Horatius Horatius
1153
BLOG

Dzień, w którym skończyło się gender

Horatius Horatius Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

To koniec gender studies. – obwieścili na łamach prestiżowego czasopisma „Neuroanthropology” dwaj młodzi, obiecujący badacze: dr Friedrich Eschtien z Instytutu Psychologii Eksperymentalnej Heinrich Heine Universität Düsseldorf i prof. Bernard Malinovsky, antropolog z University of Chicago. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu świat uległ manii gender. Masowo otwierano nowe kierunki i specjalizacje, zakładano katedry i instytuty. Jak to możliwe, że dziś dyscyplina, która została w świecie naukowym uznana za dogmat tak szybko przestała interesować środowiska akademickie?

 
Psy szczekają, nauka idzie dalej
 
Bez wątpienia na spadek zainteresowania gender studies wpłynęły przemiany na łonie antropologii. Już w końcu drugiej dekady XXI w. zaczęły się ukazywać rozprawy doktorskie badaczy, którzy byli kształceni w zupełnie nowy sposób. Obok antropologii kulturowej każdy z nich przechodził też kurs klasycznej antropologii, bardzo bliskiej rodzącemu się paradygmatowi bio. – mówi prof. Ewa D., metodolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Pierwsi z nowej generacji naukowców bardzo powoli przecierali sobie szlaki na całkowicie opanowanych przez gender uczelniach wyższych. Przełom przyniosło dopiero opracowanie „Antropologia kognitywna” B. Malinovsky’ego.
 
To było coś zupełnie innego. Schyłek XX i początek XXI wieku to okres dominacji nauk o kulturze. – Zdaniem niektórych antropologia zupełnie przejęła władzę nad umysłami humanistów. Niemal każda dyscyplina wchodziła z nią w dialog. Mieliśmy więc antropologię historyczną, antropologię filozofii, literatury, a nawet antropologię medyczną! Wszystko sprowadzano do kultury. Uważano, że ma ona całkowitą władzę nad człowiekiem. – relacjonuje dr Aleksandra M., filozof nauki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ciosem dla studiów nad kulturą stał się zwrot kognitywny, który w konsekwencji doprowadził do powstania gałęzi wiedzy zwanej neuronauką. – Umysł i poznanie coraz bardziej przykuwały uwagę naukowców, zwłaszcza tych młodych. Badania nad układem nerwowym stały się inspiracją dla wielu uczonych. W efekcie powstała wszechobecna dziś neurohumanistyka, której początki to przede wszystkim neuro- i biohistoria. – dodaje dr M. – Nieco mniejszy wkład w odsuniecie w cień paradygmatu gender miały rozwijające się równolegle w multikulturowej Europie nauki o tożsamości, początkowo opierające się głównie na badaniu zjawisk kulturowych, ale szybko wzbogacające się o różnorodne badania psychologiczne i socjologiczne.
 
Człowiek już nas nie interesuje
 
Kolejnym kierunkiem, który torował sobie drogę na akademicki Parnas były studia transgatunkowe. – Ta dyscyplina naprawdę wolno rozwijała się na gruncie europejskim. Początkowo traktowano ja właściwie jako chwilową modę. Chyba tak naprawdę nikt się nie spodziewał, ze dokona takiego wyłomu w naszym sposobie pojmowania świata. – stwierdza dr Andrzej D., kognitywista i psycholog z Uniwersytetu Śląskiego. Rodząca się bionauka zdetronizowała humanocentryczny obraz świata. W równym stopniu co człowieka zaczęto badać rośliny i zwierzęta. – Komunikologia transgatunkowa dostarczyła nauce bardzo cennych doświadczeń. Całą przyrodę zaczęto wreszcie postrzegać jako jeden wielki mechanizm, w którym człowiek odgrywa tylko pewną rolę. – mówi dr D.
 
Między tronem a… uniwersytetem
 
Rozkwit gender studies przypada na okres dominacji nowej lewicy na scenie politycznej. – To właśnie ideologizacja uczelni sprzyjała rozwojowi gender studies. – stwierdza dr Karol G. z Instytutu Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Również polityka Unii Europejskiej, która szła na rękę ruchom LGTB przyczyniła się do zakładania całych wydziałów gender studies, które przejmowały kontrolę nad poszczególnymi uczelniami, często oskarżając władze o dyskryminację, gdy te nie chciały poddać się ich wpływom. Genderyści szukali pomocy u polityków i występowali w mediach. Z czasem spowodowało to masowy bunt młodych naukowców. – stwierdza dr G. Gender studies zajmowały sie niemal wyłącznie feministki i sympatycy LGTB, co wywarło na tej dyscyplinie duże piętno. Wraz z kolejnymi odkryciami w polu psychologii i socjologii, które obalały ideologiczne mity studia z zakresu płci kulturowej stawały się coraz bardziej skompromitowane.
 
To jeszcze nie koniec
 
Nie uważam jednak, aby gender studies były przestarzałym kierunkiem. – deklaruje dr M. – Dziś ta dyscyplina zyskała duże oparcie w kręgach konserwatywnych uczonych. –Konserwatyści, którzy poszukiwali odpowiedzi na pytania związane z wszechobecnym na przełomie stuleci kryzysem kobiecości i męskości stali się dzisiaj jej największymi zwolennikami. – To właśnie oni przyczynili się do rozkwitu men’s studies stwarzając przeciwwagę dla paradygmatu feministycznego i wprowadzając pluralizm w tym kierunku badawczym. – podkreśla prof. D. Zdaniem niektórych gender będzie stale obecne w dzisiejszej nauce, choć już w mniejszym stopniu. – Antropologia podzieliła losy socjologii i psychologii. One również miały kiedyś dać nam komplementarną wiedzę o świecie, przewrócić naukę do góry nogami. – dodaje prof. Adam S., historyk idei Uniwersytetu Szczecińskiego. – Weźmy za przykład psychohistorię. W latach 60. i 70. XX wieku była dla badaczy wielką inspiracją, a od tamtego czasu jest raczej niszowym kierunkiem. Podobnie będzie z gender. Stanie się po prostu subdyscypliną antropologii i nauk o tożsamości. – prof. S. wciąż widzi jednak miejsce dla genderystów w nowoczesnych interdyscyplinarnych zespołach badawczych.
 
„Nowa Rzeczpospolita”, 11 V 2068 r.
 
 
 
Tyle fikcja naukowa
 
Nazwiska badaczy są oczywiście zmyślone, podobnie jak tytuł gazety, gdzie artykuł był-będzie opublikowany. Na tym jednak koniec. Faktem jest, że nauka stoi w obliczu zwrotu kognitywnego, który jest w moim przekonaniu przyszłością (post?)humanistyki. Nie wymyśliłem również badań nad tożsamością, bio- i neurohistorii, ani nawet animal studies (curiosum, no nie?). Naprawdę antropolodzy wracają do korzeni swojej nauki. Kwestie biologiczne coraz mocniej odznaczają się w naukach humanistycznych i sądzę, że wkrótce zdetronizują tak lubianą przeze mnie antropologię kulturową. Niektórzy naukowcy piszą dziś tak, jakby kultura regulowała każdy, nawet najmniejszy fragment naszego życia. Podobnie pisano kiedyś o społeczeństwie, propagandzie, polityce, psychice… Cóż, nauka idzie swoją drogą, a to, co wczoraj było rewolucją w końcu staje się normą. Tak było np. z narratologią czy oral history. Nie widzę powodów, żeby z gender miało być inaczej. No, chyba że to czy inne stronnictwo polityczne zadecyduje inaczej.
 
Uważam, że gender studies powinni zająć się konserwatyści. W ostatnim czasie mieliśmy wysyp komentarzy i artykułów potępiających gender za feminizm i marksizm. I całkiem słusznie. Ale jak ta dyscyplina ma nie być skażona lewicową ideologią, skoro konserwatyści zajmują się wyłącznie polityką, historią (a to i tak z perspektywy politycznej…) i myślą społeczną Kościoła? Niczym więcej. Niedawno miałem w rękach książkę jednego księdza-socjologa poświęconą problematyce wojny. Po przeczytaniu poczułem już nawet nie niedosyt, ale wręcz żal. Nawet gdybym nie zobaczył skrótu „ks.” przed nazwiskiem autora domyśliłbym się, że to duchowny. W kółko tylko „nazizm był zły”, „komunizm był antychrześcijański” i „a Kościół ma w tej sprawie takie zdanie…” Szkoda. Na szczęście autor napisał też kilka książek na temat tego, w czym jest naprawdę dobry – komunikacji i relacji społecznych. Oczywiście większość jego publikacji ma dość przewidywalne tytuły… I jak tu się dziwić, że lewicowość przeważa w kręgach naukowych? W USA przyznaje się do tego aż 52% badaczy.* Ciekawe ile wyszłoby w podobnych badaniach u nas…
 
Gdy idę po ulicach Warszawy miewam problemy z rozpoznaniem, czy osobnik z naprzeciwka to mężczyzna czy kobieta, więc nikt mi nie wmówi, że badania nad płcią kulturową nie są potrzebne. Żyjemy w czasach kompletnej anomii. Nie wiemy czym jest nie tylko dobro, prawda, piękno, wolność, ale również co znaczy być mężczyzna i być kobietą. I bynajmniej zapędzenie żony z powrotem do garów nie załatwi sprawy. Istnieją chłodne, nieskażone „walką o emancypację kobiet” rozprawy genderowe, które czyta się z dużą przyjemnością. Dziś posiadająca lewicowe korzenie historia mówiona służy zarówno ruchom LGTB, jak i konserwatywnym społecznikom z Teksasu. Czemu inaczej miałoby być z gender?
 
 
___________________
 
 
 
 
Horatius
O mnie Horatius

Najlepiej przekonać się jakie mam poglądy czytając moje teksty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie