Rolex Rolex
279
BLOG

MIĘDZY SCYLLĄ A CHARYBDĄ

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 23

Przeczytałem uważnie wpisy Trystero i Galopującego Majora. Po wpisem Trystero złożyłem głos poparcia. Po wpisem Majora nie, ale głównie z tego względu, że jest to tekst polemiczny z tym pierwszym i głupio składać pod jednym i drugim. Bo Major też uzywa racjonalnych argumentów. Dzieki obydwu tym tekstom moglismy poznać argumenty stron, przy czym Major wystapił w roli advocatus diaboli.

Dlaczego osmielam się zabrać głos jako trzeci? Bo obydwa teksty charakteryzują się dużą dawką emocji, a uważam, że w sprawach politycznych i handlowych należy posługiwać się chłodną kalkulacją. Dzięki takiemu podejściu można i wybaczyć i nie zapomnieć jednocześnie. Po prostu ustawiamy spór na innej nieco płaszczyźnie.

Jestem przeciwnikiem poglądów charakteryzujących stosunki międzynarodowe w perspektywie walki o byt (silniejszy wygrywa, słabszy ginie), zupełnie nie odpowiadają mi utopijne pomysły na urawniłowkę i powszechne szczęście, bo siłą Europy - tego unikalnego konglomeratu kultur, który podbił CAŁY ŚWIAT - jest RÓŻNORODNOŚĆ, przy zachowaniu wspólnego cywilizacyjnego tła. Uważam, że pomiędzy narodami - wspólnotami ukształtowanymi historycznie - toczy się rywalizacja podobna do tej obserwowanej na sportowych stadionach. Rywalizacja toczy się o wiedzę, kulturę, wykształcenie, ekonomię... W tej rywalizacji jest jak najbardzie miejsce na stwierdzenie: "Ale dokopaliśmy kelnerom", jak i na szacunek do biegnącego na końcu stawki.

Prezydent Kaczyński wspomniał o polskich ofiarach wojny i o stratach wojennych w ripoście na często pojawiające się (choć nie artykułowane wprost) stanowisko: "wpuściliśmy słowiańskie bydło na salony, to się teraz rządzi... Pownni się cieszyć, że zostali przyjęci do elitarnego klubu i siedzieć cicho..." Nie, nie powinnismy siedzieć cicho, bo obecność w elitarnym klubie jest naszym prawem, a nie łaską. To, że byliśmy poza nim przez ponad pięćdziesiąt lat, to zasługa Niemców, ale również Francuzów, Brytyjczyków i Amerykanów. I znaleźliśmy się poza tym klubem wypełniając swój obowiązek, który polegał na przeciwstawianiu się dzikim hordom ze Wschodu i Zachodu niszczącym naszą wspólną kulturę.

Jakie powinno być nasze stanowisko wobec Niemiec, które jako najludniejsze i najsilniejsze ekonomicznie państwo w Europie stara się narzucić swoją dominującą rolę? Negatywne, ale nie ze względu na Auschwitz tylko ze względu na to, że niemiecki projekt "wspólnego państwa" jest ciężki i ekonomicznie niewydolny jak dekiel do panzerfausta. Nie będę sięgał wstecz do cesarzowej Teofano, jej greckich doradców, i tłumaczył, skąd bierze się odmienny od zachodnio-europejskiego pomysł na zarządzanie państwem przez setki tysięcy urzędników i pętanie wolności gospodarczej setkami bzdurnych i zawiłych przepisów. Jeśli chcecie znaleźć twór podobny projektowi powstającej Wspólnej Europy pogrzebcie w historii politycznej Bizancjum.

Jako Polak nie muszę chcieć żyć w Europie, bo żyję w niej od urodzenia podobnie jak ciąg polskich pokoleń od czasów księcia Mieszka. Jako Polak i Europejczyk nie chcę jednak żyć w tworze, który z Europą nie ma nic wspólnego.

Nie jestem antyniemiecki, a jeżeli dziaj krytykuję Niemcy, to za ich politykę zmierzającą do narzucenia innym swojego pomysłu na państwowość i używanie do tej polityki Rosji jako sojusznika.

Używam argumentów racjonalnych, ale kiedy czytam informację o tytułach w niemieckiej prasie o Polsce, jako Iranie Europy, to mam ochotę odwdzięczć się Niemcom podobnie zgrabnie pisząc: "Niemcy - nieuchronny zmierzch Bizancjum"

albo: "Niemcy i Rosja , czyli pomiędzy Bizancjum a Azją.

albo też, jak powinni powiedzieć Europejczycy: "Niemcy i Rosja, czyli między Scyllą a Charybdą"

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka