Paweł Kasprowski Paweł Kasprowski
145
BLOG

Jak można wykorzystać ksenofobię?

Paweł Kasprowski Paweł Kasprowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 33
Na przykładzie rzeczywistego zdarzenia analizuję jak byłoby ono postrzegane, gdyby miało jeszcze - nawet zupełnie przypadkowy - kontekst narodowościowy.

W dniu 18.10.2023 zdarzyła się straszna tragedia. Pewien mężczyzna zaatakował grupę przedszkolaków i ranił śmiertelnie nożem jednego z nich. Historia była rozpamiętywana przez JEDEN dzień i potem wszyscy o niej zapomnieli. Nie dotarło do opinii publicznej jaki był powód ataku na przedszkolaków i kim właściwie był atakujący. Można przypuszczać (co zrobiła od razu większość mediów) że był to atak osoby niepoczytalnej, która z niewiadomych przyczyn wpadła w furię. Generalnie, sprawa ucichła.

I teraz wyobraźmy sobie, że atakującym był Syryjczyk albo Nigeryjczyk. Prawicowe media wpadłyby w furię! Wszystkie trąbiłyby, że sami jesteśmy sami sobie winni, bo wpuszczamy tylu „obcych”. Być może rząd pod naciskiem opinii publicznej wprowadziłby nowe ograniczenia dla cudzoziemców z Azji i Afryki. Pewnie byłby to też wiodący temat w kolejnej kampanii wyborczej.

A może wyobraźmy sobie też, że atakującym był Ukrainiec. To na pewno wykorzystałaby na przykład Konfederacja, nawołując do powstrzymania napływu osób z Ukrainy. I być może rząd ugiąłby się, wprowadzając nowe obostrzenia. Niewykluczone, że byłyby z tego poważne konsekwencje międzynarodowe.

A teraz wyobraźmy sobie, że zaatakowane i – niestety – uśmiercone dziecko to byłoby dziecko ukraińskie albo arabskie czy wietnamskie. W tej sytuacji na pewno uaktywniłyby się środowiska lewicowe. Media pełne byłyby protestów, że trwa nagonka, że Polacy są nietolerancyjni, że nakręca się spirala nienawiści, itp. Pewnie też zostałyby zorganizowane jakieś marsze i demonstracje solidarności z "pokrzywdzonymi".

A tymczasem zarówno dziecko jak i atakujący byli Polakami. Tragedia nie była wcale mniejsza, jednak dla mediów i polityków była zupełnie nieatrakcyjna, „nie miała potencjału”. Prawdziwy potencjał w dzisiejszym świecie mają tylko - wyszukiwane czasem na siłę - uprzedzenia rasowe czy narodowościowe. I niestety tylko takie tematy są w stanie utrzymać uwagę ludzi – a to jest przecież cel zarówno mediów jak i polityków.

Przypomina mi się w tym momencie zasłyszana historia o dwóch dyrygentach. Jeden mówi: „U nas w orkiestrze nie ma uprzedzeń rasowych, jest trzech żydów i dwóch muzułmanów”. A drugi odpowiada: „U nas chyba też są jacyś żydzi i muzułmanie ale nie wiem którzy to”. No i który z nich tak naprawdę nie ma problemu z uprzedzeniami?

I tak to zostawiam Państwu do przemyślenia.


Jestem informatykiem ale ponieważ interesuję się historią - staram się pisać o historii. Pasjonuję się znajdowaniem analogii pomiędzy historią a dniem dzisiejszym. Interesują mnie też różne interpretacje tych samych zdarzeń.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo