W Stambule zainaugurowano rok kultury Polsko – Tureckiej, jest to kolejny krok w zbliżeniu się naszych dwóch krajów, które przecież niegdyś graniczyły ze sobą i prowadziły wojny. To wreszcie wojska sprzymierzone pod wodzą Jana III Sobieskiego, zatrzymały ich triumfalny pochód na Europe w 1683 roku pod Wiedniem. Już w tamtym czasie, nasze kultury się przenikały, szabla jak nic przywędrowała od nich, oraz elementy kultury i ubioru. Kiedy Polska zniknęła z mapy Europy, w Stambule ciągle można było usłyszeć; „ Poseł Lechistanu jeszcze nie przybył”, a Mickiewicz formował polskie legiony do walki z Carskim Imperium.
Czyż na przełomie lat 80 i 90 Polacy nie ubierali się w tureckie swetry, które były symbolem działaczy Samoobrony. I ten handel związany z wymianom towarów za komuny, pamiętam to jak przez mgłę.
Ale nie tylko wymiana handlowa i rynek turystyczny to coś co powinno nas interesować, oni podobnie jak my sąsiadują z krajem o zapędach imperialistycznych, który ciągle lubi sięgać po nie swoją własność, w ostatnim czasie napięcie wokół Krymu sprawia, że nerwowo nie tylko jest w naszym regionie, ale i na Morzu Czarnym, Turcja zaczyna odczuwać kłopotliwe sąsiedztwo Rosji.
Zarówno Polska jaki Turcja należą do NATO, ale nasza współpraca militarna jakby nie istnieje, myślę, że czas to zmienić i zacząć od porozumienia o współpracy wojskowej, jakieś wspólne ćwiczenia na początek, tak moi drodzy niech niedźwiedź się troszkę się ze złości. Takie porozumienie to nie tylko szansa na nowy sojusz wewnątrz NATO, ale i zaciśnięcie wymiany handlowej, przecież Turcja cały czas się zbroi.
Warto spróbować bo mam wrażenie, że nie byłby to „egzotyczny sojusz”, jeśli tylko nasi politycy i władza będą zachowywać się poważnie wobec naszego partnera.
Pogodny radykał, co tańczy z przeznaczeniem i zachowuje spokój w obliczu katastrof.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka