Rolex Rolex
119
BLOG

SKANDAL NA FLACIE

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 15

Ziomy, co wam mam teraz do pszekazania, to pszerasta wszelkie intuitions fizjologów! Znacie mnie nie od dziś i wiecie, że moja wybijajonca się inteligencja nie pozwala mi na jakieś bollock, a wrodzone zdolności do being leader predystynujom (Rolex zapodał takie słowo i mówił, że Wam opadną kopary, to pisze) mnie do zasiadania w róznych władzach. To, że mnie jeszcze nie zabrali, cobym sobie popróbował sił w business, to jest oczywisy dizasta, ale ja siem nie spieszem. Nozem czuję, że wczesniej czy później sie po mnie zgłoszom, bo widzę with dissapointment (słownik sobie kupiłem i speluję jak ta lala), że Tusku zajebistytakikul nie daje rady z powodu braku qualified workforce, czyli na przykład mnię.

Jakbyście go gdzie spotkali, to mu napomniknijcie o Majkelu, któren traci właśnie najwybitniejsze lata swojej creativity na scaffolding w London. Ale, żeby nie było, kontaktu z zarzondzaniem wyższym nie tracę i z braku innych opportunities trenuje z moje plamery, bildery i nursy na mój flat. W ramach wykonywania mój leadership urzondzam im pogadanki społeczno-polityczne wzorem moich sławnych relatives, ze szczególnym uwzglendnieniem Granddadi, dziennikarza z Informacji Wojskowej i Dadi, któren dowodził jednostkom motorycznych sił postępu, nick name: Zmotoryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej.

Do niedawna siedzieli na moim flacie cicho, a ich pszenno-buraczany charakter trzymali na wodzy autorytetu, który wydzielam z siebie intensywnie. Czasem chomont jeden z drugim coś burknął pod nosem, ale cich bez nieuzasadnionej zwłoki z racji pszywołanego authority i ciosa karata. No ale wczoraj to na naszym flacie doszło do skandalu, a nawet zaburzeń, które powstrzymałem jedynie cold blood i gotowościom do trafienia z czubka kamasza w łyse pały. Było tak. Zaczołem tradycyjnie, od pozdrowienia do ludu pracujoncego Londona i okolic, a potem gładko pszeszedłem do relacjonowania meandrów (dzięki Rolo!) bierzącej polskiej polityki z pszyległościami. Bildery i plamery siedzieli jak zwykle spokojnie, znieczulone piwem za czydzieści pi, ale warcholstwem wykazała się Pani Zosia, the nurse, czego siem nie spodziewałem zupełnie po tej spolegliwej osobowości.

Konieczność dziejowa nakazała mię wytłumaczyć worom z prosem, jak niezbendne były protesty personelu medycznego za faszyzmu i jak zgubne som w obecnej sytuacji politycznej, gdzie rządzi jusz inteligencja. Jak wiadomo, jak coś wyglonda tak samo, to nie zawsze jest takie samo; wszystko zależy od context i circumstances. I tłumaczem, że zasadniczo żondanie nursów, coby dostawać pięć tysięcy złotych na rękę jest całkowicie fair and acceptable, ale za wyłonczeniem sytuacji, kiedy w kraju nie ma pieniędzy na spełnienie takiego demand, znaczy: jak rzondzi inteligencja, bo intellectuals (R!) znajom siem bardziej na literaturze, mniej na business, stond naturalnie w danym kraju jest wiencej papieru, mniej pieniędzy. Na to Pani Zosia the nurse podniesła rękę z całem przedramieniem i pyta jak jest w JuKej, znaczy czy rzondzom intellectuals, czy business. No to jak na to, że business stąd nasza tu obecność, a poparcie wyrażane dla intellectuals w kraju, bo nas tam pszecie nie ma, co jasne. Czyli - snuje Pani Zosia the nurse uporczywie - zasadniczo okupacja budynku rzondowego jest słuszna, w celu uzyskania równowartości tysionca funtów szterlingów brytyjskich? Zasadniczo tak - odpowiadam profesjonalnie - i jak by w kraju znowu doszło do odrodzenia się hydry faszyzmu, to warranty, że nie bedziemy Pani Zosi zaczymywać, tylko zrzucimy się na bilet on bus w celu dostarczenia Pani Zosi stu kilogramów dla okupacji faszystowskich gabinetów.

Na to Pani Zosia the nurse czasła drzwiami i wyszła. Myślałem, że pszejść się poszła po naszej ulicy, co zawsze grozi ryzykiem bycia zrykoszetowanym pszez miejscowych miszczów karata, ale choć Pani Zosia the Nurse to może i szybka nie jest, nie mniej zaplecze edukacyjne, wyniesione z mojej szkoły w temacie momentu pendu nakazuje sądzić, że jak trafi, to zabije.

Pogadanka szebiegła w dalszym ciongu bez zakłóceń i jako first prize za proper behaving postanowiłem włonczyć ziomom telewizor, co by wchłonęli nieco cooltura. No i niestety Tefałena nie dało się uruchomić, bo nawalił satelite dish na dachu naszego flatu, a wysłać proffersionals w celu naprawy nie mogłem z powodu wspomnianego już przyjęcia przez nich piwa za czydzieści pi w konkretnych ilościach. Cisnę wienc buttons na remote controller aby odnaleźć coś w luckim jezyku, czyli pszynajmniej po czesku, jako że po kilkunastu godzinach biegłego posługiwania siem english (kurde, ten słownik jest niesamowity! pisze się: english! to siem meteopatom nie sniło!) ma człowiek prawo do wysłuchania głosu ludzkiego bez seplenienia.

No i trafiam na channel lokalny, w którem pokazujom nadzwyczajne wiadomości! Terrorist attack on Gordon Brown's Downing Street Office napisane na pasku, a zbliżenia pokazują takiego w kuloodpornej kamizelce, jak ociera krew z rozbitego nosa, a w tle nastepnych kilkunastu w kamizelkach, jak leżom na czymsiś białym. Zbliżenie i ze zdumieniem dostrzegamy z ziomami, że to białe to własnie Pani Zosia the nurse w swoim nurse's dress, a pomimo kilkunastu napastników i że skuta, posługuje siem fachowo wykopami obunuż w celu zyskania pszewagi ilościowej!

No powiem wam, że pół nocy nie spałem i studiowałem zakamarki mroczne ludzkiej psyche! (R - dzienks!). Bo powiedzcie, co tej kobicie szczeliło do łba? Żeby się zapisać do terrorystów? Gdzie oni jom zwerbowali? Człowiek może dwadzieścia lat pszezyć, szkoły pokończyć, a i tak indywiduum niepoznane, jakim jest człowiek (rodzaju żeńskiego w tym konkretnym pszypadku) potrafi sprawić, że tracimy oparcie a pszed naszymi oczami staje nam nieodgadniona zagadka luckiego bytu w jego całej złozoności!

Czymajcie siem ciepło i z dala od terrorystów!

Majkel

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka