B. Komorowski zawitał na miejsce katastrofy kolejowej. Powiedział tam między innymi, że zarówno w katastrofach lotniczych, jak i kolejowych najczęstszą przyczyną są ludzie – czy coś w tym stylu. Wiedział, co mówi. Z pewnością do Katastrofy Smoleńskiej przyczynili się ludzie. Ludzie dobrze współpracujący ze sobą. Już w styczniu 2010r. Donald Fałszywy wraz z Putinem podzielili obchodzenie uroczystości katyńskich na dwa etapy. O dalszych przygotowaniach do tej największej tragedii w powojennej Polsce już szczegółowo napisali mądrzejsi ode mnie. Napisano również o braku jakiejkolwiek odpowiedzialności z tę zbrodnię. Wręcz przeciwnie – ludzie za to odpowiedzialni – awansowali. Całość śledztwa oddano w szpony Kremla. Nie broniono nawet szkalowanych przez Rosjan Polaków. Należy jeszcze wspomnieć o niszczeniu dowodów, zacieraniu śladów, licznym próbom skierowania śledztwa w „ślepą uliczkę”.
Dopiero teraz, na przykładzie tej bolesnej katastrofy kolejowej widzimy, jak należy prowadzić śledztwo w tak tragicznych sprawach.
Najgorszą rzeczą w historii biednej Polski jest to, że żaden złoczyńca do tej pory nie został ukarany. Taki, utarty sposób postępowania z winowajcami czyni, że stają się oni coraz bardziej cyniczni i zuchwali, a ich poplecznicy – bezczelni i fałszywi.
Osądźcie Państwo sami. Osąd jest oceną rzeczywistości – a nie grzechem. Powinien więc być poprawnością polityczną, a nie „sypaniem piasku w tryby”. Czy Donald Fałszywy wraz z figurantem spod żyrandola już rozpoczęli kampanię wyborczą? Może o tym świadczyć diametralnie różne zachowanie się tych historyków w podejściu do Katastrofy Smoleńskiej i obecnej katastrofy kolejowej. Teraz widzimy ich prawdziwe, lub dobrze udawane zainteresowanie zarówno losem poszkodowanych, jak i wyjaśnieniem przyczyn.
Inne tematy w dziale Polityka