Pisząc o swoich poglądach na temat wychowania dzieci (i nie tylko na ten temat) często przyjmujemy postawę godną członka jakiejś religijnej sekty.
Zamknięcie we własnej grupie
Członkom sekty najlepiej dyskutuje się we własnej grupie. Wtedy nikt im nie zaburza porządku świata, a członkowie sekty mogą utwierdzać się w wierze. Aby się przekonać, że działa to też w dyskusji o rodzinie wystarczy wejść na jakiekolwiek forum o rodzinie, wychowaniu i dzieciach. Tam się nie wymienia spostrzeżeń, ludzie nie uczą się od siebie. Szukają natomiast grup, które będą ich utwierdzać w już posiadanych poglądach.
Poglądy wynikające z wiary i tradycji
Członkowie sekt nie potrzebują żadnego naukowego dowodu. Im wystarczy wiara i prosty przekaz... Mój ojciec, moja matka tak mnie wychowywali i było to dobre. Ja będę to kontynuował.
Całkowite odrzucenie innych poglądów
Nauka, psychologia i inne współczesne dziwactwa to wymysł lewaków, masonów i innych dzieci szatana. Książek czytać nie warto. Słuchać opinii pedagogów, psychologów, psychiatrów i innych naprawiaczy świata nie warto.
Tu wyznawcy klapsa niezastąpionego w wychowaniu mogą czuć się zjednoczeni z sektą antyszczepinkowców.
Oblężona twierdza
Dla członków sekty świat zewnętrzny jest wrogi. Wyznawcy klapsa są przekonani, że wrogi świat zewnętrzny che ich pozbawić władzy rodzicielskiej nad dzieckiem. I o to własnie chodzi tym złym propagatorom nowoczesnych metod wychowania.
- Moje prawo do dziecka jest zagrożone. Musze go bronić za wszelką cenę.
Gdzieś obok stoją mury twierdzy obrońców prawa do "wyboru", które dziecko warto urodzić.
Moje prawo
Sam sobie nadaję prawo. Nadałem sobie prawo wedle, którego dziecko jest moją własnością i mogę nim zarządzać według własnych upodobań i odziedziczonych wzorców.
Tu wyznawcy prawa do klapsów też mogą pomachać do tych co maszerują w czarnych pochodach pod hasłem: "Moja macica, mój wybór".
Prawie religia
W obronie tego prawa sięga się nawet po argumenty religijne. Cytaty z Biblii mają uzasadnia niezbywalne prawo do wychowania przy pomocy klapsów.
***
Wyznawców "świętego" prawa do klapsów jest jednak zbyt wielu by ktoś odważył się nazwać ich sektą.
