Nie ma już chyba wątpliwości, że wobec zablokowania lustracji przez Trybunał Konstytucyjny rozpoczęło się coś w rodzaju akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Nie mam również żadnych watpliwości, że jest to akcja skoordynowana, i to dosyć precyzyjnie. Pierwsze uderzenie w ludzi z SLD, a zanim zdążyli ochłonąć w samego Aleksandra. Ciosy jako się rzekło precyzyjne i Ryszard Kalisz wyglądał jak Gołota w 5 sekuncie walki z Tysonem. Generalnie chłopcy z SLD wyglądają na mocno spiętych, tym bardziej że ciosy dopadają ich nie z jednej, ale z róznych stron. Ciekawe, co po jutrzejszych doniesieniach Rzepy opublikuje Wprost i Gazeta Polska. Uderzenie w SLD jest rozsądne, bo lada moment to SLD zacznie domagać się ujawnienia całej listy - a może i odblokowania lustracji - wedle zasady, że po nas to chocby potop.
Ryszard Czarnecki też nie mógł znaleźć lepszego momentu na ujawnienie swoich rewelacji. Puszczenie w świat informacji o szantażowaniu Oleksego wpisuje się zarówno w scenariusz osłonowych działań ujawniania listy 500 wbrew prawu, jak i w strategię negocjacji przy europejskim stole. Czyzbyśmy doświadczali skutków szybkiej regeneracji polskiego wywiadu wojskowego?
W sprawie bezprawnego w świetle orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ujawnienia listy 500 mam mieszane uczucia. Z jedenej strony jest to wybryk tak samo wacholski jak odmowa złożenia oświadczeń lustracyjnych, z drugiej przestępstwo najwyraźniej popełniono "pro publico bono" (przepraszam za mickiewiczowski rym). Z jednej strony obywatelskie nieposłuszeństwo zmierzające do storpedowania procesu oczyszczania z agentury, z drugiej w imię tego oczyszczenia.
Od ludzi kulturalnych i dorosłych wymaga się konsekwencji, w związku z tym i wobec jedengo jak i drugiego aktu należy zastosować podobną miarę, inaczej zblizylibyśmy się niebezpiecznie do geremkowej obłudy, a tego nam robić nie wolno, bo to zawsze woła o pomstę do nieba i burzę z piorunami sprowadzić może na chałupę.
Wobec osoby, która wyniesie resztę listy 500, a być może dokończy kwerendę - i jak zapewnił prezes Kurtyka - dobije do 1.000, a dane upubliczni, będę żądał wyciągnięcia przewidzianych prawem konsekwencji, tak jak od p. Geremka bedę oczekiwał złożenia mandatu polskiego posła w Europarlamencie.
Inna rzecz, że o ile w przypadku wymierzenia kary temu z pracowników IPNu, który listę ujawni zobowiązuje się zorganizować akcję wspierania finansowego i organizacji pomocy prawnej, o tyle w przypadku p. Geremka diety płacił nie będę i łzy nie uronię, bo tyle mi wolno w imię obywatelskiego prawa do oceny co dobre, a co złe.
Inne tematy w dziale Polityka