hrPonimirski hrPonimirski
92
BLOG

Czas uwłaszczających się komuszków zamiast drugiej Japonii

hrPonimirski hrPonimirski Polityka Obserwuj notkę 2

Pamiętajmy gdzie jesteśmy. Po Powstaniu Warszawskim byliśmy ze zrujnowanym krajem, 200 tysiącami ofiar cywilnych, ze zniszczonym miastem stołecznym i częścią Związku Radzieckiego. [...] [Teraz] musimy tułac się po całym świecie, nie mamy prywatnych telewizji, które by wyglądały jak pałace współczesnej epoki, nie mamy znakomitych prezenterek jak pani Justyna Pochanke, nie ma Was, a jak ktoś jest to stracił bliskich, nie ma nic... nawet Kononowicza, który by obwieścił, że nic nie ma... jest tylko Peter V., bo wcześniej na własną wyjechał do Szwajcarii... zresztą nawet to nie jest pewne, bo jego wyjazd w tym kontekście był bezcelowy...

W Czasie sądzonych staruszków*) pokazałem, że jakby przyjąc, że wojsko ZSRR weszłoby do Polski, to tym bardziej decyzja gen. Jaruzelskiego o wprowadzeniu SW to decyzja typowa dla namiestnikowska obcego imperium. Teraz zrobiło się zamieszanie, bo gen. stwierdził, że prosił o niewprowadzanie. Zakładając, że to prawda, ta wypowiedź nie jest wcale niespójna z tym, co powtarzał gen. o możliwości wejścia Rosjan. Po prostu chcieli wejśc a on ich uprosił, żeby nie wchodzili. Okazuje się, że gen. jeszcze bardziej się pogrąża i dywagacje, czy Rosjanie by weszli, czy nie weszli nie mają zupełnie znaczenia w ocenie moralnej gen. Otóż mogą miec jedynie znaczenie na temat umiejęteności oceny przez niego faktów oraz tych cech charakteru dotyczących rozwiązywania problemów - jak np. asekuranctwo.

Gry wojenne

Namiestnik - jeśli są niepokoje społeczne, zamieszki, etc. - ma dwie opcje:

a) asekuracyjna - tzn. prosi o wsparcie imperium, które reprezentuje - co oznacza, że przyznaje się do niedopełnienia zwoich obowiązków i liczy na łaskowośc swoich mocodawców, tzn. nie zapobiegł zamieszkom, ale nie doprowadził do większej katastrofy, jaką jest utrata podległej prowincji

b) pewna siebie - nie prosi o wsparcie, bo nie chce się przyznac do błędu, ale ryzykuje tym, że jak mu się nie uda, zwierzchnicy będą mieli większe pretensje niż w przypadku postawy asekuracyjnej

To jest wybór, który można opisac w teorii gier posługując się prawdopodobieństwami sukcesu w przypadku podjęcia danej decyzji oraz negatywnych konsekwencji. W przypadku a) ryzyko niepowodzenia jest małe, ale też jest minimalna kara z prawdobodobieństwem bliskim 100% (bliskim, bo zawsze władze imperium mogą dojśc do wniosku, że nie było pomyłki), w b) ryzyko niepowodzenia jest większe i kara jest większa z prawdopodobieństwem równym ryzyku niepowodzenia (ale dużo mniejszym niż 100%).

To czy gen. chciał wsparcia ZSRR jest więc nie tyle problemem moralnym, a problemem dotyczącym takich zagadnienień  - jak własnie - teoria gier, czy wspomaganie decyzji. Państwo może szokowac to, że ja tak bezdusznie przedstawiam ten problem, ale chcę państwu pokazac, co jest tak na prawdę istotne dla namiestnika. Dla niego nie liczy się dramat jednostek, a statystyka.

Wiedza czy Rosjanie by weszli, może miec jeszcze inne znaczenie. Tzn. to czy Naród Polski walczyłby tylko z Jaruzelskim czy też z ZSRR i powtórzyłaby się Czechosłowacja, czy Węgry. Natomiast jak widac, wystarczył stan wojenny do "pacyfikacji" - czyli wojny, co to ma byc o pokój - i Naród Polski nie wprowadził postępowej idei "komunizmu warstwowego", czy też "świetlanego" w życie.

Prawda czasu, prawda ekranu i fakty prasowe

Najzabawniejsze jest to, że ja zgłupiałem. Tzn. był moment, że ja zupełnie nie wiedziałem, co mówił wcześniej gen. a co mówiła prawica. Nie miałem zupełnie pojęcia, czy gen. wcześniej mówił, że Rosjanie wejdą, a prawica mówiła na odwrót, czy gen. zawsze mówił, że nie wejdą a prawica, że wejdą. Musiałem sobie sięgnąc po swoje tajne zapiski (Czas sądzonych...), żeby sprawdzic, jak to było. Przed wakacjami napisałem państwu, że zawsze mnie dziwiła skrupulatnośc, z jaką w Roku 1984 Orwella zmieniano w starych gazetach fakty. Pisałem to w kontekście wypowiedzi Urbana, który stwierdził, że cenzura nie jest aż tak ważna. Mi się zawsze wydawało, że ludzie i tak zapominają, co było kilka lat wstecz. Teraz mam 100% pewności, bo sam już nie wiedziałem, co i jak z tym wejściem Rosjan. Warto jest więc słuchac, co ta druga strona ma do powiedzenia, a nóż się wygada... albo przynajmniej powie coś między wierszami.

Jakiś czas temu gen. wypowiedział się u Moniki, że IIIRP to nie zasługa Papieża a Gorbie'ego. No i to jest fakt. Oczywiście wokół osoby JP2 skupił się Naród. Na mszach ludzie zobaczyli, że jest ich siła. Jeszcze Breżniew mógł się pytac, ile dywizji ma Papież, niepomny, że zjednoczony, pewny siebie Naród to najlepsza armia. Gorbie to jednak ostatnie przyzwolenie, że trzeba się uwłaszczac... Choc pewnie bardziej nakaz.

I jest oczywiście wypowiedź Kwaśniewskiego o czapkowaniu generałowi. Czyli w skrócie - jakby Naród się sam wyzwolił - nie byłoby pałaców... Ale pałaców mogło nie byc z innego powodu...

Bohater Jaruzelski i zdrajca Kukliński
 
Pamiętajmy gdzie jesteśmy. Po Powstaniu Warszawskim byliśmy ze zrujnowanym krajem, 200 tysiącami ofiar cywilnych, ze zniszczonym miastem stołecznym i częścią Związku Radzieckiego. Po ataku nuklearnym NATO na Polskę jesteśmy atomową pustynią z 25 mln ofiar, musimy tułac się po całym świecie, nie mamy prywatnych telewizji, które by wyglądały jak pałace współczesnej epoki, nie mamy znakomitych prezenterek jak pani Justyna Pochanke, nie ma Was, a jak ktoś jest to stracił bliskich, nie ma nic... nawet Kononowicza, który by obwieścił, że nic nie ma... jest tylko Peter V., bo wcześniej na własną wyjechał do Szwajcarii... zresztą nawet to nie jest pewne, bo jego wyjazd w tym kontekście był bezcelowy...

Gen. Jaruzelski powiedział a propos zasługi Gorbaczowa, że też zmieniły się pewne warunki i musiano zmienic doktrynę. Innymi słowy skoro, cały atak na Zachód się posypał (po tym jak Kukliński wyjawił plany tegoż ataku) i jedyną opcją było przeczekanie czyli NEP, czyli pierierestorjka, głastnost, 10 lat uwłaszczania się towarzyszy zakończone chociażby u nas "okrągłym stołem".  Co z kolei oznacza, że towarzysze wiedzieli, że system się sypie i musieli zaatakowac Zachód póki jako tako trzymają się na nogach. Jeśli tak to do tej pory Polska byłaby atomową pustynią.

Oczywiście podejmowanie decyzji mogło byc bardziej złożone. Nieudolne próby wojowania w Afganistanie mogły zasugerowac towarzyszom alternatywę w postaci NEPu. Więc opcja NEPu mogłaby byc uważana za awaryjna, plan B. Natomiast wraz z dojściem Gorbaczowa podjęto ostateczną decyzję. 1sze 5 lat dekady '80 byłoby więc okresem zawieszenia. Kuklińskiego ewakuowano w czasie stanu wojennego, więc prawdopodobnie towarzysze nie wiedzieli wtedy, że "zdradził". Druga sprawa to, że mogły się krzyżowac opinie pionu wojskowego i cywilnego. Przeczytałem gdziś ostatnio, że GRU chciała zamordowac Papieża po to by sprowokowac powstanie w Polsce i utopic je we krwi. Więc różnych scenariuszy - ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej mogło byc wiele. Wojskówka radziecka (albo jej częśc) chyba raczej nie była zadwolona z NEPu o czym świadczy pucz w ZSRR na pocz. lat '90.

Oczywiście NEP to nie łaskawe przyzwolenie a rozkaz. Jak wyglądał NEP chociażby za cara Piotra I, niech świadczy ta anegdota. Reformy były, bo Pietia zauważył, że Zach. odsadził Rosję pod względem ekonomicznym, co wiązało się w dłuższej perspektywie z odsadzeniem minilitarnym.

Anegdota: Pietia poskarżył się pewnemu Szkotowi, że ma problem z tkalnią mundurów (już widac po co te reformy). Szkot mu doradził, żeby sprywatyzowac szwalnię. Pietia wziął więc spis kupców, wybrał jednego z listy i wysłał po niego dragonów, by tamten nie miał wątpliwości, czy ma objąc stanowisko. Niech Was nie dziwi obecnie casvs Chodorkowskiego...

Historia vitae magistra est


Jeśli czegoś ma to nas nauczyc to tego, że Rosjanie raczej skrupulatnie planują ataki na Zachód i postponują je dopóki czują się na sile tzn. że mogą kontrolowac proces. Ponieważ w Rosji nie było nigdy wolności, kraj cierpi ekonomicznie, co po jakimś czasie przekłada się na niewydolnośc militarną. I wtedy zaczynają się reformy. Co prawda nie znam przypadku w historii Rosji - aby Rosja zdecydowała się na jakiś skok (poza może tym, w którym przeszkodził jej Hitler, bo nawet rozbiory Polski, to była porażka misternej polityki przekształcania nas w wasala Rosji), ale znany jest przypadek chociażby Japończyków, którzy dostali embargo od USA i Pearl Harbor to był rzut na taśmę, a nóż uda się wygrac przez zaskoczenie. Japonia musiała to zrobic, bo po roku stałaby się bezbronna po wyczerpaniu zapasów paliwa.

Wydaje mi się, że Rosjanie mieli dużą pokusę zaatakowania Zachodu i wykorzystania zaskoczenia, a w tym przeszkodził im Kukliński. Dużo się mówiło ostatnio o stanie wojennym, nawet głośno zacżęto mówic że gen. to namiestnik (zdaje się Bronek tak ostatnio stwierdził i chwała mu za to), ale największą zbrodnią generała jest nie wprowadzenie stanu wojennego, ale godzenie się na zbrodniczą doktrynę zrobienia z Polski atomowej pustyni. I tu nie ma zmiłuj. Nie można już bronic generała, że OK - może uczynił z nas niewolników, ale ocalił nam życie, przed atakiem i mordami Rosjan, bo on nas niewolników prowadził na rzeź wojny atomowej (a przynajmniej się na takową godził).Ja wiem, że my jesteśmy znieczuleni na wojnę atomową. W naszym mniemaniu do takiej wojny nie doszło, bo mocarstwa się szachowały i atak nuklearny zakończyłby się odwetem. NIkt nie atakowałby, bo to było samobójstwo. Tu mówimy o odpowiedzi nuklearnej Amerykanów na atak wojsk konwencjonalnych, dlatego że NATO nie dysponuje tak licznym wojskiem. I atak nuklearny odbiera tylko Polska. Jesteśmy drugą Japonią (tak tak tak właśnie miała wyglądac Polska jako druga Japonia). Amerykanie zbombardowali atomowo Hiroshimę i Nagasaki, bo policzyli, że w ataku konwencjonalnym straciliby za dużo wojska. Co różni UW od Japonii to to, że tylko Polska ponosi prawdziwe konsekwencje ataku z zaskoczenia (choc oczywiście ginie wielu żołnierzy radzieckich drugiego rzutu strategicznego, który Amerykanie odpierają nuklearnym bombardowaniem). Dwa Japonia atakując USA, nie miała pojęcia o atomie.

Co jest wg mnie niepokojące to to, że gdy leciał odcinek Gier Wojennych, kiedy to wszystko było powiedziane o tej zbrodniczej doktrynie, gen. się ukorzył w programie Teraz My za stan wojenny, a nie właśnie za tę doktrynę, a potem wszyscy mówili o Grach Wojennych w kontekście, tego że radziecki generał potwierdził prośbę Jaruzelskiego o wprowadzenie radzieckich wojsk. Wydaje mi się, że szum ze stanem wojennym to zasłona dymna dla prawdziwych bezeceństw włodarzy PRL.
 

----------------------------------------

*) http://hrponimirski.salon24.pl/26769,czas-sadzonych-staruszkow

"The market is a democracy in which every penny gives a right to vote." [Ludwig von Mises] "The battle is a democracy in which every sword gives a right to vote." [Jerzy hr. Ponimirski]

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka