hipertrofia hipertrofia
216
BLOG

Przyjazna miednica prowadzi do zeświecczenia uczuć.

hipertrofia hipertrofia Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 Zbrodnię przeciwko ludzkości nie ulegają przedawnieniu. 

Więc nie wybaczę Ci, ze przestrzeliłeś mi skroń, łuską podrażniłeś mi ucho, a resztką swojego oddechu zaparowałeś mi moje przeszklone oczy. 

Jeszcze nasycam się powietrzem. 

Jeszcze oddechy karmią moje serce przez nos. 

Jeszcze ostatnia tętnica tętni życiem.

A później, przeczuwam to podskórnie, wszystko nagle utnie się, przemieli na proch.  

W kałużach krwi obumiera wszystko. Od łokci, przez rozdwojone końcówki nieokreślonych włosów, po wyniszczoną i niebywale gościnną w kroku miednice. 

Jeszcze parę godzin temu czyste dżinsy z Pewexu, na które zarabiała dobre parę godzin po światłem padającym jej w dekolt, teraz przypominają coś w deseń szmaty do wycierania podłóg. 

Mająca opinać się na jej niewielkich piersiach koszulka zniknęła, a ukradzioną Mamie szminką ktoś napisał na lustrze w hotelowym pokoju, że Dzisiaj nie zapłaci. 

I leży taka rozmemłana, wytarta twarzą w swoich rzygowinach. 

Nie martwi się o Jutro, ani nie myśli o wczoraj. Nawet nie myśli o tym co jest teraz. 

W jej mdłych oczach widać przewijające się obrazy. Okala je jakby smutek, jakby żal, ze coś właśnie przeminęło. Gdzieś między jednym a drugim pustym seksem widzi swój uśmiech. 

Ten sam, który pojawiał się gdy miłość była jeszcze za darmo, a on wystawił swój lewostronny organ na promocji. 

Po raz pierwszy nie była wtedy łapczywa. Nie brała okazji "Dziesięć w cenie jednego". 

Wolała ten jeden w cenie tych nędznych dziesięciu. 

I wolała sama za niego zapłacić. 

Powinna tęsknić. 

I tęskniła. 

Mdłe oczy przewijały te obrazki. Szczenięcego zakochania bez jakiegokolwiek lęku przed brakiem doświadczenia.

Te mdłe oczy sprawiały wrażenie jakby za chwile miały zacząć same płakać. Łkać po cichu w tani, podrabiany perski dywan.

Jednakże ona nagle wstała. Otrzepała swoje zmarznięte sutki z kurzu poprzedniej nocy, przemyła twarz resztką spirytusu. Była bezwzględna i wyuzdana. Nie taka sama jak jej oczy.

Bo oczy chciały kochać nieekonomicznie.  

Chciały kochać czymś prawdziwym, a nie tylko cennikiem igraszek. 

Oczy mierząc pryzmat miłości z perspektywy jej finansowych korzyści wolałyby umrzeć. 

A ona wyszła do kolejnej "dziesiątki". 

Bo Kurwa nigdy nie umiera z miłości. 

hipertrofia
O mnie hipertrofia

próbująca skakać w pogo , w rytm słów Grabaża , upijająca się malinowym Kubusiem ... ; D porywcza, chyba zbyt wrażliwa .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości