Rolex Rolex
4790
BLOG

NADCHODZI! WIELKI FESTIWAL WOLNOŚCI

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 68

Pan Prezydent Rzeczpospolitej Bronisław Komorowski zaproponował, aby kolejny si (si, bo mówi się ‘do siego’) rok zamieniony został hurtowo na wielki festiwal wolności. Zamiast się kłócić i narzekać będziemy świętować wolność, a jest co. Tak, to już dwadzieścia pięć lat tej wolności, którą przetrzymaliśmy, to znaczy Państwo mieszkający w Polsce przetrzymaliście, bo ja po piętnastu latach doświadczeń odpuściłem sobie i pojechałem w jasyr/na roboty/wpisać dowolne.

W każdym ‘moncirazie’ Państwo doświadczacie nadal, więc to dla Państwa ta analiza, żebyście Państwo świętowali świadomie, a nie nieświadomie. Otóż centralnym punktem obchodów wolności ma być czwarty czerwca dwa tysiące czternastego, żeby było równo, no i żeby odwołać się do jakiegoś wydarzenia, które nam się z wolnością kojarzy. Pobieżna analiza pozwala na uchwycenie centralnych i naczelnych organów tejże wolności, czyli: siedemdziesiąt procent wolności jest dla spadkobierców po pepeerze. To za to, że dali radę i dorwali Franczaka, kończąc na nim ostatecznie linię mężczyzn w danej, prawda, populacji.

Trzydzieści procent idzie na tak zwaną opozycję, o ile ta opozycja nie podważa siedemdziesięciu procent dla tych po pepeerze i zgadza się na mianowanie jednego agenta rosyjskiej wojskowej bezpieki na prezydenta wolnej Polski, a drugiego na ministra policji. Widać, że nie w kij dmuchał i opozycja jest wolnościowa, że hej. Kasa... Właśnie, kasa... Kasa idzie wedle drogowskazu: z kieszeni wolnych Polaków do skarpety. Brązowej (w wielu przypadkach to były i są brązowe onuce). Ta skarpeta jest w bucie (też brązowym), a sznurówki też są brązowe. Brązowe i starannie zawiązane, żeby się jakiemuś ‘Wolniakowi’ nie zamarzyło zajrzeć, co tam w ty skarpecie jest, ile tego, oraz skąd ukradzione. No a jak jakiś ‘Wolniak’ nieostrożny to potem trzeba lata czekać, aż się reaktywuje (uaktywni?) niejaki Brulion i napisze o ‘ofiarach młodej demokracji’, takich jak Falzmann, Pańko i inni. Brulion (pamiętam!) bruździł.

Innym centralnym motywem wolności czerwcowej było istnienie jednej gazety pepeerowskiej, a jednej trockistowskiej, żeby był ‘pluralis’. I tak jest z grubsza do dzisiaj, tyle że w imię ‘pluralisa’ mamy trzy tuby trockistowskie, i kilkanaście emanacji ‘Polski Zbrojnej’, żeby nam się poprzewracało od ‘ty wolności’. Jest w czym wybierać, a od wachlarza opinii taki powiew, że aż kapoty zrywa. Aha, fakt, że po długiej walce dali niszę dla masonów i cyklistów, jak ktoś lubi tajemnice.

Ehm... No właśnie, ja mam tez osobiste wspomnienia wolnościowe... Otóż był taki, sympatyczny skądinąd, pan, który mnie pouczał wtenczas, niesiony podmuchem tego powiewu, mówiąc: Lasez fe! Lasez fe! Od razu, już wtedy, mówiłem, że po polsku mówi się ‘fuj’, a nie ‘fe’, ale on swoje. Przy okazji tego kolejnego lasowania ‘fe’ zwróciłem delikatnie uwage, że jesli o ósmej rano publikuje się rozporządzenie/zarządzenie o uwolnieniu obrotu walutami, a o ósmej dwie otwiera się kilkaset bud wymiany walut na zachodniej granicy należących do jednego biznes-człowieka, to do tego ‘lasez fe’ trzeba mieć dar prekognicji i przenikliwość co najmniej agenta peerelowskiego wywiadu. I tak żeśmy się mentalnie rozstali, to znaczy ja obrałem kurs na wymiksowanie się z ‘wolności’, a pan obrał kurs na wmiksowanie się, dzięki czemu został po dwudziestu latach ministrem od budowy dróg uzbrojonych w ekrany, ale nie łosio-odporne. Pewnie pan jest zadowolony ze swoich ideowych wyborów, ja też, więc gra gitara. Lasez fuj!

Mniejsza jednak o historyczne miksy.  Zbliżające się obchody będą huczne to gwarantuje nam patronat Pana Prezydenta. Nikt lepiej niż Pan Prezydent nie nadaje się i nie kojarzy nam się z tego typu obchodami. Do niedawna Polska była w budowie, najwyższy czas by nasz Prezydent uwieńczył dzieło jakimś dachem, może być na wzór Basenu Narodowego, ale może tez być bardziej swojski – na przykład w formie dużych drzwi od stodoły. I finito – budowla jak się patrzy, niechże narodowie wżdy postronni znają, że Polacy nie gęsi lecz swój język mają, i swoją budowlę też. A że wygląda jak wywrócona stodoła z drzwiami u góry? To jest budowla na miarę naszych możliwości. I aspiracji.

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka