Helveticus - Jan Śliwa Helveticus - Jan Śliwa
188
BLOG

Ludzie, dotrwajcie choć do Świąt! (bonus: wiersz)

Helveticus - Jan Śliwa Helveticus - Jan Śliwa Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Zrobił się sezon na pożegnania, odjazdy, rezygnacje... Wiem, jest szaro i ponuro, kumuluje się zmęczenie, a dyskusje i przepychanki się powtarzają i robią się nudne.

Ale może by tak wytrwać choć do Świąt? Zwierzęta przemówią ludzkim głosem, legnie lew przy jagnięciu, a kaczka przy lemingu.

Mnie też czasem nachodzi melancholia - przypomniał mi się mój młodzieńczy smuteczek. Wiersz ten dwa dni przed Sywestrem 1978 dedykowałem pewnej Basi, siedząc samotnie przy moim biurku. Miałem już całe 24 lata i czułem, że pewien etap życia został zamknięty. W tym wieku nachodzą człowieka refleksje nad przemijaniem i marnością świata tego. Wspomniane miasto to Gliwice.

Basi na gwiazdkę

I znów jodły na włosy zielone
Wdziały białe futrzane czapy,
A wilkowi znów kapie z nosa,
Niedźwiedź w norze swej marznie w łapy.

W mieście brudne, jesienne ulice
Przykrył biały, puszysty dywan,
Wszystko jest dziś inne, odświętne,
Jakby gość ważny do nas przybywał.

Już znikają pod świeżym śniegiem
Łzy, sukcesy, wzruszenia, rany,
Może lepiej nam wyjdzie teraz,
Bo od nowa dziś zaczynamy.

Wokół tego, co zdało się ważne,
Mgła przeszłości ciągle gęstnieje,
Nie myśl już, czy kochać mnie warto,
Brak miłości śmiertelny nie jest.

Nowy rok i nowe nadzieje!
O przyszłość nie boję się prawie,
Tak, jak świerczek zielony w lesie
I jak karp wigilijny w stawie.

29.12.1978

 

 

Interesuje mnie (prawie) wszystko

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości