To, że jakieś służby śledzą publiczną sieć w poszukiwaniu terrorystów i innych zagrożeń to żadna nowina. Nie wiem czy śledzeniem zajmują się specjalnie zatrudnieni w tym celu funkcjonariusze, czy po blogach i forach łażą jakieś boty wyszukujące podejrzane frazy. Pewnie zależy to od zasobności oraz możliwości technicznych służb. A że przy okazji można nazbierać haków/danych do innych spraw to już zależy od tego czemu mają służyć te służby. Bo jak sama nazwa wskazuje służby muszą czemuś lub komuś służyć. Albo ochronie państwa i obywateli, albo do kontroli nad obywatelami i ochronie władzy/państwa przed działaniami obywateli.
Teksty (blogi) umieszczone w sieci publicznej może czytać każdy, służby też. I może dobrze, że czytają, byle z wiedzy w ten sposób nabytej właściwie korzystały. Do ochrony państwa i obywateli, a nie zbierania haków na przeciwników politycznych lub niewygodnych komentatorów bieżących wydarzeń.
A tak przy okazji. Z dokumentów znalezionych w szafie Pana Kiszczaka wynika (podobno), że pewien robotnik stoczniowy (Bolek) napisał w 1970 r coś w rodzaju pamiętnika (na własny użytek oczywiście), który zawierał wiele interesujących (dla służb PRL) informacji personalnych o uczestnikach tzw. zajść na ulicach Gdańska. Podczas przypadkowej rewizji pamiętnik ten znalazł się w rękach służb. Eh… tamte służby to miały nosa i możliwości. Dziś taki pamiętnik zainteresowany sam musi zamieścić na blogu lub wysłać pocztą elektroniczną.
Pozdrawiam wszystkich czytelników
Tych jawnych i niejawnych
Z uszanowaniem
M
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości