Rolex Rolex
5118
BLOG

GANGSTERZY I AKORDZIŚCI

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 150

Czytuję sobie w wolnych chwilach rożnego rodzaju komentarze na temat powyborczej sytuacji politycznej, i z niektórymi się zgadzam, a z innymi nie. Każde polityczne przesilenie powinno być powodem do wyciągnięcia wniosków, a najlepiej jeśli są to wnioski natury ogólnej. Zacznijmy od prawej strony. A jesli już od prawej, to trzeba od razu zrobić zastrzeżenie, że w Polsce nie ma żadnej prawej i lewej strony. Jest tylko lewa. Przyłożenie programu* jakiejkolwiek polskiej, dużej partii politycznej do standardów brytyjskich czy amerykańskich powoduje, że zaczynamy od lewego skrzydła partii pracy albo Demokratów w kwestiach społecznych.

W kwestiach narodowych i propaństwowych większość polskiej sceny politycznej sytuuje się na marginesie, jeśli dokonamy „rzutu” na anglosaski rynek idei, bo znajdzie mi państwo siłę polityczną w UK albo USA, która zdobyłaby głosy wymachując niepochlebnym wywiadem jaki podrzędny redaktor wydrukował w Irish Times albo w Vancouver Province. Znajdźcie mi państwo polityka, który by się tym przejął! W Polsce działa, bo w Polsce najlepsza uczelnia plasuje się na początku czwartej setki w rankingach, a spotkać osobę czytającą książkę w tramwaju lub autobusie, to jak spotkać prawdziwego Świętego Mikołaja.

Ale zwyczajowo przyjęło się uważać za prawą stronę Prawo i Sprawiedliwość, a to z tego powodu, że w kwestiach państwowych, narodowych i międzynarodowych podnosi kwestię suwerenności, czyli coś naturalnego dla każdego ugrupowania w każdym normalnym kraju.

Można się zastanawiać, ile głosów dostała by w Wielkiej Brytanii partia, która za priorytet uznałaby głosy chwalebne płynące z Paryża, Moskwy, Dublina, czy Berlina, gdyby nie było to zwyczajną stratą czasu; dostałaby 0%, chyba żeby nadać polskim emigrantom prawa wyborcze, to wtedy dostałaby pewnie 10%, o ile TVN i Polsat by poparł.

Partia ulokowana na prawej flance zebrała w wyborach do parlamentu 30% głosów i jest to wynik niezły; mniej więcej tylu Polaków w Polsce rozumie słowo „suwerenność”. Przeczytałem te wszystkie utyskiwania nad nieskutecznością, ale napisze tak: pan Migalski mnie nie przekonał ze swoją krytyką skuteczności, koledzy-blogerzy też nie bardzo. Przyjął bym poważnie taką krytykę ze strony kogoś, kto założył wydawnictwo i na polskim rynku wywalczył sobie tego rynku 50% wydając wydawnictwa poświęcone narodowej kulturze. Jak ktoś ma 0,000000003% tego rynku, to to jest miara jego osobistej skuteczności, a jeśli poszedłby w politykę, to wynik byłby podobny.

Jest złudzeniem, że ktoś nieskuteczny we własnym życiu zawodowym dokona rewolucji albo wymyśli genialną strategię w zupełnie sobie nieznanej dziedzinie. A już zupełnie nie rozumiem, dlaczego takiego czynu mieliby dokonać blogerzy. Trochę to przypomina infantylne myślenie z początków naszej drogiej demokracji, kiedy to wyborcy tłumnie poparli znanych aktorów w wyborach do ciał, bo na prawdę uwierzyli, że są tymi królami i cesarzami, których zdarzyło im się w karierze zawodowej zagrać.

Polska scena polityczna jest zabetonowana i nic jej nie odbetonuje. Jest jeden ruch sprzeciwu i drugi – silniejszy, akceptacji. Ruch sprzeciwu uważa, że kontynuowanie modelu zarządzania państwem skończy się jego całkowitym rozpadem, a drugi uważa, że albo się nie skończy, bo zawsze jest od kogo pożyczać, albo chce żeby się zakończyło rozpadem. Nie za bardzo widzę tu miejsce na coś pośrodku, no bo co? Trochę się rozpadnie, a trochę nie rozpadnie? Bez sensu.

Miarą rozpadu państwa jest stań oświaty, stan szkolnictwa wyższego i zdolność do zatrzymania fali emigracji. Polacy głosują najczęściej nogami, więc licząc od lat 70-tych ponad 3.000.000 głosów było na nie, a największe głosowanie na „nie” obserwujemy od czasu, kiedy już nie trzeba uciekać, można się spakować i powiedzieć: „Bye!”.

Mówienie o tym, że ktoś chce kryzysu, a ktoś inny nie chce i czy to jest moralne, czy nie, też jest bez sensu. Kryzys jest i jest to oczywiste. Ile płacący 900 zł miesięcznie ZUS-owskiej składki czterdziestoletni właściciel warzywniaka dostanie emerytury? Wiecie? Nic nie dostanie, bo w od kogo? Żeby dostał, to dzisiaj na rynku musiałoby być drugie tyle dwudziestolatków, dobrze wykształconych, przygotowanych zawodowo i marzących o tym, żeby zacząć te 900 zł płacić. A są? Nie ma. I po co więcej gadać? Skąd pieniądze? Marzeniem większości polskich babć jest to, żeby wnusio znalazł dobrą fuchę za granicą, i żeby o babci nie zapomniał. Jest to całkiem racjonalna postawa, bo babcie w Polsce to najmądrzejsza grupa społeczna.

Zwyczajnie, w Polsce trzeba przeprowadzić bolesne, gruntowne zmiany systemu politycznego i gospodarczego polegające przede wszystkim na odsunięcie próżniaczej i bardzo mało zdolnej oligarchii. O tym, że mało zdolna napisał opasłe tomisko pan Cenckiewicz, polecam się zapoznać. I nic tu nie zmieni, że wybierzemy facetów, którzy mrugają okiem i mówią „dobrze jest, a będzie jeszcze fajniej”. Każe zmiany w Polsce muszą się zacząć od drastycznego cięcia wydatków, również na cele społeczne, i dramatycznego odchudzenia biurokracji i zminimalizowania fiskalizacji życia gospodarczego, inaczej to wy jeszcze nie wiecie, co znaczy słowo „kryzys”, chociaż się wkrótce dowiecie.

A na koniec, pomimo że tego nie cierpię, taka osobista wrzutka. Otóż na kilku blogach spotkałem się z zaszczytem zapakowania mnie, obok innych blogerów, do drużyny Sakiewicza. Pana Sakiewicza nigdy w życiu nie spotkałem, choć pracuję dla dwóch inicjatyw, z którymi jest związany: jako tłumacz i felietonista dla freepl.info oraz jako sobotnie 850 znaków w GPC. Zaproponowano mi i się zgodziłem. Każdy bloger chce pisywać „na poważnie i zawodowo” i każdy powinien traktować to jako nobilitację. Moje doskonałe artykuły ukazały się również w „Zeszytach Karmelitańskich” – piśmie niszowym dla polskiej inteligencji, więc Ci z kolegów, którzy uznali za stosowne mnie jakoś tam zaklasyfikować, nie mieli szansy się natknąć, i wydrukowano mi coś w równie ekskluzywnym londyńskim Nowym Czasie. I to chyba byłoby tyle. Czyli dla ludzi, którzy piszą za 1,20 za komentarz jestem w drużynie Sakiewicza, szajce karmelitańskiej i bandzie rewizjonistów a Uka. Bardzo proszę, schlebia mi ta klasyfikacja, nigdy nie napisałem i nie napiszę niczego w co osobiście nie wierzę, i wszystkim też życzę.

No a skoro ja się ze swoimi afiliacjami nie kryję, to przyznam się, że trochę irytują mnie ci, którzy się kryją. A jest ich całkiem sporo, co przy okazji ostatniego pobytu (dawnego) w kraju przyznał mi jeden z członków organizacji młodzieżowej dużej partii politycznej przy kufelku. W tamtej sytuacji to ja byłem incognito, bo on mnie zna z imienia i nazwiska, ale nie wie że jestem Rolexem, bo jakby wiedział, to by mi tego nie opowiadał. A nabrał do mnie zaufania, bo prezentując swoje poglądy przyjąłem technikę opowiadania największych bzdur jakie mi przyszły do głowy. Łgałem jak najęty, a Państwo mnie w większości znacie z pisania, ale jak się rozgadam...

Facet generalnie kręcił lody przy wnioskach o dotacje z Unii na rożne projekty, co było jednym ze sposobów bogacenia się młodego pokolenia Polaków, którzy nie są frajerami i wiedzą, co i gdzie jest cięte. Mnie zaproponował duże kwoty za 20%, ale ja tam emigrant jestem, robię na zmywaku w „Thistle”, więc nie zareflektowałem. Ale te sumy wydawane na komentarze na rożnych forach mnie zaintrygowały, powiem szczerze. Nie to, że ja chciałbym w ten upadlający sposób zarabiać, ale chciałbym wiedzieć kto to robi? Bo wtedy mielibyśmy jasność, że owszem, z jednej strony jest Rolex z drużyny Sakiewicza, z szajki karmelitańskiej i z bandy rewizjonistów z UKa, a z drugiej strony jest akordzista z drużyny Palikota czy Schetyny...

No więc, obok innych projektów, wpadłem na pomysł, że przez tego mojego znajomego, działając incognito, postaram się coś wyciągnąć, chyba że komuś z państwa ktoś obiecał, a potem nie zapłacił, i macie osobisty powód do zemsty, to proszę na pw.

;)

*programu, bo przecież większość partii politycznych ma program, ale go nie czytała, więc praktyki nie ma do czego przykładać.

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (150)

Inne tematy w dziale Polityka