Czyj to pomysł? A jakie były pobudki? A jakie mogą być w tym środowisku?
Na te wszystkie pytania udzielę za chwilę wyczerpującej odpowiedzi.
Ponieważ żyje nam się „lepiej”, to od dwóch lat nigdzie nie wyjeżdżamy, z braku przypływu świeżej gotówki. Jest to ewidentnie nasza wina, gdyż nie jesteśmy znajomymi M. Rosoła i nikt nam nie umożliwia „kręcenia lodów”.
Oglądamy za to telewizję. Ja natchnienie nauczyłem się czerpać ze wszystkiego. A właśnie dzisiaj oglądałem powtórkę filmu „Ranczo”.
Tam właśnie żądny władzy i chwały wójt, za wszelką cenę pragnie robić intratną karierę. Właśnie został zaproszony do wojewody, który ma te same ambicje, lecz o wiele większe możliwości. Ponieważ wójt sam nie zawsze ma dobre pomysły, to pyta się mądrzejszych od siebie, co podarować wojewodzie, by zadowolić jego pychę. Podpowiedź otrzymuje od psychologa, który dobrze zna się i na duszy karierowiczów, i na umiejętności niezobowiązującego „kadzenia”. Odpowiedni portret (wizerunek), to również dobry sposób na pozyskanie przychylności wyborców, którzy nigdy nie są wtajemniczani w zbędne szczegóły. Nie znają też zamiarów panujących osobistości, a jedynie przedwyborcze deklaracje. To, że w ostatecznej wersji okazują się one demagogią, w zasadzie nie wiele znaczy, gdyż propaganda mediów miesza wyborcom w głowach. Wójt dobrze wie, że nie może pokazać, że jest tuzinkowy i interesowny. Dlatego bardzo zadowolony jest z podpowiedzi, która przerasta wszelkie jego oczekiwania: „Proszę podarować wojewodzie jego własny portret”. Wówczas wojewoda zadowoli swoją pychę. Jest przecież człowiekiem, który dla kariery zrobi wszystko. A ilekroć spojrzy na swój portret, to łaskawie wspomni darczyńcę. Ułatwi to robienie kariery zarówno wójtowi, jak i wojewodzie. A prócz tego wojewoda zyska na powadze i prestiżu wśród petentów. Nie każdy przecież może mieć własny portret w urzędach. Pewnie zrozumiał to i malarz, gdyż drwiąco zapytał się, czy ma to być „portret na koniu”?
Teraz nastał czas na wyjawienie tajemnicy. Zanim jeszcze B. Komorowski został zaprzysiężony na prezydenta RP, to Minister Spraw Zagranicznych – R. Sikorki oficjalnie zapowiedział, że jego portrety zawisną we wszystkich ambasadach. W ten sposób pozbawił jednak swojego zwierzchnika przyjemności z przeżywania uroków niespodzianki. Ktoś mu podpowiedział nie całkiem dobrze. Czy zostanie to odczytane jako niepoprawne politycznie wazeliniarstwo?
Inne tematy w dziale Polityka