Trucker hiob Trucker hiob
109
BLOG

Kronika pielgrzymki. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie.

Trucker hiob Trucker hiob Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Dziś wreszcie taki dzień, że nic nie robię. Żadnych planów, żadnych wizyt. Rano wstałem, napisałem o księdzu Radosławie Siwińskim, którego odwiedziłem wczoraj i wyszedłem z domu na moją małą codzienną pielgrzymkę. Przez nowe Rondo Mogilskie, koło Ogrodu Botanicznego na ul. Kopernika do kaplicy adoracyjnej w Bazylice Serca Jezusowego ojców Jezuitów, a na 12 poszedłem na Mszę do Bazyliki Trójcy Świętej, czyli do ojców Dominikanów.

Dzisiaj akurat odbywała się Msza upamiętniająca pięćdziesięciolecie kapłaństwa ojca Wiesława Szymony. Piękna rocznica i wspaniały kapłan. Wykładowca, nauczyciel, tłumacz niemal setki książek z różnych języków. Msza była bardzo uroczysta, jak to zwykle u Dominikanów.

Ja, nawet nie wiedząc o uroczystości ojca Wiesława, chciałem nagrać braci śpiewających przed Mszą modlitwę na Anioł Pański i niektóre stałe części Mszy. Pomyślałem sobie, że fajnie będzie wrzucić taki filmik na youtube. Jak pomyślałem, tak zrobiłem, ale z publikacji nici, bo po Mszy podszedł jeden z braci do mnie i poprosił, bym nigdzie nie publikował żadnych filmików nagranych przeze mnie.

Oczywiście nie znam motywacji tej prośby, ale jaka by ona nie była i tak jej nie zrozumiem. Nie wiem, czy chodzi tu o prawa autorskie do tych nagrań, czy są one dostępne na płytach, za które trzeba zapłacić, czy jeszcze co innego, ale wiem, że mnie ta prośba zdumiała, zaskoczyła i zasmuciła. Przecież moją motywacją było tylko ukazanie piękna liturgii, a skutkiem tego mogłoby być co najwyżej to, że ktoś by odwiedził braci, przyszedł na Mszę.

Po Mszy szedłem do Rynku ulicą Grodzką i zaczepił mnie jakiś młody człowiek. Poznał mnie, chciał zamienić parę słów. Powiedział, że czyta mojego bloga na Frondzie, a gdy mu opowiedziałem, że właśnie układam sobie w głowie kolejną notkę, zadziwiony postępowaniem braci Dominikanów, on się roześmiał i mówi, że jako katecheta chciał niedawno postawić gdzieś baner z wizerunkiem Jezusa Miłosiernego, ale także okazało się, że nie wolno mu tego zrobić bez zgody sióstr z Sanktuarium w Łagiewnikach. Hmm…

Ja rozumiem, że pewnie są jakieś przepisy, jakieś zasady, które czegoś tam zabraniają, ale wiem też, że to nie człowiek jest dla prawa, nie odwrotnie. Nie prawo jest najwyższym dobrem, prawo ma człowiekowi służyć.  My, jako chrześcijanie, powinniśmy robić wszystko, co w naszej mocy, by szerzyć Ewangelię. Nawet, gdyby nas to kosztował nasze życie. Tymczasem, mam wrażenie, czasem boimy się, byśmy przypadkiem nie stracili… sam nie wiem, paru groszy? Kontroli nad szerzeniem jakiegoś kultu?

Tak się zdarzyło w ostatnich latach, że kilka czasopism napisało o mnie, ilustrując te artykuły moimi zdjęciami. Tak się zdarzyło, że kilka rozgłośni radiowych zaprosiło mnie do swych programów. Tak się zdarzyło, że kilkanaście portali internetowych przedrukowało moje teksty. Ani nie otrzymałem za to grosza, ani nikt mi nawet nie zaproponował zwrotu kosztów podróży. Jedynym wyjątkiem był tu Gość Niedzielny, który zapytał, czy pragnę otrzymać honorarium za użyte zdjęcia. Jednak dla mnie jest nie do pomyślenia, bym czerpał jakiekolwiek korzyści materialne z głoszenia Słowa Bożego.

Ja na chleb zarabiam swą pracą kierowcy, więc mnie stać na to, by finansować swą misję. Zresztą nie są to żadne pieniądze, a do tego otrzymuję pomoc od swych przyjaciół. Darmowe noclegi,  udostępnienie serwera, pomoc przy prowadzeniu forum.  Nie roszczę sobie żadnych praw do swych tekstów i zdjęć. Każdy je może przedrukowywać, nawet mnie nie pytając o zgodę, a jak do tego poda jeszcze źródło pochodzenia, to będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.  Tym bardziej mnie dziwią te wszystkie obostrzenia, z jakimi spotykamy się na co dzień, także wśród braci chrześcijan.

Gdy byłem rok temu na pielgrzymce w Ziemi Świętej, nagrałem kilkanaście filmików z wykładami Scotta Hahna, z wyjaśnieniami Steve'a Ray'a i nigdy nie było z tego powodu żadnych problemów. Ja podałem link do ich stron internetowych i korzyść jest obopólna. Gdy kogoś zainteresuje to, co usłyszał, zajrzy do nich i wspólnie przyczyniamy się do szerzenia Słowa Bożego. Prawdę mówiąc Steve Ray zamieścił niektóre z moich filmów na swojej stronie.

Wykłady Hahna były przez niego nagrywane profesjonalnie i płyty z tymi nagraniami można kupić.  Dla niego głoszenie Ewangelii to jest źródło zarabiania na chleb. Nie ma on innych źródeł dochodu. Jest pełnoetatowym teologiem, wykładowcą i apologetą. Ciągle mu nie przeszkadza w niczym fakt, że go ktoś nagra i wyśle taki filmik na youtube. Bo dla niego celem nie jest zarobienie pieniędzy, ale dotarcie z Dobrą Nowiną do jak największej ilości osób.

Programy radiowe, jakie produkuje "radio Matki Angeliki", czyli EWTN, czy też programy największej amerykańskiej organizacji apologetycznej Catholic Answers są dostępne dla każdego, za darmo. Co więcej, EWTN aktywnie pomaga różnym organizacjom, czy prywatnym osobom w zakładaniu rozgłośni radiowych. Dzięki temu mamy ich już w USA ponad dwieście, gdy przed dwudziestu laty były zaledwie dwie, czy trzy. EWTN i Catholic Answers zyskują odbiorców, publiczność, nowo powstałe stacje radiowe mają zapewniony program na 24 godziny każdej doby. Za darmo. Nie ma między nimi żadnej wymiany pieniędzy, a korzyść jest obopólna.

Mam wrażenie, że w Polsce stracili niektórzy cel, jaki nam powinien przyświecać. Celem tym jest głoszenie Dobrej Nowiny. Nawet, gdy to robimy, to jakoś tak wychodzi, że każdy sobie rzepkę skrobie. Mnie jest bardzo miło, gdy jestem zapraszany do radiowych programów, ale przecież można taki program nagrać raz i podzielić się nim z innymi, może w zamian otrzymując inną ciekawą audycję. Można stworzyć blok audycji ogólnopolskich, zostawiając sobie kilka godzin na lokalne wiadomości. Można…

Wszyscy się zmagamy z finansowymi problemami. Jeszcze nie udało mi się spotkać nikogo, kto by twierdził, że ma za dużo pieniędzy. Równocześnie postępujemy tak, jak byśmy mieli nieograniczone zasoby finansowe, dublując swe wysiłki, zamiast je łączyć we wspólnym działaniu, a do tego zazdrośnie strzeżemy tego, do czego rzekomo mamy jakieś prawa. Dla mnie – wszytko to stoi na głowie.

Nikt nie potrafi dać więcej, niż Bóg. On naprawdę nie zna umiaru. Udowodnił to na pustyni, codziennie dając swemu ludowi mannę, udowodnił to rozmnażając chleb. Przypomina o tym także święty Paweł, w drugim Liście do Koryntian. A nam się ciągle wydaje, że jak tylko zrobimy wystarczająco dużo ograniczeń i zastrzeżeń, to wtedy skończą się nam finansowe kłopoty.  Tymczasem tak naprawdę to jest dokładnie odwrotnie.

Tak bowiem jest: kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki według tego, co jest napisane: Rozproszył, dał ubogim, sprawiedliwość Jego trwa na wieki. Ten zaś, który daje nasienie siewcy, i chleba dostarczy ku pokrzepieniu, i ziarno rozmnoży, i zwiększy plon waszej sprawiedliwości. (2 Kor 9, 6-10)

Nazywam się Piotr Jaskiernia, mam 61 lat i od wielu lat mieszkam w Stanach. Z zawodu jestem "truckerem", kierowcą. Moim hobby jest apologetyka, a moją pasją nowa ewangelizacja. Zawsze szukam nowych dróg, by dotrzeć z Dobrą Nowiną do kolejnych osób, stąd moja obecność tutaj. AUDYCJE RADIOWE, PROGRAMY TV I ARTYKUŁY PRASOWE Z MOIM UDZIAŁEM: KLIK Moje FORUM: www.katolik.us Zapraszam. Kontakt.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości