Henryk Urban Henryk Urban
608
BLOG

Ratowanie Żydów podczas Rzezi na Wołyniu

Henryk Urban Henryk Urban Polityka Obserwuj notkę 21

temat: polityka historyczna 

    Miał być tylko link do artykułu o mojej Babci, która wbrew wszelkiej logice ratowała troje Żydów, ale wobec narastającej niechęci między obu nacjami i wynikających z niej poważnych konsekwencji, wypada napisać kila zdań, niuansujących zrozumienie rozmaitych postaw Żydów, jak i Polaków.

    Zarówno historia, jak i bieżący układ sił w Europie nie pozwala nam na luksus neutralności. 30 lat temu, dzięki mądrej polityce św. Jana Pawła II, wespół z Ronaldem Reaganem, udało nam się usunąć Armię Czerwoną. Gdybyśmy wtedy nie wstąpili do NATO, to Rosja odbudowała by tu swoje wpływy. Ówczesny Prezydent RP, laureat pokojowej nagrody Nobla, którego nazwisko wstyd wymieniać, chciał im pozostawić bazy wojskowe, zajęte po II Wojnie Światowej. Uratowała nas nieugięta postawa Premiera, śp. Jana Olszewskiego.

    Obecnie, kiedy Rosja we współpracy z Niemcami próbuje osaczyć nas ekonomicznie widać wyraźnie, że jedyną szansą na zachowanie niepodległości jest ścisła współpraca z USA. Niestety amerykańskiej polityce ton nadają przedstawiciele narodu, który ma dużo wspólnego z Polską. Piszę "niestety", ponieważ Żydzi, z którymi potrafiliśmy koegzystować przez stulecia, zostali totalnie wymordowani przez Niemców. Przeżyć udało się na ogół tym, którzy mieli za co się wykupić - przecież nawet na żywność dla ukrywanych, szczególnie w miastach, trzeba było mieć pieniądze. Ci szczęśliwcy, którzy po wojnie wyjechali do Ameryki, dobrze to rozumieli, ale ich potomkom, po kilkudziesięciu latach nagle żal się zrobiło przedwojennych majątków. Złoto i inne kosztowności przepadły, a to przekazane uczciwie na utrzymanie, a to wydarte przez szmalcowników i niemieckich łapówkarzy. Do nieruchomości, za komuny, nikomu się nie paliło wracać, ale po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, kiedy mozolnie zaczęliśmy się z tej komunistycznej zapaści gospodarczej podnosić, nasiliły się roszczenia. W pierwszym odruchu chciało by się odesłać ich na Berdyczów, ale skoro upominają się przez Mike'a Pompeo, spróbujmy ponegocjować.

    Aktualnie mamy kolejny świetny pomysł, którego nie wolno popsuć - Fort Trump. Jednak nie może być to rodzaj machiny oblężniczej, do której przywiążemy kobiety i dzieci jako zakładników. Trzeba stworzyć warunki do osiedlenia się w polskich miastach kilku tysięcy amerykańskich nie tylko oficerów z ich rodzinami, ale naukowców, przedsiębiorców, artystów, studentów, którzy spędzą tutaj po kilka lat swego życia i staną się ambasadorami Polski w Ameryce. Może warto założyć Fundację „Fort Trump”, która zapewni im mieszkania nie w odgrodzonej strefie, w którą Rosjanie wycelowują swoje rakiety, a w bezpiecznych polskich domach, między Polakami. Może warto oprzeć to o pożydowskie kamienice. Oczywiście najpierw musimy doprowadzić do demilitaryzacji Obwodu Kaliningradzkiego, a tego bez współdziałania z USA nie osiągniemy.


    Teraz pozwolę sobie na danie świadectwa o historii moich Dziadków, Agnieszki i Andrzeja Urbanów. Opowiedziałem ją Andrzejowi Grajewskiemu podczas gali, po wręczaniu nam Medali 100-lecia Odzyskania Niepodległości, gdzie obaj zostaliśmy uhonorowani. Andrzej planował akurat pisanie artykułu o holokauście na Wołyniu, gdzie Niemcy wymordowali 250 tys. Żydów. Przeżycia mojej Rodziny stały się doskonałą egzemplifikacją relacji polsko-żydowsko-ukraińskich dla tego artykułu, a mojej Babci, Agnieszce Urban mogłem oddać choć trochę, należnej Jej pamięci.

Oto link do owego artykułu: https://www.gosc.pl/doc/5352138.Inni-sasiedzi

    Takich historii powinniśmy opowiedzieć tysiące, by nie dać się zakrzyczeć rozmaitym Grabowskim, Katzom, czy innym polkożercom. Problem w tym, że przez kilkadziesiąt lat nie przywiązywaliśmy wagi do udokumentowania takich zachowań, a nasi bliscy wymierali. Jeszcze 20 lat temu, kiedy żył mój Tata, nawet do głowy mu nie przyszło, by się tym chwalić. To przecież było normalne, ludzkie zachowanie. Nawet teraz z trudem przychodzi dowiedzieć się o szczegółach tych strasznych dni Rzezi Wołyńskiej od żyjących jeszcze jego sióstr.

    Tata wspominał tylko ukraińskie kule, świszczące nad głowami, gdy w nocy, na bosaka uciekali z domu z siostrą i najmłodszym braciszkiem ze swoim Ojcem. Mama pozostała z trzema córkami, by czwartą, chorą na tyfus Stefcię, przekazać do sąsiadki, Ukrainki Godlewskiej, po czym udało im się schronić w jakiejś kryjówce pod mostkiem i po kilku dniach dotrzeć do Kopaczówki. Tam się spotkali Dziadek z Babcią, mając przy sobie sześcioro dzieci. Jedno, co Tacie utkwiło w pamięci, to "wypad" Dziadka Andrzeja do domu po resztę rodziny, ale bezskuteczny, bo Pradziadek Franciszek, przebity widłami, pozostał pod lasem i do dziś nie wiadomo co się stało z jego ciałem. Podobnie nie wiemy, co z ciałami sióstr Taty - Stefcią i Zosią oraz dwoma jej synkami. Oczywiście nie wiemy również co się stało z Żydówką, jej bratem i dzieckiem. Na takim tle nie było sensu opowiadać o kilkumiesięcznej opiece nad Żydami. Dopiero kilkanaście lat po śmierci Taty dowiedziałem się o tym od mojej Chrzestnej, Cioci Stasi, która wówczas dobiegała osiemdziesiątki.

    Jeszcze jedno: żeby nie było niedomówień, przepraszając za zadawanie takiego pytania, dowiedziałem się, czy Babcia dostała od tych Żydów jakieś gratyfikacje - oczywiście nie. Polacy dzielili się tym, co mieli, a biedni Żydzi nie mieli nic, nawet nie mogą tego potwierdzić medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, bo po ucieczce nikt do Kolonii Apolonja nie wrócił. Dziś, jak sprawdzałem na mapach Google, jest wszystko zaorane, widać tylko nierówność zasiewów.

    By nie być gołosłownym, przedstawiam tu jedynie dokumenty, jakie wystawiono Dziadkowi po przekroczeniu Bugu:

image

image

Myślę, że po takim świadectwie łatwiej zrozumieć los uchodźców, jak i tych, którym się uciec nie udało.

Przyjmij ich wszystkich do Królestwa Swego, prosimy Cię Panie.

Rodzinnie jestem mężem, ojcem i dziadkiem. Maksyma życiowa: polityka zbyt mocno wpływa na nasze życie, by ją zostawiać zawodowym politykom. Politycznie: - aktywne uczestnictwo w budowaniu SOLIDARNOŚCI od 1980 - moderator Katedralnego Duszpasterstwa Młodzieży,do 2 lipca 2016 - członek Rady Politycznej PiS. Do końca września 2014 pracowałem jako parkingowy i wówczas mój blog miał nazwę "Zapiski Parkingowego". Po wygranych przez PiS wyborach czas najwyższy, by Polska zrealizowała swoją misję powstrzymania podboju Europy przez tandem KGB-NRD. Od stycznia 2016 pracuję jako kierowca małej ciężarówki i czekam na możliwość przyczynienia się do realizacji powyższej misji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka