Po wskrzeszeniu córki Jaira, uleczeniu kobiety cierpiącej na krwotok oraz uzdrowieniu dwóch ślepców Jezus prowadził dalej działalność w Galilei. Napływ ludzi zwiększał się nieustannie i pomimo pomocy ze strony Dwunastu pracy przybywało ponad siły. Jezus widząc „rzesze ulitował się nad nimi, że byli strudzeni i porzuceni jako owce bez pasterza. Wtedy rzekł uczniom: Żniwo wprawdzie wielkie ale robotników mało. Proście tedy Pana żniwa aby wysłał robotników na żniwo swoje. I wezwawszy dwunastu uczniów swoich dał im moc nad duchami nieczystymi, aby ich wypędzali i uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką niemoc (Mt 9,36-10,1).
Owych dwunastu, obdarzonych taką władzą zostało rozesłanych samodzielnie. Praca ich miała polegać na tym, by głosili, że przybliżyło się Królestwo Boże co już zapowiadał Jan Chrzciciel a po nim Jezus. Grupa miała za zadanie dotrzeć tam, gdzie dotychczas podobnej działalności nie było. Jezus polecił im by nie przekraczali granic Palestyny, w myśl dawnych proroctw naród izraelski „miał usłyszeć dobrą nowinę” przed innymi narodami.
Dwunastu apostołów nie mogło więc udać się do krajów pogańskich czy Samarii, ale miało się raczej zwrócić się do tych owiec, które rozbiegły się po domu Izraela. By dać świadectwo prawdziwości swojego posłannictwa winni byli, na mocy udzielonej im władzy leczyć chorych, oczyszczać trędowatych, wyrzucać czartów a nawet wskrzeszać umarłych. Była to w zasadzie działalność Jezusa przekazana obecnie uczniom; cel i metody te same. Również postępowanie w życiu praktycznym miało być takie same jak dotychczasowe postępowanie Jezusa a więc cechować je miał brak zainteresowania sprawami czysto politycznymi, finansowymi i ekonomicznymi. Głosząc Królestwo Boże mieli wykluczyć ze swej nauki sprawę ziemskich królestw jako nie mających z nim nic wspólnego.
Królestwo Boże opierało się na „duchowych finansach” a czekami gwarantującymi jego wypłacalność miało być uzdrawianie chorych, oczyszczanie trędowatych, wyrzucanie czartów oraz wskrzeszanie umarłych. Ponieważ tych dwunastu bankierów otrzymało swój dar darmo winni przekazywać go też bez zapłaty. „Darmoście wzięli, darmo dawajcie” (Mt 10,8).
Szerzyciele Królestwa nie mieli troszczyć się o sprawy materialne, tylko w wypadku wyraźnej konieczności.
Wreszcie wysłannicy mieli chodzić po dwóch, podobnie jak czynili to wysłannicy Sanhedrynu, tak dla wzajemnej pomocy jak i dla bezpieczeństwa, a w swoich wyprawach winni się różnić od innych podróżnych w wielu szczegółach.
Zwykli bowiem podróżni w swoich podróżach korzystali, o ile było to możliwe, z osiołka jako typowego na Wschodzie środka lokomocji. Udając się w podróż należało przede wszystkim zaopatrzyć się w żywność, w pieniądze srebrne i złote, które zaszywano w turbanie, w zapasowy płaszcz, by móc się nim otulić w razie zimna lub mieć go na zmianę w wypadku deszczu, w dobre i mocne sandały na kamieniste pełne wybojów drogi, a wreszcie w torbę podróżną, do której wkładano rozmaite drobiazgi, zapas żywności lub to co kupiono podczas drogi. Taka torba była absolutnie niezbędna tym, którzy (podobnie przecież jak naszych Dwunastu) kwestowali na cele religijne, ponieważ takie składki były zawsze dość owocne nawet wśród pogan na Wschodzie. Napis odkryty we wschodniej części Hermonu, a więc granicy północnej części Palestyny, informuje, że niejaki Lucjusz z Aqraby, który podróżował zbierając datki w imię syryjskiej bogini Atargatis, przynosił do domu z każdej wyprawy siedemdziesiąt pełnych toreb!
Natomiast brak tego całego aparatu podróżnego miał właśnie odróżniać dwunastu uczniów od innych wędrowców. „Nie zdobywajcie złota, ani srebra ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie w drogę torby ani dwóch sukien ani sandałów ani laski (Mt 10,9-10).
Marek do tych przepisów dodaje (Mk 6,8-9) by nie obarczać się zapasami żywności ale zezwala za to na zabranie laski i sandałów. O tej różnicy między Ewangelistami wiele pisano. Rozróżniano więc sandały lekkie od mocnego podkutego obuwia, przypuszczano, że laska, na którą było przyzwolenie u Marka to kij służący do podpierania się w drodze, a to co zostało zabronione u Mateusza to istna maczuga służąca do osobistej ochrony. W każdym razie owa różnica formuł jest znakomitym przykładem swobody i niezależności Ewangelistów od słownego serwilizmu. Ogólne znaczenie u obu Ewangelistów byłoby wyrażone wg Maldonata przez Mateusza formułą „Nie bierzcie nawet laski” bo nawet biedak miał laskę, a przez Marka „weźcie jedynie laskę” bo gdy się ją miało to miało się rzecz konieczną zgodnie z okrzykiem Jakuba „Miałem ze sobą tylko moją laskę, a teraz mam dwa obozy” (por Rodz. 32.10).
Owych Dwunastu nie powinno się też zbytnio troszczyć o kwatery. Przybywszy do jakiejś miejscowości powinni się dowiedzieć o jakiś szanowany i cieszący się dobrą opinią dom i zamieszkać w nim nie szukając innego pomieszczenia. Stacje i schroniska dla karawan nie nadawały się dla tych heroldów Królestwa Bożego, bo panował w nich stały ruch i zajmowano się tam żarliwie kwestiami politycznymi i handlowymi, czego posłańcy mieli unikać, a cały swój czas poświęcić na wypełnienie swojego posłannictwa.
Prawdopodobnie tym Dwunastu, jak później siedemdziesięciu zabroniono „tracić czas” na „pozdrawianie” znajomych po drodze (Łk 10,4). Na Wschodzie było to bardzo roztropne zarządzenie bowiem „pozdrawianie się” podróżujących, szczególnie jeśli spotykali się w miejscach odludnych, przeciągało się na godziny; rozmawiano wtedy o wszystkim, by okazać sobie wzajemne zaufanie a także nakazywało to dobre wychowanie.
Jeśli jakaś osada nie chciałaby ich przyjąć lub nie zwróciła na nich uwagi mieli opuścić ją spokojnie, ale podkreślić, że odpowiedzialność za ich odejście spada na mieszkańców tej miejscowości. Winni byli w tym celu wykonać symboliczny gest, a mianowicie opuszczając wioskę otrząsnąć z nóg pył, który na nich osiadł. Był to bowiem pył pogański, którego nie należało roznosić po świętym terytorium Izraela.
Wysłuchawszy tych poleceń dwunastu apostołów ruszyło w podróż misyjną. Jest prawdopodobne, że w tym samym czasie, ale samotnie poszedł i Jezus (Mt 11,1). Podróż nie trwała długo, a jej wyniki ewangeliści podają tylko ogólnie, że misjonarze ogłaszając „zmianę sposobu myślenia”, „wielu czartów wyrzucili a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6,13). Ich nauki o Królestwie Bożym były więc potwierdzane, podobnie jak i u Jezusa, przez cudowne uzdrowienia, choć dokonywano ich przez zwykłe namaszczenie oliwą.
Inne tematy w dziale Kultura