Rolex Rolex
52
BLOG

POPIERWIASTKOWANE TO WSZYSTKO!

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 2

Zgłosił się kiedyś do mojego znajomego pewien biznesmen w skórze i białych skarpetach i mówi tak: "popatrz przez okno. Co widzisz?" "Fura stoi" - odpowiedział zgodnie z prawdą znajomy. "A to komóra" mruknał biznesmen w białych skarpetach uzupełniając obowiązkowy zestwa biznesmena końca lat 90-tych. "Ale o co chodzi?" świeżo upieczony, niezamożny magister zaczął się obawiać. "O nic, o biznes znaczy" wyjaśnił uprzejmie pan. "Jesteś zdolny, pracowity, ale biedny. My mamy pieniądze, pomożemy Ci i sami zarobimy na Twojej pracowitości i chęci osiągnięcia sukcesu."

"Na jakich zasadach?" zapytał przytomnie znajomy. "Partnerskich" - uspokoił go rtozmówca. "Twój głos liczy tak , jak nasz." Trudno było nie przystać na tak kuszącą propozycję. Znajomy zaangażował się, tyrał jak wół, kształcił i wkrótce jego praca zaczęła przynosić pierwsze efekty...

Wtedy pojawił się problem. Biznesmen w śnieżnobiałych skarpetach pojawił się w biurze prowdzonej wspólnie firmy: "Wiesz, rozmawiałem z pozostałymi i ich zdanie jest takie, że ty nie możesz mieć głosu równoważnego nam wszystkim. Nie włożyłeś pieniędzy, Twoje ryzyko jest nieco innego rodzaju... Jednym słowem chcielibyśmy renegocjować, bo tak jak jest, jest na przyszłość nie do przyjęcia."

"Co pan proponuje?" zapytał znajomy. "Twój głos liczy się za 0,25% naszego głosu. "Hmm" - chłopak policzył coś na kartce. "Wie pan, rozumiem, że chce pan się wycofać z wcześniejszych ustaleń... Ma pan swoje racje, a umowy mogą podlegać renegocjacji. Tyle, że ja gotów jestem ustąpić w sprawiez siły mojego głosu, ale nie o 75%! Oceniam - realnie - swój wkład w nasze przedsięwzięcie na jakieś 50%.

Proszę powiedziec, jak oceniacie państwo jedną i drugą postać w opisanej historyjce? Czy mój znajomy przekroczył granice kompromisu i składając swoją propozycję w sytuacji, kiedy to druga strona nie dotrzymała wcześniejszych ustaleń dopuścił się jakiegoś warcholstwa mogacego zagrozić przyszłości firmy?

Czy opowiedzielibyście się w tego rodzaju sporze po stronie śnieżnobiałych skarpet? Doradzilibyście mojemy znajomemu, żeby z pokorą przyjął zaproponowane warunki, bo tam i komóra i fura i skóra?

A tak zupełnie na poważnie. Przyjmowanie, że takie państwa i narody jak Niemcy, czy Francja nie kierują się egoistycznym własnym interesem ma słabe podstawy. Ale rozumiem, że można trwać na takim idealistycznym stanowisku. Tylko nikt nie zaprzeczy, że może zdarzyć się i tak, że któryś z przywódców tych państw (szefów rządów np.) będzie się kierował jakimś interesem własnym, który niezależnie od jego czystych intencji ustawienia się i swojej rodziny na dziesięciolecia, będzie szkodził Polsce.

Dlatego warto zrywać i wetować. Niemcy to Niemcy po Schroederze. A to nie jest wiarygodny partner. Powiedzxiałbym nawet, że będzie musiało upłynąć dużo czasu, żeby bez lęku zgodzić się na dominującą pozycję tego kraju w Europie. Powiedzmy - wróćmy do tematu za jakieś 100 lat...

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka