hipokrytes hipokrytes
1833
BLOG

Absurda lex, sed lex?

hipokrytes hipokrytes Rozmaitości Obserwuj notkę 20

Nic mnie tak nie wkurza jak wpieprzanie się państwa w sferę moich prywatnych wyborów. Oczywiście dla mojego własnego dobra. Oto 50 dzielnych funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, Izby Celnej i policji, po brawurowej, bohaterskiej akcji, bohaterskiej akcji, zlikwidowało nielegalną jaskinię hazardu w Szczecinie. W ten sposób uniemożliwiono szalenie niebezpieczny, przestępczy proceder polegający na grze w, przepraszam za słowo, pokera. Nielegalny turniej, tej wyjątkowo obrzydliwej gry karcianej (nie od dziś wiadomo, że kto gra w karty ten ma łeb obdarty), odbywał się pod przykrywką urodzin organizatora. W wyniku całej akcji, zarzuty usłyszy około 100, wyjątkowo zdemoralizowanych hazardzistów. Jak to dobrze, że nasze państwo, tak skutecznie walczy z tymi niebezpiecznymi przestępcami, chroniąc nas przed czającymi się na każdym kroku szponami hazardu.

A czemu zawdzięczamy te atrakcje? Przypomnę, choć wszyscy pewnie i tak pamiętają. Otóż dokładnie dwa lata temu, miłościwie nam panująca partia rządząca, miała pełne pory ze strachu, w związku z ujawnieniem przez CBA, gmerania w projekcie ustawy hazardowej przez kliku jej prominentnych działaczy, zaprzyjaźnionych z panami kręcącymi lody w branży hazardowej. Wybuchła afera. Donald Tusk, uprzedzając ciosy, postanowił być świętszy od papieża i stanął w pierwszym szeregu wypalających gorącym żelazem wszelkie przejawy aktywności ocierającej się o hazard. W efekcie, w trymiga uszczęśliwił nas idiotyczną, restrykcyjną ustawą, która zabrania grać nawet w chińczyka, jeżeli dla zwycięzcy przewidziana jest jakaś nagroda. Dzięki temu wszelkie jawne i tajne organa ścigania, których wyprodukowano całe bataliony, mają szerokie pole działania, gdzie mogą się wykazać zasługując na ordery, awanse i nagrody, przy okazji znakomicie poprawiając statystyki zwalczania przestępczość. I wszyscy są zadowoleni. Oczywiście oprócz zdegenerowanych żuli, którzy żyć bez hazardu nie mogą. Tfu! Niech sobie mendy jedne w kryminale umilają czas rozrywkami w rodzaju „kto pierwszy się schyli po mydło pod prysznicem”. To już nawet nie morze, a ocean hipokryzji.

Idiotyczne regulacje prawne niszczą szacunek obywateli do instytucji prawa. Ta choroba toczy nasz kraj nie od dzisiaj. Przyczyn jest wiele. Oprócz rzutów na taśmę przykrywających fuck upy rządzących, jak w przypadku ustawy hazardowej, problemem są niskie kwalifikacje posłów, którzy przecież prawo stanowią (jaki projekt ustawy może przygotować pielęgniarka albo rolnik?), a także jakaś przemożna chęć uszczęśliwiania na siłę, w imię bardzo szczytnych idei, którymi jak wiadomo wybrukowane jest piekło.

Nie mogę sam decydować o tym, czy chcę zapinać pasy w samochodzie czy nie, choć są sytuacje, w których to nie zapięte pasy mogą ratować życie. Zresztą jakkolwiek jest, chodzi o moje życie i powinienem mieć prawo szafować nim do woli. Z sadystycznym zacięciem utrudnia się ludziom możliwość palenia papierosów, choć fiskus wciąż doskonale zarabia na sprzedaży fajek. Ja rozumiem, że nie można zmuszać niepalących do wdychania dymu, ale prawo jest tak skonstruowane, że będąc właścicielem pubu nie można podjąć decyzji, iż chce się obsługiwać wyłącznie palących klientów, o czym każdy byłby informowany od razu przy wejściu. Nie mogę zapalić, ani nawet posiadać jointa, choć jestem dorosły, a palenie grassu nie jest bardziej szkodliwe dla zdrowia od picia wódki (może nawet jest szkodliwe mniej), co jakoś państwu nie przeszkadza, kiedy wita niemałe przychody z akcyzy na alkohol. No, ale chlanie gorzały jest przecież staropolskim zwyczajem a maryśka to jakieś indiańskie, obce kulturowo wymysły. Nie mogę wreszcie wychowywać dzieci, tak jak to uważam za stosowne, ponieważ niewinne klapsy są sankcjonowane przez prawo. Państwo nie zawahało się wtargnąć z buciorami do mojego domu, bo różnej maści lewicowi humaniści, specjaliści od powszechnego szczęścia obywateli, nie dostrzegają różnicy między przemocą w rodzinie a klapsem.

Przykłady absurdalnych regulacji można by mnożyć. A może jednak państwo raczyłoby się odczepić od moich prywatnych spraw? Starożytni Rzymianie uważali, że dura lex, sed lex. Ale czy absurda lex, sed lex? O tym to się nawet rzymianom nie śniło.

hipokryteja.blogspot.com/2011/10/absurdus-lex-sed-lex.html

hipokrytes
O mnie hipokrytes

Kiedy słucham polityków trafia mnie szlag! Zamiast kląć przed telewizorem, napiszę co o tym myślę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości