Trucker hiob Trucker hiob
216
BLOG

Sola Scriptura? Moja ostatnia część odpowiedzi pastorowi Pawłowi

Trucker hiob Trucker hiob Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Już zamieściłem dwie części odpowiedzi pastorowi Pawówi Bartosikowi na jego notkę, będącą z kolei odpowiedzią na mój wcześniejszy wpis. Poniżej zakończenie tej odpowiedzi. Postaram się także z czasem odnieść do komentarzy pod poprzednimi notkami, ale muszę na to znaleźć czas. A zatem, zapraszam do lektury:

Pastor Paweł:

„Dalej: czy Hiob jest otwarty by  poddać analizie swoją (subiektywną) interpretację słów Jezusa np. z Mt 16:18? Zastanawiam się skąd Hiob wie, że akurat jego interpretacja poszczególnych fragmentów Pisma jest właściwa? Kościół mu raczej w tym nie pomoże ponieważ, jak stwierdził wcześniej, jedynie kilka wersetów jest dogmatycznie zinterpretowanych.”

 

To, że tylko wersetów jest dogmatycznie zinterpretowanych, nie znaczy wcale, że nic nie wiemy na temat innych. Mamy dwa tysiące lat historii i dwa tysiące lat komentarzy Ojców Kościoła, świętych, doktorów Kościoła, teologów. Nie ma potrzeby, by Kościół uroczyście ogłaszał, że taki, czy inny tekst oznacza akurat to, a nie co innego. Gdy Pan Jezus w Kazaniu na Górze mówi, by nie patrzeć pożądliwie na kobiety, to nikt z nas nie potrzebuje dogmatycznej interpretacji Kościoła, by rozumieć, co Jezus ma na myśli, prawda?

 

Pastor Paweł:

„W pozostałych kwestiach może się okazać, że to protestanci są bliżsi prawidłowej wykładni np. Księgi Ezechiela, Apokalipsy itp. niż Hiob lub teolodzy katoliccy. A jeśli tak to co z ostrzeżeniem z 2 Pt 1:20-21 aby „nie interpretować słów proroctwa w dowolny sposób” -  czy dotyczy ono tylko protestantów czy może również katolików „dowolnie interpretujących” Pismo np. poprzez twierdzenie, że Mt 16 mówi nie tylko o Piotrze, lecz również o sukcesji następców Piotra (o czym tekst ani słowem nie wspomina).”

 

Odpowiedź na ten zarzut jest prosta. Przede wszystkim Kościół ma prawo kontroli tego, co robią katoliccy teologowie. A gdy zaczynają błądzić, zostają upomniani, a ekstremalnych przypadkach pozbawieni prawa nauczania w kościelnych instytucjach i na katolickich uniwersytetach. Zatem ostrzeżenie jak najbardziej pozostaje w mocy. Kościół ciągle stoi na straży prawidłowej interpretacji Pisma.

 

Natomiast co do sukcesji następców Piotra, to akurat tekst jest tu bardzo klarowny. Przynajmniej dla kogoś, kto choć pobieżnie zna Stary Testament. W Mt 16 czytamy:

 

Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. (Mt 16, 18-19)

 

Symbol kluczy jest tutaj „kluczem do zrozumienia” tego wersetu. Jezus nawiązuje tu w bardzo wyraźny sposób do Izajasza 22:

 

Tak mówi Pan, Bóg Zastępów: Idź, wejdź do tego ministra, do Szebny, zarządcy pałacu, który sobie wykuwa grobowiec wysoko i w skale drąży dla siebie komnatę: Co ty tu posiadasz i kogo ty masz tutaj, żeś sobie tu wyciosał grobowiec?  Oto Pan zrzuci cię, człowiecze, z wielkim rozmachem i uchwyci cię jednym chwytem,  i tocząc cię zwinie w kłębek jak piłkę, rzucając po ziemi przestronnej. Tam umrzesz i tam pójdą pojazdy, z których się chlubiłeś, o ty, zakało domu twego pana!  Gdy strącę cię z twego urzędu i przepędzę cię z twojej posady,  tegoż dnia powołam sługę mego, Eliakima, syna Chilkiasza.  Oblokę go w twoją tunikę, przepaszę go twoim pasem, twoją władzę oddam w jego ręce: on będzie ojcem dla mieszkańców Jeruzalem oraz dla domu Judy.  Położę klucz domu Dawidowego na jego ramieniu; gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy. Wbiję go jak kołek na miejscu pewnym; i stanie się on tronem chwały dla domu swego ojca. (Iz 22, 15-23 )

 

Co my tu mamy? Szebna, „zarządca pałacu” zostaje wyrzucony, ale urząd pozostaje. Nie może istnieć królestwo bez „premiera”, namiestnika królewskiego, zarządcy. Zatem pozostaje powołany Eliakim, który będzie „ojcem” dla mieszkańców Jerozolimy. Stąd zwyczaj nazywania namiestnika Chrystusowego „papa”, ojcem. Otrzymuje także klucz, symbol urzędu. Kto ma klucz, ten jest zarządcą, a gdy zarządca odchodzi, klucz nie odchodzi z nim – zostaje przekazany następcy. Słowa „gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy” są oczywistą paralelą do słów „cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”, a „kołek na miejscu pewnym” to nawiązanie do kołka, który był podstawą konstrukcji namiotów wtedy stosowanych. Wszystkie liny schodziły się w jednym miejscu i były przymocowywane do jednego kołka, który, pewnie zamocowany w ziemi, podtrzymywał całą konstrukcję.

 

Poza tym, pastorze, dodam jeszcze do wcześniejszej myśli, wydaje mi się, że mylisz dogmatyczne nauczanie na temat poszczególnych wersetów Biblii, z powszechnym, codziennym nauczaniem Kościoła. Kościół, poprzez Ojców, Doktorów Kościoła i różne dokumenty mówi nam bardzo wiele na temat całej Biblii. Mamy tomy komentarzy Ojców Kościoła na temat całych Ksiąg Biblii. Nie jest to więc tak, że nikt nigdy nic nie napisał, i ja, szeregowy katolik, biorę teraz do ręki Biblię i tworzę jakieś teorie. Egzegeza Biblii jest nauką bardzo szeroką, i pewnie nie wystarczyłoby życia jednego człowieka, by wszystko przeanalizował i zbadał, co w dwutysięcznej historii Kościoła Katolickiego zostało na ten temat napisane. Ale to nie znaczy, że każdy werset jest dogmatycznie określony.

 

Inaczej mówiąc ja się mogę nie zgadzać z Augustynem, Hieronimem, czy Tomaszem. W większości przypadków wyjdę tylko na głupca, ale to będą jedyne konsekwencje mojego wymądrzania się. Inaczej jednak jest z tymi paroma dogmatycznie określonymi wersetami. Tam mam obowiązek pod karą grzechu przyjąć interpretację Kościoła. Nie tylko dlatego, że głupotą byłoby niezrobienie tego, ale głównie dlatego, że mogę tu mieć niezachwianą pewność, że taka interpretacja jest prawdziwa.

 

Pastor Paweł:

Hiob stwierdza, że sam kościół zachęca do czytania Biblii, a co za tym idzie można w ten sposób uzyskać odpust zupełny, […] Z tym, że o tym już Biblia Hiobowi nie powie. To założenie musi przyjąć na wiarę wbrew nauczaniu Pisma na temat tego w jaki sposób oferowane jest grzesznikom przebaczenie i darowane winy. Przyznam jednak, że pisząc niniejszą polemikę często zdarza mi się zapominać, że Biblia nie jest przecież rozstrzygającym autorytetem dla Hioba.

 

Biblia bardzo często jest rozstrzygającym autorytetem, zwłaszcza, gdy o czymś nam mówi. Ale gdy nie mówi na ten temat, to w jaki sposób ma być tym autorytetem? Biblia mi nie mówi, że Bóg jest w Trzech Osobach, a jednak w to wierzę. Ty, pastorze, także, prawda? Biblia także mi mówi, że Duch Święty doprowadzi Kościół do pełnej prawdy i to, że co Kościół zwiąże na ziemi, będzie związane w niebie. I to mi wystarczy.

 

Pastor Paweł:

Jaki jest więc argument Hioba za prawdziwością jego nurtu (rzymskokatolickiego) w łonie kościoła powszechnego (który oczywiście nie uznaje za jeden z nurtów)?

 

„Cóż, ani Mormoni, ani Świadkowie Jehowy, ani „inne grupy religijne” nie mówią, że istnieją dwa tysiące lat. A jeżeli tak mówią, to nie potrafią tego wykazać. Tymczasem Kościół Katolicki nie ma najmniejszego problemu, by tę ciągłość Kościoła, papiestwa, kapłaństwa pokazać przy pomocy dokumentów historycznych. I to nie tylko kościelnych, ale także pochodzących ze starożytnego Rzymu, żydowskich, pogańskich, arabskich i wielu innych.”

 

Odniosę się do tego w trojaki sposób:

 

1. Skąd założenie, że wskazanie na ciągłość istnienia jest warunkiem trwania w prawdzie? Izrael w czasach Chrystusa również miał za sobą długą historię, a jednak odstąpił od wiary. Podobnie rzecz się miała w czasach Starego Testamentu. Królowie posiadający prawomocną sukcesję odstępowali od czystości nauki i postępowania. Ich sukcesja nie była gwarantem zachowania treści, depozytu wiary przekazanego w Pismach. Dlatego Bóg na różnych etapach historii powoływał proroków, reformatorów religijnego życia Izraela, którzy nawoływali Lud Boży (oraz królów, kapłanów) do upamiętania, nawrócenia i powrotu do Pism, nie zaś do „Tradycji” ówczesnego kościoła (np. nauki starszych, Talmudu).

 

 

Ależ ja nigdzie nie twierdziłem, że to ciągłość istnienia jest warunkiem trwania w prawdzie. Warunkiem tym jest nie ciągłość istnienia, ale obietnice Jezusowe. To On powiedział:

 

Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał. (Łk 10, 16)

 

A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczyprzypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. (J 14,26)

 

Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.  I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. (Mt 16,18-19)

 

To jest warunek trwania w prawdzie, nie ciągłość istnienia. Ciągłość istnienia jedynie daje nam wiedzę i pewność mówiące kto dziś spełnia ten warunek. Która wspólnota jest tym Kościołem, który otrzymał Obietnice. Dlaczego właśnie Kościół Katolicki, a nie luteranie, baptyści, czy niezależni ewangelicy jest Tym, który ma autorytet i obietnicę nieomylnego nauczania.

Pastor Paweł:

Historyczne kościoły protestanckie oraz prawosławny również wskazują na ciągłość istnienia od czasów Chrystusa (a nawet od Księgi Rodzaju).

 

Jeżeli chodzi o Kościoły Ortodoksyjne, to zgoda. Są to prawdziwe Kościoły, mające ważną sukcesję apostolską, wszystkie sakramenty i kapłaństwo. Nie jest to więc inny Kościół, ale „drugie płuco” Kościoła Powszechnego. Jednak są w niebezpieczeństwie, gdyż obietnica Jezusa opiera się na Piotrze, który jest Skałą i „pewnym kołkiem”. Bez tego oparcia, gdy uczą czegoś sprzecznego z nauczaniem papieskim, mogą popaść w herezję. Tak, jak w herezję może popaść każdy katolicki biskup, nie pozostający w zgodzie z nauczaniem Piotra.

Pastor Paweł:

Protestanci uważają, że są spadkobiercami wiary historycznego kościoła, której treść KK porzucił w przeciągu historii (XVI w. był tego apogeum).

 

Prawda jest taka, że Kościół Katolicki żadnych treści nie porzucił. To, co uważają protestanci, nie ma żadnych podstaw w faktach. A jeżeli jest inaczej, to proszę o konkretne przykłady.

Pastor Paweł:

Drogi obu kościołów rozeszły się w XVI w. jednak zarówno KK, jak i reformatorzy wskazywali na XV stuleci historii kościoła oraz na ST jako na własną historię.

To prawda, że w XVI wieku protestanckie wspólnoty odłączyły się od Kościoła Katolickiego. Ale odłączyły się, odcinając się od podstawowych prawd, które były i nadal są fundamentem wiary chrześcijańskiej. Takich, jak sakramenty, jak kapłaństwo, jak ofiarny charakter Mszy Świętej. Dlatego, mimo, że korzenie mamy wspólne, to w XVI wieku nie tyle nastąpiło rozejście się naszych dróg, co raczej założenie przez protestantów zupełnie nowej religii, nowej w swej istocie, tak nowej, jak judaizm po zburzeniu Jerozolimy jest nową religią w porównaniu do tego, co praktykowali Żydzi, gdy Świątynia jeszcze istniała.

 

Pastor Paweł:

Od czasów reformacji palące stało się pytanie: do kogo należy Św. Augustyn? Czyja soteriologia (nauka o zbawieniu) jest bliższa nauczaniu Ojców Kościoła, a czyja bliższa Pelagiuszowi? Kto jest kontynuatorem i głosicielem nauki apostolskiej, a kto „nowinkarzem” przynoszącym do kościoła ludzkie nauki? Te tematy były i są dyskutowane między środowiskami katolickimi oraz protestanckimi.

 

Do kogo należy Św. Augustyn? Święty Augustyn był kapłanem, był biskupem. Odprawiał Ofiarę Mszy Świętej. Sprawował Eucharystię.  Świętego Augustyna dzisiaj każda protestancka wspólnota wyrzuciłaby ze swego zboru za nauczanie „katolickich herezji”.

Pastor Paweł:

Udowodnienie ciągłości papiestwa na podstawie dokumentów historycznych to bardzo wątpliwa sprawa. Nie mówiąc już o udokumentowaniu w historii (do XI w.) takiego zakresu władzy i kompetencji w kościele jakie posiada obecny papież.

 

Doprawdy? Dla kogo wątpliwa? Dla mnie z pewnością nie. Dokumentów i historycznych opracowań są tysiące. Ciągłość papiestwa – niepodważalna. Tak, jak niepodważalnym faktem jest, że nawet, gdy trwały dyskusje, na czym powinien polegać prymat Stolicy Piotrowej, to i wtedy, gdy na Wschodzie wynikały wewnętrzne konflikty, patriarchowie zawsze zwracali się do Rzymu o ich rozstrzygnięcie.

 

O ile wiem, pastorze, znasz angielski, zatem podam tylko link do strony, gdzie znajdziesz kilkanaście artykułów na ten temat, łącznie z wieloma cytatami z Ojców Kościoła. Niech oni za mnie przemówią:  KLIK

 

Pastor Paweł:

Nikt nie przeczy temu, że do XVI w. był (przynajmniej na Zachodzie) jeden, nie podzielony kościół założony przez Chrystusa. Na pytanie „gdzie był twój kościół przed reformacją?” odpowiadam tak samo jak Hiob: był to kościół inkwizycji, papieży, krucjat, średniowiecznych scholastyków itp. Innego kościoła nie było Był ten jeden – niedoskonały, pełen błędów i wypaczeń, ale wciąż jeden.

 

I nadal ten Kościół istnieje. Będzie istniał do ponownego przyjścia Jezusa. A że niedoskonały? Cóż. I tak, i nie. W nauce – bez zarzutu. W praktyce – członkiem tego Kościoła jestem ja, zatem jest oczywiste, że w praktyce Jego członkowie grzeszą. Wyciągasz, pastorze, Inkwizycję i krucjaty. Nie wiem, czy to czas i miejsce na zaczynanie tutaj dyskusji na ten temat. O Inkwizycji już pisałem. W ciągu paru wieków istnienia zgładziła 3-4 tysiące ludzi. Król Henryk VIII w czasie swojego panowania zgładził ponad 100 tysięcy katolików, którzy nie chcieli się podporządkować jego „reformie” Kościoła.  Nie bronię tu nikogo, ale podaję te fakty, by pokazać, jak bezsensowny to argument. Nie oceniajmy Jezusa po Judaszu. Nie oceniajmy Kościoła po tym, co robią grzesznicy, zwłaszcza, gdy sami jesteśmy nie bez winy.

 

Pastor Paweł:

 

Ap. Paweł nazywa „ojcami” m.in. tych Izraeliów, których ciała z powodu buntu zasłały pustynię po wyjściu z Egiptu (1 Kor 10:1).

 

To jest stwierdzenie zwykłego, naturalnego, biologicznego faktu. I Paweł ostrzega, żeby uważać i nie porzucić prawdziwej wiary. Tylko, że to właśnie Kościół Katolicki tej wiary strzeże, nie 40 tysięcy protestanckich denominacji, które nawet się nie potrafią zgodzić na to, w co tak naprawdę wierzą. Ile wspólnot, tyle doktryn.

 

Pastor Paweł:

W XVI w. sytuacja uległa zmianie. Z jednego, strukturalnie połączonego kościoła powstały co najmniej dwa obozy – katolicki i protestancki (z czasem oba dość różnorodne). Od tamtej pory pytanie o cechy prawdziwego kościoła stało się bardzo palące i kluczowe.

 

Sytuacja uległa zmianie, to prawda. Ale nie powstały żadne dwa obozy. Kościół Katolicki trwa dokładnie tak samo dziś, jak trwał pięćset, tysiąc, tysiąc, czy dwa tysiące lat temu. Pięćset lat temu odłączyły się grupy chrześcijan od Kościoła, tworząc nowe wspólnoty. W sposób oficjalny i uroczysty zerwały z kapłaństwem, z ofiarą Mszy i stworzyły nowe religie.  Czasem –tysiące nowych religii. Czy też tysiące odmian tej religii. Jednak mówienie o tym, że Kościół Katolicki jest w analogicznej sytuacji do jakiejkolwiek z tych wspólnot, czy do wszystkich razem, to zupełne nieporozumienie.

 

Pastor Paweł:

"Słowo Boże nie potrzebuje niczyjej aprobaty by mówić z autorytetem. Ono samo jest samoustanawiającym autorytetem. Czyjej aprobaty potrzebował Bóg by mógł mówić z autorytetem do Abrahama, Mojżesza, Izraela… Musiał zapytać o zgodę na orzeczenie o kanoniczności Jego słów kapłanów? Starszych ludu? Królów? Czyjej aprobaty potrzebuje Jezus by przemawiać z autorytetem w Ew. Mateusza lub Apokalipsie Św. Jana? Kościoła z 397 r.?"

 

Ale skąd wiemy, co jest, a co nie jest Słowem Bożym? Jezus nam nic nie napisał. Biblia nie ma natchnionego spisu treści. Jezus nie potrzebuje niczyjego autorytetu, bo jest Bogiem. Ale ja potrzebuję autorytetu, który by mi powiedział z całą pewnością, co jest, a  co nie jest Słowem Bożym. A Luter, usuwając z Biblii niektóre Księgi, wcale tym autorytetem nie jest.

 

Natomiast jeżeli chodzi o pytanie o zgodę, to nikt inny, ale sam Jezus przypomina, że nauczyciele Izraela mieli także autorytet, nawet wtedy, gdy sami nie przestrzegali swego nauczania:

 

Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze.  Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. (Mt 23, 2-3)

 

Katedra Mojżesza? Czy Jezus nie wiedział, że to już 12 wieków minęło od  śmierci Mojżesza? A zatem, według Jezusa, Mojżesz ustanowił jakąś „eklezję”, wspólnotę, która autorytatywnie nauczała. I posiadała sukcesję. Autorytatywne nauczanie nie zmarło ze śmiercią Mojżesza. A zatem, czy Jezus, ustanawiając Nowe, doskonałe Przymierze, powołując nowych Dwunastu Patriarchów,  dając im klucze i obietnicę nieomylności, ustanowił coś gorszego, mniejszego od tego, co ustanowił Mojżesz? Czy Jezus jest tylko cieniem Mojżesza, czy Kimś większym? Czy Mojżesz ma większy autorytet, niż Jezus?

 

Jezus nie dal nam Nowego Testamentu. Jezus dał nam Kościół, a dopiero Kościół dał nam Nowy Testament. Nie z ludzkiej mocy, czy woli, to oczywiste. Ale to ludzie otrzymali od Boga natchnienie do napisania Nowego Testamentu. Autorytet Nowego Testamentu, choć oczywiście wynikający w swej istocie z tego, że jest to Słowo Boże, wynika w praktyce tylko z tego, że to Kościół powiedział, że jest to Słowo Boże. Inaczej po prostu nie wiedziałbym tego. Dlatego też wiem, że ani Koran, ani Księga Mormona, ani Kubuś Puchatek Słowem Bożym nie są. Nie dlatego, że ja tak myślę, ale dlatego, że tak naucza Kościół.

 

Pastor Paweł:

Jeśli Bóg potrzebuje aprobaty kościoła by Ew. Jana stała się Jego Słowem to kościół (ludzie) stoją ponad Bogiem (Pismem Św.). To jak widzę, jest stanowiskiem Hioba, który ilekroć pojawia się w artykule stwierdzenie o autorytecie Biblii – odsyła mnie (i czytelników) do kościoła – wskazując, że bez orzeczenia kościoła Listy Pawłowe, Ewangelie czy Apokalipsa nie byłyby Słowem Bożym (sic!). Kościół pozwolił więc Bogu przemówić z autorytetem decydując, że dopuszcza Go do głosu poprzez List Judy czy Ap. Jana. Zupełny nonsens! W rzeczywistości to Słowo Boże poddaje ocenie kościół, a nie kościół osądza Słowo Boże. Hiob stawia ten porządek do góry nogami!

 

Nie pastorze. Przede wszystkim albo nie rozumiesz, co mówię, albo celowo przekręcasz moje słowa.  Bóg nie potrzebuje niczyjej aprobaty, ja ją potrzebuję. Ty także. To nie dzięki Kościołowi Ewangelia św. Jana stała się Słowem Bożym, ale dzięki Kościołowi ja wiem, że to jest Słowo Boże. To jest zasadnicza różnica, pastorze, prawda?

 

Pastor Paweł:

Ups… Hiob rzeczywiście w to wierzy: Ludzie ponad Bogiem!? Bóg nie ma prawa więc oceniać nauczania, praktyki kościoła ponieważ głos kościoła z założenia jest tożsamy z głosem Boga. Tylko czy tego uczy Pismo Św.? Czy historia dobitnie nie uczy nas, że kościół, choć uświęcony świętością Chrystusa, błądził i będzie błądził w pewnych kwestiach – dopóki jest niedoskonałym (po posiadającym ludzki aspekt) kościołem pielgrzymującym, a nie eschatologicznym?

 

Ja tylko cytowałem, co mówi Biblia, prawda? Twoje słowa są tylko komentarzem, przypomnę do cytatu z Mt 18, 15,17. Jeżeli Bóg coś ustala, to ja tego nie będę negował. Jeżeli Bóg decyduje, że to Kościół jest filarem i fundamentem prawdy, to nie jest to stawianie się przez Kościół ponad Bogiem. Jeżeli Bóg ustala, że Kościół ma autorytet karać i pouczać, to ja tego nie będę podważał. To jest wypełnianie woli Bożej, nie wynoszenie się ponad nią.

 

Pastor Paweł:

„Jezus „zostawił” kościół. Zgoda. Z tym, że obecnie widzialnych kościołów jest wiele. KRK jest jedynym z nich (nie jedynym). Czy najlepszym? Najbliższy apostolskiemu wzorcowi? Mam wiele wątpliwości co do tego. Sprawdźmy to, poddajmy ocenie czyli testowi Bożego Słowa. Chyba, że Hiob zna inne testy. Wskazał na jeden: ciągłość istnienia, którego słabość omówiłem krótko powyżej.”

 

Nie  zauważyłem… Nie wiem, gdzie to i kiedy ta ciągłość miałaby być przerwana?

 

Pastor Paweł:

„Pozwolę sobie zadać podobne pytanie  autorowi: „Jeżeli brat, który jest zielonoświątkowcem, zgrzeszy przeciw bratu, który jest członkiem kościoła rzymskokatolickiego, to gdzie mają iść?” Do patriarchy moskiewskiego? Ale dlaczego przecież on jest prawosławny! Innymi słowy – z ust autora ponownie przebija jakaś dziwna buta i przekonanie, że KK nie jest jednym z tych 800 kościołów wymienionych przez niego, lecz tym jedynym.”

 

Buta? Niech będzie, pastorze. Ale to nie jest buta, to jest stwierdzenie faktu. Kościół Katolicki jest Kościołem założonym na Skale, na Piotrze i to jest obiektywnie istniejący fakt.

 

Pastor Paweł:

„To jednak przekonanie jest charakterystyczne dla wielu innych ekskluzywistycznych kościołów i ruchów religijnych. Co więcej – jest przejawem sekciarskiego myślenia na zasadzie „tylko my” i „tylko u nas jest zbawienie”. Co jakiś mam okazję słyszeć podobną „mantrę” chociażby podczas rozmów ze Świadkami Jehowy, Mormonami czy przedstawicielami innych sekt.”

 

No pięknie. Czyli pan Jezus założył sektę, która przez stulecia uczyła, (i nadal uczy), że poza nią nie ma zbawienia. Zatem, z całym szacunkiem dla mojego Pana,  zostałem wyznawcą Sekciarza.

 

Pastor Paweł:

Nikt nie zaprzecza, że kościół jest jeden. Fundamentem tej jedności nie jest jednak jednolita struktura. Ap. Paweł wśród elementów spajających kościół w jedno Ciało nie wspomina o Ciele Kierowniczym w Brooklynie, biskupie Rzymu czy prezydencie i świątyni w stanie Utah. Mówi za to o jednej wierze, jednym chrzcie i jednym Duchu (Ef  4:4-5). Jedność kościoła to fakt – ponieważ łączy nas jeden Duch poprzez jeden chrzest (dlatego rozpoznajemy wzajemnie jego ważność), ale i wyzwanie ponieważ powinniśmy ją budować, wyrażać i dążyć do niej w kontekście istniejących w Ciele Chrystusa podziałów.

 

Piękne słowa, które jednak nic nie znaczą. Święty Paweł niejednokrotnie uczy, że Kościół jest Oblubienicą, porównuje Go do Ciała, uczy, że Kościół ma rozstrzygać spory i że nie jest podzielony. Chrzest jest tu jednym z elementów, ale ta jedność to coś znacznie więcej. Tworzymy jeden Kościół przez chrzest, ale nie posiadamy pełni zjednoczenia z braćmi protestantami.

 

Pastor Paweł:

„Mimo tych podziałów kościół powszechny (nie zaś reformowany, katolicki, luterański prawosławny itd.) pozostaje filarem i podporą prawdy(1 Tm 3:15). Prawda bowiem jest w Chrystusie, który jest Głową kościoła powszechnego, a nie jedynie pewnej jego gałęzi, nurtu.”

 

Znowu nie mogę się zgodzić. Prawda jest jedna, jakże to więc może być każda ze wspólnot eklezjalnych „filarem i podporą prawdy”, nauczając sprzecznych rzeczy? Nie może być prawdą nauka o tym, że antykoncepcja jest moralnym wielkim złem, (jak do 1930 roku nauczały wszystkie wspólnoty) i to, że nie ma w tym nic złego (jak nauczają teraz wszystkie wspólnoty, poza Kościołem Katolickim, który jako jedyny wytrwał w nauczaniu prawdy). Nie może być prawdą nauka o nierozerwalności małżeństwa i nauka, że ponowne małżeństwo po rozwodzie jest dopuszczalne przez Biblię. Nie może być prawdą to, że Eucharystia jest do zbawienia konieczna i to, że jest to symbol bez znaczenia. Przykłady można by mnożyć. Nie może być zatem prawdą, że 1 Tm 3:15 odnosi się do każdej wspólnoty eklezjalnej. Jest tylko jedna podpora prawdy i jest nią Skała.

Nazywam się Piotr Jaskiernia, mam 61 lat i od wielu lat mieszkam w Stanach. Z zawodu jestem "truckerem", kierowcą. Moim hobby jest apologetyka, a moją pasją nowa ewangelizacja. Zawsze szukam nowych dróg, by dotrzeć z Dobrą Nowiną do kolejnych osób, stąd moja obecność tutaj. AUDYCJE RADIOWE, PROGRAMY TV I ARTYKUŁY PRASOWE Z MOIM UDZIAŁEM: KLIK Moje FORUM: www.katolik.us Zapraszam. Kontakt.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości