Zresztą, co za różnica. Wygląda na to, że ktoś w TV Trwam zagląda na mojego bloga… I bardzo dobrze. A skąd to przypuszczenie? Cóż. Wczoraj jeden z moich przyjaciół napisał na naszym czacie na forum: "Hiob, TV Trwam cały dzień w wiadomościach czyta twojego bloga…"
Myślałem, że rzeczywiście trafiła mi się jakaś darmowa reklama, ale to nie było to. TV Trwam jedynie zawiadamiała o rozpoczęciu akcji "40 Dni dla Życia" o której pisałem przed paru dniami. I wygląda na to, że jako swego komentarza wykorzystali po prostu moją notkę.
Oczywiście istnieje także możliwość, że to zupełny przypadek, że akurat użyto tam takich, a nie innych sformułowań. Kto wie… Są ludzie, którzy wierzą w przypadki. Ja nie. Tak czy inaczej dobrze się stało, że o tej akcji poinformowano i dobrze się stało, że użyto dobrego komentarza. ;-) Dało mi to okazję o ponownym wspomnieniu o tej akcji, bo przecież może ona przynieść owoce jedynie wtedy, gdy i Ty się do niej w jakiś sposób przyłączysz.
Poniżej jest videoclip z TV Trwam, który wrzuciłem na youtube i tekst z mojego bloga… Porównajcie sami. A potem, proszę, pomódlcie się w intencji sukcesu tej akcji. Z góry dziękuję.
Za dwa dni, o północy z wtorku na środę, zaczyna się w kolejna kampania "40 dni dla życia". Jest to już akcja o zasięgu światowym, biorą w niej oficjalnie udział osoby ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii, Danii, Anglii i Irlandii Północnej. A ja piszę o tej akcji dlatego, że mam nadzieję, że nieoficjalnie przyłączy się do niej wiele innych osób na całym świecie.
Celem akcji, która trwa już od 2007 roku jest zdelegalizowanie aborcji na całym świecie. W czasie poprzednich sześciu kampanii (początkowo miały one miejsce tylko jesienią, teraz są także w okresie Wielkiego Postu) zmobilizowano ponad 350 tysięcy osóbw 307 miastach w każdym z amerykańskich stanów, w sześciu kanadyjskich prowincjach, trzech australijskich stanach, w Północnej Irlandii i Danii. Ponad 11 500 parafii wzięło w niej udział i 1811 nienarodzonych dzieci zostało uratowanych przed zabójstwem. I to tylko tych, o których wiadomo organizatorom. Ile kobiet postanowiło urodzić nie informując nikogo związanego z tą akcją – wie tylko Bóg. Dodatkowo 35 osób pracujących w klinikach aborcyjnych wypowiedziało pracę, pięć takich placówek zamknęło swoje podwoje bezpośrednio po akcji.
Zatem… Alleluja i do przodu! Razem naprawdę możemy zmienić ten świat i uratować miliony dzieci.