Ewelina Flinta ubolewa nad tym, że w Polsce pary jednopłciowe wciąż nie mają możliwości adopcji. Jak twierdzi piosenkarka, czyni to ogromną krzywdę szczególnie dzieciom osierocony, a swoje stanowisko uzasadniła przywołując słowa Kory, która dorastała w domu dziecka. "Każdy chciałby być adoptowany, nie ma to znaczenia, czy przez parę heteroseksualną, czy homoseksualną" - uważa artystka.
Podczas 62. edycji Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu Ewelina Flinta porwała publiczność. Piosenkarka wykonując utwór "Pokolenie" zdobyła serca chyba każdej osoby na widowni, a zaraz po występie zdobyła się na doniosły apel. W pierwszym wywiadzie, który udzieliła po zejściu ze sceny, otwarcie powiedziała o swoim poparciu dla społeczności LGBTQ+, mówiąc także o konieczności zalegalizowania przez polski rząd małżeństw dla par jednopłciowych.
Flinta domaga się legalizacji małżeństw par LGBT
– Mam wielu przyjaciół w tej społeczności, jestem dumna z tych przyjaźni, zawsze będę po stronie tej społeczności. Uważam, że prawa osób LGBTQ+ powinny być rozszerzone, uważam, że powinny być związki małżeńskie, bo myślę, że każdy ma prawo kochać tego, kogo chce. Każdy ma prawo założyć obrączkę. Nigdy tego w swoim życiu nie zrobiłam – mówiła w wywiadzie z dziennikarzem “Plotka” Flinta.
Artystkę w szczególności boli fakt, że pary LGBTQ+ nie mogą w naszym kraju adoptować dzieci, podczas gdy domy dziecka pozostają przepełnione. Jak stwierdziła Flinta, osieroceni najmłodsi nie zwracają uwagi na to, czy rodzinę zastępczą, do której trafią stanowi para hetero czy homoseksualna – a na poparcie tej tezy przywołała słowa Kory, która w wieku kilku lat trafiła do takiej placówki.
"Kora mówiła o tym głośno"
– Ja, tak samo jak Kora, która była w domu dziecka, uważam, że osoby ze społeczności LGBTQ+ powinny mieć prawo do adopcji dzieci. Kora była w domu dziecka i mówiła głośno, że jeśli ktokolwiek trafiłby w to miejsce, to naprawdę chciałby być adoptowany - nie ma to znaczenia, czy przez parę heteroseksualną, czy homoseksualną. Ja byłam wielokrotnie w domach dziecka, bo odwiedzałam domy dziecka i uwierz mi, to jest mocne przeżycie. Naprawdę dzieciaki chcą mieć dom i chcą mieć kogoś, kto będzie je kochał – powiedziała poruszona Flinta, kończąc swoją wypowiedź apelem: "Myślę, że powinniśmy skończyć z kategoryzowaniem: lepszy, gorszy, inny. Inność jest super, a w tej inności wszyscy jesteśmy normalni tak naprawdę".
Fot. Ewelina Flinta w Opolu/PAP
Salonik24
Inne tematy w dziale Rozmaitości