Nie żartuję. Niejaki Kalisz, który do nie dawna zapowiadał odejście z polityki, własnie w niej pozostał i wydał z siebie opinię. Wedle tej opinii Giertych dokonał dejudaizacji polskich lektur szkolnych usuwając z nich Wierzyńskiego, Lechonia, Konopnicką, Gombrowicza i Lema. Kalisz powołał się na znajomość pism Jędrzeja i Macieja Giertychów.
Giertych - nie moja bajka.
A teraz apel: drogi panie Kalisz! Do tej pory atakowałem pana politycznie, bo uważam pana partię za bandę szkodników z kryminalnym zapleczem. Teraz będzie ad personam: nie wierzę, że skończył pan uniwersytet i dokonał pomyślnie aplikacji (a jeżeli rzeczywiście masz pan te wszystkie papiery to oznacza to jedynie, że nepotyzm i korupcja na polskich uczelniach i korporacjach zawodowych sięgnął dna). Jeżeli tkwią w panu resztki przywiązania do kraju i narodu, wśród którego tak udanie pan z kolegami pasożytuje, błagam: nie otwieraj pan więcej dzioba! Bo to jest dopiero pośmiewisko. Lepper to pikuś. A jak już koniecznie pan musisz, to skonsultuj to pan z kimś. No nie wiem... z Geremkiem, Mazowieckim... Niech będzie: Millera się pan spytaj - wykształcony też nie jest, ale przynajmniej cwany.
Inne tematy w dziale Polityka