Krakowscy kierowcy (podobnie jak warszawscy, poznańscy i wszyscy inni) uważają się za najlepszych. A już za zdecydowanie lepszych od tych zamiejscowych, którzy masowo pchają się do ich miasta. Pojawienie się auta na blachach KWI, KRA, KWA od razu powoduje jakieś złośliwe komentarze ze strony miastowych szoferów. A najbardziej kąśliwi potrafią być ci co to Krakusami są w pierwszym pokoleniu.
Krakowscy automobiliści (ci starszej daty) uważają, że w przeciwieństwie do Warszawiaków nie mają zapędów do jazdy na wariata. A każdy warszawski szofer ma coś z wariata... Choć jeszcze nie wszyscy krakowscy kierowcy odkryli sekret blach zaczynających się od litery W. Tak... Nie wszyscy wiedzą, że samochód z rejestracją zaczynającą się od litery W nie musi być z Warszawy.
Ale uznajmy jakąś ich rację, że może mało tu chętnych do dynamicznej i agresywnej jazdy po stołeczno-cesarsko-królewskich ulicach. Nie to co w Warszawie...
Ale i też możliwości do takiej jazdy jakby w podwawelskim grodzie mniej. Choć i tu chętni do rajdów ulicznych też są tylko ich wyczyny giną w potokach aut wolno sunących po zakorkowanych ulicach Krakowa.
Kierowców z Krakowa charakteryzuje też zamiłowanie do zajmowania wszystkich dostępnych pasów ruch na drodze i solidarnego spowalniania ruch w celu utrzymania jednostajnego lub szarpanego tempa przemieszczania się ciągu pojazdów. Bo jak się zablokuje wszystkie pasy to jest sprawiedliwie.
Ostatnimi czasy krakowskich kierowców w tej regulacji ruchu wspierają władze miasta, które coraz częściej uznają, że prawy pas jest dla autobusów MPK a lewy dla solidarnego korkowania miasta.
Tak więc drodzy, przyjezdni kierowcy z innych miast...
Nie zdziwcie się jak wiedziecie do Krakowa i stwierdzicie, że tu lewy pas ruchu służy do stania w korku. To tylko działania "proekologiczne", które rzekomo mają zachęcić do korzystania z komunikacji zbiorowej.
***
Takie snucie się lewym pasem automobilistom z krakowskich ulic weszło już chyba w nawyk. I stosują go już nie tylko na miejskich drogach.
Ostatnio coraz częściej obserwuję takie zachowanie kierowców na małopolskim odcinku autostrady A4 (Tarnów-Kraków). Prawy pas "zarezerwowany" dla ciężarówek, a lewy solidarnie blokują wracający do Krakowa kierowcy aut osobowych.
Aż coraz częściej marzy mi się samochód z autoszoferem.
