Naszło mnie na przemyślenia, a one doprowadziły do obaw.
Zacznijmy od tego, że Rosja mogłaby szybciutko pokonać Ukrainę odcinając jej dostawy broni płynące z zachodu. Po prostu zbombardować/wysadzić drogi i linie kolejowe, po których idą te dostawy.
Wojna toczy się prawie rok, a Rosja tego nie robi.
Zatem wniosek: nie chodzi o samą Ukrainę. Plan jest szerzej zakrojony.
Rosja pitolila się na wschodzie Ukrainy od 2014 roku. I co? I nic. Martwy zachód bez reakcji, odwracał oczy, udawał, że nie widzi. Zatem w zeszłym roku Rosja puściła się z trzech stron na Kijów, udało jej się obudzić zachód i postawić go na baczność. Szybko jednak wycofała się na poprzednie pozycje i spokojnie przygląda się efektowi domina.
Zachód słabnie z powodu sankcji nałożonych na Rosję, zachód rozbraja się, w tym Polska - na potęgę, w ekspresowym tempie. W zasadzie już jesteśmy goli i "wesoli". Niby nowe uzbrojenie w drodze, lecz zgranie/przeszkolenie wojska na nowych K2, Leopardach i Abramsach wymagać będzie czasu - przynajmniej roku.
Tymczasem dochodzą słuchy, że Rosja z Białorusią szykują się do nowej kampanii na wiosnę, co doprowadza do paniki i nacisków naszego rządu na członków NATO i Unii żeby szybciej rozbrajać się na rzecz Ukrainy.
Rosja i Białoruś mobilizują się, by uderzyć...no właśnie - ponownie w Ukrainę? Czyżby?
Mam obawy, że nie.
Mam obawy, że Rosja wykona anemiczny, pozorowany atak na... Wielką Brytanię.
Polaczki jako pierwsze rzucą się na artykuł 5 traktatu NATO i w rusofobicznym amoku wyeksportuja polskich żołnierzy w tamte rejony. Żołnierzy, bo uzbrojenia już nie mamy, ale tamci mają i szybko mieć będą od Jankesów. My natomiast mamy jeszcze mięso armatnie zdatne do przerobienia na mielone. No to się rzucim w maszynkę.
I wtedy Rosjanie wejdą sobie do nas przez Białoruś na rowerach.
Żeby tylko Rosjanie, to byłoby pół biedy. Ale moje czarnowidztwo rozciąga się szerzej. Mam wrażenie, że zrobią to do spółki z Niemcami, a po latach wyjdzie na jaw kolejny, tajny pakt "Ribbentrop-Molotow". A dlatego, że to chwalenie nas przez Niemców: "Polska była mądra, Polski trzeba było słuchać" - jest podejrzane. Wiadomo, że na pochlebstwa są łasi idioci, więc gdy chce się załatwić idiotę to mu się schlebia, tym samym usypia czujność i odwraca uwagę od swoich planów.
Ruskie zajmą nam tereny wschodnie do Wisły. Zaś Niemcy pod płaszczykiem zatrzymania pochodu Ruskich na zachód wlezą nam z wojskami do drugiej strony Wisły.
I będą tu siedzieć jedni i drudzy nie wiadomo ile. Może następne 123 lata? A co będą robić? A Bóg raczy wiedzieć. Na pewno nic dla nas dobrego.
I mam wrażenie, że sprawy zaszły tak daleko, że są już nie do odwrócenia.
Ale może jednak to tylko niczym nieuzasadnione obawy?
Oby.
Oby okazało się, że w tej zawierusze biorą udział dookoła sami idioci i żaden z nich nie wie do czego zmierza i co chce osiągnąć. Wtedy może Polsce uda się jakoś wyjść z zawieruchy obronną ręką w myśl powiedzenia: "Nad głupimi Pan Bóg czuwa".
Ament.
Komentarze