówiłem badania alkomatem co jest nieprawdą lecz w takiej sytuacji decyzja o przyjęciu na komisariat w celu wytrzeźwienia zgodnie z Pismem KG Policji z dnia 30.12.2013 r. Zn. EP-2711/13 jest podejmowana przez Komendanta Jednostki Policji (lub inną osobę upoważnioną) na podstawie  oceny stanu nietrzeźwości. We wspomnianym protokole upoważniony funkcjonariusz nie potwierdził opisanego w protokole stanu nietrzeźwości, który jest opisany jako „wyczuwalna woń alkoholu z ust, zaburzenia równowagi”. O ile to pierwsze jest bezsprzeczne to nie występowały u mnie zaburzenia równowagi co widać np. na zapisie kamer monitoringu przed sklepem. W tym samym protokole nie wskazano czynów ani zachowań stanowiących zagrożenie mojego życia i zdrowia oraz innych osób oraz w jaki sposób został zakłócony ład i porządek publiczny. Wzór protokołu wymaga podania na czym polegały w/w zagrożenia. Zapisy w protokole są prowadzone wg szablonu,  że „znajdował się w okolicznościach zagrażających jego życiu lub zdrowiu polegających przede wszystkim na: ... stwarzał zagrożenie dla życia i zdrowia własnego”.

Uważam, że zostałem niesłusznie ukarany mandatem za wykroczenia, których nie popełniłem.”

 

W tym opisie brakuje tego, że policjanci w trakcie przewożenia na komisariat bili syna otwartą dłonią po twarzy. Miał opuchnięte mocno lewe ucho i siniak za tym uchem. I to pasuje bo siedział skuty za kierowcą i drugiemu siedzącemu obok niego tak było najlepiej walić. W trakcie przewozu na odcinku niecałych 4 kilometrów zjechali na bok, zrobili sobie zmianę miejsc żeby każdy się mógł „odstresować”. Byłem na drugi dzień u lekarza głównie ze względu na upewnienie się czy nie powstał w miejscu siniaka jakiś krwiak i popełniłem błąd mówiąc lekarzowi o pobiciu przez policjantów bo zauważyłem, że w tym momencie jakby mu coś na oczy siadło i zaczął coś o lekarzach sadowych mówić. Dostałem skierowanie do urazówki i tam przeprowadzono badania, które na szczęście niczego groźnego nie wykazały.

 

Jeszcze w nocy obejrzeliśmy wraz z żoną monitoring i to co zobaczyłem spowodowało, że natychmiast pojechaliśmy na komisariat, gdzie wezwano tych policjantów i mogłem z nimi chwile porozmawiać. Miałem podstawowe pytanie: na czym polegało zakłócanie porządku. W odpowiedzi usłyszałem o utrudnianiu interwencji a po prośbie o szczegóły zaczęli coś mówić, że mogli wpisać próbę ucieczki. A na pytanie o przedstawienie powodu legitymowania zaczęli cos marudzić, że oni nie muszą się legitymować. Jednym słowem kręcili ponieważ nie potrafili podać żadnego konkretu. Dodatkowo usłyszałem na koniec kiedy już zaczęli się denerwować, ze w protokół on wypisuje i może wpisać co chce. Więc po pytaniu czy gwałt również powiedzieli, że syn jest pełnoletni i z nami nie będą gadać. Co ciekawe syn potem jeszcze mi powiedział, że jak wychodził z komisariatu to usłyszał dwie rzeczy. Po pierwsze rozmowa policjantów na temat alkomatu w tym stylu „Alkomatem nie badaliśmy powiedział jeden a drugi odpowiedział: to jest załatwione”. Druga uwaga była skierowana do syna i brzmiała: „Ja się przedstawiłem ale ty tego nie słyszałeś”. Również sposób przetrzymywania zakutego w kajdanki syna w komisariacie nie był zbyt humanitarny. Został przypięty do jakiejś kraty tyle tylko że tyłem i ręce z kajdankami miał na wysokości 1,5m więc była to dodatkowa meczarnia.

Patrząc na zapis video z całego zdarzenia muszę stwierdzić, ze policjanci zachowywali się najpierw dobrze (podjechali bo ktoś próbował rozrabiać, dwóch rozrabiających od razu zaczęło uciekać ale jednego spokojnie złapali), potem był stan wkurzenia po żądaniu mojego syna na wylegitymowania się, następnie był stan tolerowania co polegało na tym, ze zabrali rozrabiającym otwarte piwo i wylali je do kosza a następnie puścili ich wolno nie spisując nikogo, a na koniec stan agresji w postaci brutalnego przewrócenia syna na ziemie i skucie kajdankami.

Siłą rzeczy musiałem się zapoznać z Ustawą o Policji i rozporządzeniami z niej wynikającymi. Po pierwsze syn miał prawo żądać od policjanta podania jego nazwiska a policjant doskonale widział, że syn przyszedł później. Prawo stanowi tak, że policjant jeśli chce kogoś wylegitymować to oprócz podania swoich danych musi podać powód legitymowania.To musi być zapisane również w jego notesie więc ciekawy jestem jak to tam wygląda. Następna uwaga jest taka, że od roku o przyjęciu na izbę wytrzeźwień decyduje kierownik tej placówki. Przedtem policja zawoziła delikwenta na izbę i zostawiała z problemem pracowników izby. Stąd teraz przed zawiezieniem na izbę sprawdza alkomatem czy ma min. 0,5 promila. A trzeźwiejszych nie sprawdzają alkomatem bo gdyby wyszło poniżej 0,5 promila to maja problem taki, że nie mogą go traktować jako nietrzeźwego stąd ta furtka z ich ocena stanu trzeźwości. W opisywanym przypadku na szczęście popełnili trochę fauli przy wypisywaniu protokołu i mam nadzięję, że będzie to również atutem w sądzie przy anulowaniu mandatu.

Zobacz galerię zdjęć:

druga strona
druga strona
gzew
O mnie gzew

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo