Inkorektor Inkorektor
176
BLOG

Wolność słowa, przyzwoitość i te sprawy

Inkorektor Inkorektor Kultura Obserwuj notkę 1

 Internet płacze nad chęcią zakneblowania ust kabaretom. TVP 2 wyemitowała skecz Abelarda Gizy, w którym to jego autor wyszydza papieża i starych ludzi. Przeciwko emisji zaprotestowali parlamentarzyści PiS, dzięki czemu - po odpowiednim nagłośnieniu - stał się on z bomby najpopularniejszym skeczem w sieci. Po protestujących przejechał się z kolei walec oburzonych na chęć cenzurowania kabaretów.

Trochę to wszystko, jak zwykle w tym kraju, powykrzywiane. Obejrzałem ten skecz i dla mnie niewielka jego część wywołała lekkie drgnięcie ust, część była zwyczajnie słaba, a część - żenująca. Abelard Giza jest utalentowanym komikiem, znanym gdańskim lokalesom chociażby jeszcze z czasów jak tworzył "Wożonko" i aż szkoda, że zniża się do takiego poziomu. To jest tak, że pewne rzeczy można robić jak się ma naście lat i to wiek jest dla nich wymówką, ale później po prostu nie przystoją. Sam się śmiałem jako gówniarz z babć, księży i w ogóle, ale teraz zwyczajnie by mi było głupio. O ile nie jest się wychowanym w poczuciu szacunku do innych, to z reguły nabiera się go z czasem, wraz z przekonaniem że może babcia i jest śmieszna, ale byłoby jej przykro gdybyśmy darli z niej łacha na jej oczach. W końcu to empatia odróżnia nas od zwierząt, c'nie? Giza nie jest gówniarzem, tylko facetem po trzydziestce, więc te rzeczy rozumie. Robi to w pełni świadomie, zresztą komentując sprawę mówi, że nie ma granic dla komika i może on się śmiać ze wszystkiego. No, jest to jakieś podejście, chociaż jakoś tak ciężko mi znaleźć jako zakorzenione w polskim kabarecie. Ale może słabo znam. Zaskoczony specjalnie nie byłem, bo już jakieś dwa lata temu, skacząc po kanałach, trafiłem na Limo wyśmiewające Lecha Kaczyńskiego po śmierci. To była ta chwila, gdzie chce się kogoś walnąć w ryj, ale nie robi się tego. Bo telewizora nie uderzysz. Bardziej mnie martwi, że są tacy, których to śmieszy. Ale tu też zaskoczenia nie ma. OK, osobiście myślę że takie tematy służą chłopakom z Limo właśnie temu, żeby było o nich głośno. Zresztą na to wskazują ich komentarze na facebooku. Dla nich to jest wymarzona sytuacja, a jakby jeszcze TVP została ukarana, to w ogóle idealnie - Limo, męczennicy cenzury!

Wracając do samego protestu. Warto podkreślić, że tyczył się on nie samego skeczu, Abelarda Gizy, czy kabaretu Limo, ale EMISJI w telewizji publicznej. Na którą, wszyscy się zrzucamy. Chcesz wyjść na scenę, powiedzieć "dupa", to zrób to, ale ja dokładać do tego nie będę. Po drugie, wniosek ma grube podstawy, bo w telewizji publicznej niedozwolone jest szydzenie z religii czy starszych ludzi. Co więcej, ustawa o radiofonii i telewizji zakazuje dyskryminacji, piętnowania i właśnie wyszydzania osób ze względu na ich przekonania religijne każdemu koncesjonowanemu nadawcy. Może się to komuś nie podobać, ale prawo jest prawem.

Najlepsze jest to, że uaktywnili się wszyscy obrońcy wolności, od anonimów, po polityków. Jakiś internetowy napinacz rzucił, że "żaden polityk nie będzie mu kurwa mówił z czego on ma się śmiać". No proszę, jak zobaczę na ulicy typa z kałachem i desperacją w oczach, biegnącego walczyć na śmierć i życie z opresyjnym systemem nie pozwalającym mu się śmiać z rzeczy dla niego śmiesznych, to skojarzę go z tym zdaniem. Ktoś inny napisał, że w USA i UK to dopiero stand-up jest wolny od wszelkiej cenzury i w ogóle. Hm, no tak, ale nie jesteśmy ani USA, ani UK. I nie sądzę, żebyśmy musieli wszystkie wzorce brać od innych kultur, które w swoich miejscach są zakorzenione poprzez tradycję. Jakby rzucić pomysł, by z UK zaimportować pomysł zamykania knajp o 1 w nocy, to myślę że nagle by się okazało jak to w tej Wielkiej Brytanii jest specyficznie i może nie kopiujmy ich rozwiązań. Warte zauważenia jest, że ci wszelakiej maści obrońcy jakoś cicho siedzieli, gdy całkiem niedawno nasz rząd rzeczywiście ukręcał łeb niezależnej prasie, gdzie na prawdę chodziło o wolność słowa i to na dużą skalę. Ale spoko, jest jeszcze naczelny obrońca demokracji, czyli SLD, które już ujęło się za Gizą. Co prawda tam jeszcze ekipa pamięta cenzurę za komuny, którą wspierała należąc do PZPR, gdzie kabaretom wywalano skecze niegodne z "linią partii" (co zresztą czasem dawało niezły efekt, bo artyści wznosili się na szczyty swoich umiejętności próbując oszukać cenzora), ale kto by tam się przejmował faktami.

Walka o wolność słowa i wypowiedzi jest oczywiście zacna i szlachetna, ale nie widzę nic złego także w walce o elementarną przyzwoitość i zachowanie pewnych standardów. Zwłaszcza, jeśli się jest politykiem reprezentującym wyborców o określonym światopoglądzie. Jeśli o mnie chodzi, to wolałbym takich rzeczy, jak ów skecz, w ogóle nie oglądać. Jeśli inni chcą, ich sprawa. Ale niech sami za to zapłacą, kupując bilet na show. Co pewnie nastąpi, gdyż takie są efekty burz medialnych nad "cenzurą". Taki kraj, że chamstwo zwyczajnie się opłaca.

Inkorektor
O mnie Inkorektor

Jestem leniwy, ale nie aż tak by akceptować cały ten syf, którego jestem świadkiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura