"Premier zgodzi się na propozycję pielęgniarek dotyczącą podziału pieniędzy na podwyżki, jeśli zgodzą się na nie inne związki zawodowe biorące udział w rozmowach i zniknie " (za onet.pl)
To zła wiadomość. Popieram premiera Kaczyńskiego we wszystkich działaniach, które sprawią, że epoka postpeerelu odejdzie w niepamięć. Cieszę się, że ma sprzyjającą koniunkturę gospodarczą, patrzę z nadzieją na plany obniżania podatków i uproszczeń administracyjnych. Obietnica rozdania nadwyżki z budżetu NFZ to powrót w starą koleinę centaralnego rozdawnictwa pieniędzy najgłośniejszym grupom społecznym. To utrwalenie na kolejne lata chorego systemu państwowej opieki zdrowotnej. Za miesiąc biały personel pojawi się znowu wraz z górnikami i wymusi kolejne datki z Waszych pieniędzy. I pozostanie kolejną grupą społeczną uwikłaną mentalnie w realnym socjalizmie. Bez szansy na ratunek. A ratunek jest zawsze jeden - zobaczyć ile ludzie są skłonni zapłacić za moją pracę.
Wiadmość jest zła jeszcze z jedengo powodu. Premier wystapił tutaj w roli supedyrektora państwowego przedsiębiorstwa, który płaci "należne" pracownikowi w Białołęce, Zabrzu i Szczecinie. Premier nie może opłacać pracowników w przywołanych, przysympatycznych miejscach na ziemi, bo nie ma kontroli na jakością i ilością wykonanej pracy. Następuje to, czego się obawiałem: uwikłanie w hasło solidarnego państwa, które nie wiadomo co znaczy. Ciekawe, kto następny w kolejce?
Po raz kolejny spłaszczeniu ulegają zarobki lekarzy i pielęgniarek, które powinny kształtować się jak 1:5 chociażby ze względu na przepaść w podejmowanym podczas pracy ryzyku i związaną z tym ryzykiem odpowiedzialnością zawodową i prawną.
Wyodrębnienie budżetu na ochronę zdrowia w ramach NFI (a wcześniej Kas Chorych - co było dużo lepszym rozwiązaniem, ale kolesiom z SLD gorzej się kradło) okazuje się być kolejną fikcją. A dla wszystkich krytyków (nawet jeśli tym razem słusznym) obecnego rządu zagadka: kto zablokował na wiele lat wejscie do Polski i umożliwienie działalności na równych zasadach prywatnym kasom chorych, co było ewidentnym ukłonem w stronę lobby profesorsko-ordynatorskiego? Punktem wyjścia dla budowy systemu emerytalnego i ochrony zdrowia był model chilijski. Dziaj dalej mamy peerelowski. Jedna z sił politycznych zablokowała ten pomysł. Która? Dla ułatwienia dodam, że to jedna z najbardziej owocujących autorytetami sił politycznych. Nie zawahałbym się użyć słowa: przewodnia. Do niedawna, choć duch jak widać nieboszczki wciąż wywiera swoje przywiędłe piętno na kształt tego łez padołu.
Smutna wiadomość, a deszcz za oknem.
Inne tematy w dziale Polityka