Niedzielne, letnie, leniwe popołudnie, zatem i notka lżejszej wagi. No bo ileż Panie można o polityce...Ci, którzy tu czasem zaglądają, albo na moje profile w "soszialmediach" wiedzą, że niezbyt często rozstaję się ze swoim aparatem. To prawda, fotografowanie to chyba moja największa pasja. Jadąc czy idąc w plener, zawsze zabieram ze sobą obiektyw, bo a nóż trafi sie jakas perełka. Tak też było wczoraj. Od dawna zbierałam się, żeby prześledzić te wszystkie pamiątki, jakie zostały po niemieckich mieszkańcach Kętrzyna.
Owszem, Wilczy Szaniec w Gierłoży kojarzą wszyscy, ale i w samym mieście zachowało sie sporo interesujących śladów przeszłości. To fascynujące , chodzić ulicami, podziwiać zabytki i zastanawiać się jak żyli ludzie, którzy ponad 100 lat temu spacerowali w tych samych miejscach, przysiedli na chwilę na tej samej ławce czy zajadali lody z tej samej cukiernii. Przy czym odnoszę wrażenie, ze te echa przeszłości, tę więź z dawnymi mieszkańcami , najlepiej można odczuć właśnie w takich małych miasteczkach, na uboczu turystycznych szlaków. A tak wyglądają ślady kętrzyńskiej historii. Zapraszam na spacer :))
Rzadziej pro, częściej w kontrze. Nie lubię łatek, ale z sercem po prawej stronie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości