Brałem ostatnio udział w dyskusji zacnego grona Patriotów poświęconej sposobowi uczczenia kolejnej miesięcznicy smoleńskiej tragedii. Jako pierwsza padła propozycja: „Zamówmy Mszę!”
Jak widać z listy Klubów Gazety Polskiej upamiętniających kolejną miesięcznicę katastrofy, nie jest to przypadek odosobniony.
Przy pełnym zrozumieniu i szacunku dla większości Patriotów (delegacja „idź POD PRĄD” również pełniła wartę pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu), którzy nierozerwalnie kojarzą obronę polskości z katolicyzmem, uważam takie podejście za poważny błąd.
Nie chodzi już o to, że nie wszystkie ofiary katastrofy były katolikami. Nie chodzi nawet o to, że nie wszyscy Patrioci są katolikami i w ten sposób wypycha się nas niejako poza wspólną przestrzeń narodową. Najgorsze jest to, że takie działania skazane są na klęskę w dzisiejszym społeczeństwie. To, że jest ono zeświecczone, co najwyżej powierzchownie religijne i z dużymi pretensjami do kościoła hierarchicznego, nie wymaga chyba dowodzenia. Jeśli więc walkę narodową łączymy z walką religijną, to łączymy przeciwko sobie środowiska, którym niekoniecznie jest po drodze. Jest spora grupa antyklerykalnie nastawionych obywateli, którzy jednocześnie cenią sobie wartości narodowe. Gdy eksponujemy walkę o krzyż, który w ich rozumieniu uosabia wpływy hierarchii katolickiej, mamy niepotrzebnie kolejnego przeciwnika, który staje się (często milczącym) sojusznikiem zaprzańców narodowych. Gdybyśmy zamiast obrony krzyża bronili tylko pamięci Polaków, którzy zginęli w katastrofie, mielibyśmy do dyspozycji więcej szabel.
Wiem, że dla części z nas brzmi to za bardzo pragmatycznie. Ale w dzisiejszych realiach musimy mieć za sobą większość. Kiedy oddanych katolików jest ok. 15 %, to połączenie sprawy narodowej i religijnej gwarantuje nam piękną klęskę.
Jako protestant długo nie poruszałem tego tematu. Z ogromną radością przyjąłem sierpniowy apel Józef Darskiego:
Ruch w obronie krzyża o charakterze wyłącznie religijnym temu procesowi w obecnej sytuacji nie jest w stanie skutecznie się przeciwstawić, gdyż jego adresatem w obecnym społeczeństwie będzie mniejszość. Dlatego, nie rezygnując z krzyża, nie chowając go w podziemiach, należy nadać ruchowi bardziej narodowy i polityczny charakter. „KRZYŻ – SYMBOL RELIGIJNY CZY NARODOWY”
Nie widzę jednak żadnej praktycznej reakcji na jego bardzo cenny i celny głos. Stąd ponawiam apel – w imię dobra Polski zjednoczmy się wokół sprawy narodowej zapraszając do wspólnej walki wszystkich, którzy Ją kochają, niezależnie od wiary, światopoglądu czy pochodzenia. Tylko tak mamy szanse na zwycięstwo!
PS
W Lublinie mszy nie udało się na czas zamówić, ale w oknie redakcji „heretyckiej” gazety (w ścisłym centrum Lublina - Krakowskie Przedmieście 1) tragedia smoleńska została dziś upamiętniona.

Redakcja "idź Pod Prąd". Lublin 09 września 2010 g. 23:00
Wywieszanie flag z kirem na 10’ każdego miesiąca dopóki winni katastrofy nie zostaną ukarani mogłoby stać się dobra formą demonstracji, że pamiętamy.
Paweł Chojecki
kontakt email: knp@knp.lublin.pl
Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka