We wtorek tragedia spadła na polityków PiS-u, ich rodziny oraz wszystkich ich znajomych i przyjaciół, ale też na całe społeczeństwo, ponieważ mord polityczny zdarzył się u nas po wielu latach nieobecności tej formy niszczenia opozycji. Jaka jest różnica pomiędzy tą tragedią a tragedią smoleńską z 10 kwietnia?
Wielu ludzi myślało, że tamta tragedia trwale poruszyła naród, na trwałe wyrwała go ze stanu letargu, nietraktowania poważnie spraw swojego narodu, polityków, wyborów, jakie się podejmuje. Wielu przecież machało ręką, że polityką się nie interesuje, że można żyć bez niej... Rzeczywiście tamta tragedia w sporej części z nas spowodowała głębokie poruszenie, po niej już jesteśmy innymi ludźmi, ale jednak dla większości społeczeństwa nie stanowiła trwałego przełomu. Myślę, że kluczową sprawą było zatajenie prawdy o istocie tej katastrofy. Jeszcze nie ostygły ciała jej ofiar, gdy już wmawiano nam, że przyczyną był błąd pilotów albo naciski Prezydenta Kaczyńskiego. Jeśli błąd pilotów, jeśli wypadek, wtedy większość ludzi stwierdzi: „Cóż, wielka tragedia, wielka szkoda, ale stało się i trzeba iść dalej”. Nie widzą, że ta tragedia nie powstała z przypadku, nie jest dziełem tylko sił naturalnych, że coś za nią się kryło. Już dzisiaj mówi się, że nie było aktu zgonu, nie było potwierdzonej informacji o śmierci prezydenta, a już odpowiednie osoby wtargnęły, by przejąć jego kancelarię. Mówi się o zamachu stanu, jeśli chodzi o formy prawne określenia takiego czynu.
Czy wczorajsza tragedia, oczywiście nieporównywalnie mniejsza swoim rozmiarem, choć na pewno tak samo ciężka dla osób, które jej osobiście doznały, czy ta tragedia ma większe szanse zmienić świadomość społeczną? Ja odpowiadam, że tak. Tamta została zamazana kłamstwem i naród nie mógł jej właściwie odczytać, a przez to właściwie przeżyć. Przy okazji tej tragedii, tego zamachu, który rozegrał się wczoraj w Łodzi, nie można mówić o przypadku, o siłach naturalnych. Nie można mówić o jakimś błędzie i przypadkowym spowodowaniu czyjejś śmierci. Do biura tych pracowników, działaczy PiS-u wszedł człowiek, wyjął pistolet i nóż i zaczął mordować. Świadomie czynił zło. Nie ma tu żadnych wątpliwości, że kierował się nienawiścią do PiS-u – sam to wypowiadał. Teraz nastąpią dywagacje, czy był poczytalny, czy niepoczytalny – nie ma to najmniejszego znaczenia. To, że nienawidził PiS-u, nie wyrosło z niego samego, z jego serca. On był poddany obróbce mediów, to jest oczywiste. Nawet jeśli nie został tam przez kogoś wysłany, to był poddany obróbce mediów, które poraziły go tą nienawiścią. A media transmitowały wypowiedzi polityków Platformy i służących im autorytetów medialnych – żaden człowiek nie ma wątpliwości, że nastąpił związek przyczynowy między tymi wydarzeniami.
Polacy więc mają teraz szansę, by się namacalnie przekonać, dokąd prowadzi polityka miłości w wykonaniu Platformy Obywatelskiej, gdzie znaleźliśmy się jako naród. Mają szansę zobaczyć, że żyjemy w czasach podobnych do tych, gdy Adolf Hitler przygotowywał się do objęcia władzy, gdy należenie do opozycji było aktem odwagi. Wtedy na polityków opozycji były rzucane kalumnie, oskarżenia, zdarzały się pobicia a później mordy polityczne. Tak właśnie rodził się faszyzm! U nas ten faszyzm został przykryty maską polityki miłości, miała być budowana zgoda narodowa. To jest właśnie ta zgoda narodowa, którą zostaliśmy oszukani! Jest więc – niewielka, ale jednak jest nadal - szansa, że wczorajsza tragedia przepełni kielich goryczy, który nie przelał się po 10 kwietnia. Prośmy Boga, by rzeczywiście Polacy wreszcie zmądrzeli i aby zareagowali w mądry sposób, byśmy nie dali się sprowokować, wyprowadzić na ulice w jakichś bezładnych protestach, zamieszkach czy bijatykach, bo to jest tylko wodą na młyn partii rządzącej, grupy trzymającej władzę, która wtedy dostałaby do ręki powód, by za pomocą siłowych rozwiązań poradzić sobie z opozycją. Jeśli zachowamy spokój, mądrość i jeśli będziemy prosić Boga o pomoc, to istnieje szansa, że na płaszczyźnie demokratycznej, korzystając z konstytucyjnych i prawnych rozwiązań, doczekamy się zwycięstwa. Doczekamy się wolności osobistej i Wolnej Polski.
Paweł Chojecki
kontakt email: knp@knp.lublin.pl
Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka