Rolex Rolex
82
BLOG

PRO DOMO SUA

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 18

      Wielu ludzi w Polsce oburzyły komentarze p.Millera dotyczące Powstania Warszawskiego. I słusznie, chociaż nie sposób nie zauważyć, że poglady p.Millera na temat Powstania nie różnią się od poglądów wielu działaczy emigracyjnych. Nie o podobieństwa jednak i różnice tu chodzi, bo, jak mówi mądre przysłowie, kiedy dwóch mówi to samo, to nie zawsze jest to samo. I tak w tym przypadku.

Pan Miller ma prawo Powstania nie lubić. Członkowie organizacji sprawujących władzę w imieniu Moskwy, jezeli czegoś bali się szczególnie, to nie lewicowych  intelektualstów, których zawsze można było urobić albo zniszczyć, ale czynu zbrojnego.

Dlatego w roku 1981 róznie potoczyły się losy ludzi Solidarności. Jedni lądowali w "internatach" razem z przywódcami przegranej, cywilnej frakcji PZPR, inni dostawali wyroki więzienia na podstawie przepisów Kodeksu Karnego, a przypomnę, że kilku z nich odsiedziało aż do roku 1989.

Powstanie mozna krytykować, ale nie sam czyn, ile przygotowanie do tego czynu i kalkulacje szans powodzenia. Powstanie krytykujemy, bo ofiara złozona z Powstańców i cywilnych mieszkańców Warszawy nie przyniosła spodziewanych owoców. Spodziewanych, to znaczy nie dopuszczenia do sytuacji, w której karierę polityczną w ramach sowieckich związków młodzieży i PZPR-u robił by towarzysz Miller z kolegami.

Krytyka towarzysza Millera ma taki sam etyczny wymiar jaki miałaby krytyka Powstania dokonana przez gen. Ericha von Dem Bacha Zelewskiego. Politycznie Powstanie było i jemu nie na rękę, a Powstania powodzenie mogłoby znacznie skrócić karierę generała, być może wraz z życiem.

Okupanci mają prawo zżymać się na nasze powstańcze fantazje, ale ich zdanie pozostanie zdaniem funkcjonariusza sił okupacyjnych i nie powinno zaliczać się do naszej oceny historii. Powinno zostać uwzględnione w jakimś historycznym kursie FSB i zapewne będzie.

Panu Millerowi poradziłbym jedynie, by obok krytyki Powstania, które padło, rozwinął twórczą krytykę wojny 1920. Wojna się powiodła, ale z perspektywy sowieckiego politruka była taką samą próbą oszołmskiego przeciwstawiania się logice dziejów, tym gorzej, że udaną.

Pod jednym z moich komentarzy któryś z blogerów zażądał podania imion i nazwisk uczonych, którzy nie zrobili kariery na skutek donosów TW prof. Wolszczana.

Odpowiadam: każdy, którego nazwisko prof. Wolszczan wymienił był ofiarą. SB zdobywała wiadomości mogące słuzyć złamaniu; jest truizmem stwierdzenia, że słuzby bezpieczeństwa wpływały na kariery naukowe.

Czy dobrze, że prof. Wolszczan nie dostał Nobla? Nie dostał, bo w oczach akademików byli inni bardziej godni. Z powodów osiągnięć naukowych. Nagrody naukowe poinny być przyznawane za osiągnięcia naukowe, nie za dobre prowadzenie się. Tak jak faszystowski sympatie Ezry Pounda nie powstrzymały wielu szacownych instytucji przed przyznawaniem poecie licznych nagród.

Dla rozróznienia - Ezra Pound nie donosił faszystom na kolegów, a reżim popierał otwarcie.

Szeroka społeczna ofensywa intelektualistów stojących w obronie gen. Jaruzelskiego, Lecha Wałęsy i prof. Wolszczana jest rozpaczliwą obroną homo sovieticus przed upadkiem legendy. Legendy, według której z opresji komunizmu wybawili nas komuniści i donosiciele.

Zgody nie ma. Wieszajcie sobie, drodzy kominiści, trockiści, jawni i tajni funkcjonariusze służb płci obojga, portrety waszych idoli w swoich gabinetach.

Mamy tytlu prawdziwych bohaterów, że tych wyprodukowanych niespecjalnie potrzebujemy. Nawet w promocji: dwóch w cenie jednego.

 

Pozdrawiam

 

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka